Sąd w Barcelonie (Hiszpania) rozpatruje prośbę owdowiałej kobiety o zgodę na poczęcie dziecka metodą in vitro. Problem w tym, że chce ona wykorzystać nasienie męża, który nie żyje od ponad dwóch lat.
 
W 2014 r. u mężczyzny stwierdzono chorobę nowotworową. Leczenie miało polegać na agresywnej chemioterapii, której skutkiem ubocznym mogło być trwałe ubezpłodnienie. W tej sytuacji para postanowiła, że po leczeniu skorzystają ewentualnie z jakiejś formy rozrodu wspomaganego. Mężczyzna oddał swoje nasienie do zamrożenia.
 
Po zakończeniu terapii para podjęła pierwsze kroki, aby przystąpić do programu sztucznego zapłodnienia. Jednak stan zdrowia mężczyzny gwałtownie się pogorszył i wkrótce nastąpił zgon. Na dzień przed śmiercią, już w szpitalu, mężczyzna ożenił się ze swoją partnerką.
 
Po śmierci męża kobieta próbowała zajść w ciążę. Przeszła cztery cykle sztucznego zapłodnienia. Bez powodzenia. Chciała spróbować po raz piąty, ale klinika in vitro odmówiła i zażądała zgody sądu. Zgodnie z obowiązującym w Hiszpanii prawem, materiał genetyczny osoby zmarłej nie może być użyty po upływie roku od śmierci.
 
Kobieta zgłosiła się do sądu. Jej adwokat dowodzi, że jako spadkobierczyni, ma ona pełne prawo zdecydować, co zrobić z pozostawionym przez męża „materiałem genetycznym”.
 
Natomiast prokurator uważa, że nie ma pewności, czy mężczyzna wyraziłby zgodę na ojcostwo, gdyby żył – teoretycznie mógłby się rozwieść lub nie chciałby mieć dzieci. Ponadto, wdowa z góry decyduje się na samotne macierzyństwo, a to wcale nie usprawiedliwia jej żądań.
 
37-letnia kobieta jest mocno zdeterminowana. Obawia się, że czas działa na jej niekorzyść. Media sugerują, że sąd przychyli się do jej wniosku i wyda zgodę.
 
[Tłumaczenie i opracowanie własne HLI Polska na podstawie serwisu informacyjnego Reuters via Fox News/ Health – 23.03.2017 r.]
 
Zdjęcie: MorgueFile (cyblor) - FP