Prezydent Donald Trump zaproponował utrzymanie finansowania działalności Planned Parenthood z funduszy federalnych, ale postawił zasadniczy warunek. Organizacja musi odstąpić od wykonywania aborcji. Jej prezes, proaborcyjna aktywistka Cecile Richards, odrzuciła propozycję. Stwierdziła, że ewentualne zaprzestanie aborcji niewiele zmieni dla jej organizacji, ponieważ prawo i tak zabrania wykorzystywania funduszy federalnych na finansowanie przerywania ciąży.
 
Prezydent Trump w oświadczeniu przesłanym dziennikowi „New York Limes” potwierdził, że organizacje świadczące usługi medyczne w zakresie zdrowia prokreacyjnego mogą otrzymać z budżetu federalnego pieniądze na kontynuowanie swojej działalności, o ile zrezygnują z aborcji.
 
Gazeta poinformowała, że urzędnicy Białego Domu nieoficjalnie potwierdzali, iż Planned Parenthood może otrzymać nawet więcej pieniędzy niż dotychczas, ale zakaz aborcji jest bezwzględnym wymogiem. Prezydent uważa, że nie należy wylewać dziecka z kąpielą. Jego zdaniem wiele kobiet otrzymało realną pomoc w klinikach Planned Parenthood. Trump ma na myśli diagnozowanie i leczenie chorób nowotworowych, takich jak rak piersi i rak szyjki macicy.
 
Według własnego sprawozdania rocznego Planned Parenthood, w 2015 r. ośrodki medyczne tej organizacji przyjęły 2,5 mln pacjentek. Ta liczba sukcesywnie spada – w 2016 r. kliniki PP odwiedziło 3,1 mln kobiet.
 
[Tłumaczenie i opracowanie włąsne HLI Polska na podstawie serwisu informacyjnego Fox News – 06.03.2017 r.]
 
Zdjęcie: MorgueFile (clarita) - FP