Pracujące zawodowo, wykształcone kobiety z dyplomami najlepszych uczelni, decydują się na zamrażanie komórek jajowych z powodu trudności w znalezieniu „odpowiednio wykształconych mężczyzn jako kandydatów do zawarcia związku małżeńskiego”.
 
Naukowcy z Uniwersytetu Yale (USA) sugerują, że "nadmierna podaż” absolwentek renomowanych uczelni zmniejszyła szanse tychże kobiet na spotkanie mężczyzn równie dobrze wykształconych, co one. Panie marzą o założeniu rodziny i macierzyństwie, ale czas ucieka. Wtedy podejmują desperackie działania mające na celu zachowanie płodności – zamrażają swoje komórki rozrodcze.
 
Prowadzący badania antropolodzy z Yale stwierdzili, że "deficyt wykształconych mężczyzn" jest powszechnym zjawiskiem w krajach, w których więcej kobiet niż mężczyzn podejmuje naukę w szkołach wyższych.
 
Badacze przeprowadzili w Stanach Zjednoczonych i Izraelu wywiady z 150 kobietami, które zdecydowały się na zamrożenie komórek rozrodczych.  Prawie 90 proc. respondentek odpowiedziało, że nie jest w stanie znaleźć odpowiedniego partnera życiowego. Miały na myśli mężczyznę dobrze wykształconego i gotowego założyć rodzinę.
 
Kierująca zespołem badawczym prof. Marcia Inhorn powiedziała, że wyniki badań zakwestionowały dotychczasowe przypuszczenia, iż kobiety intencjonalnie odkładają decyzję o macierzyństwie, aby poświęcić się karierze zawodowej.
 
"Media powszechnie sugerują, że ambicje edukacyjne i zawodowe kobiet są głównymi czynnikami determinującymi odraczanie macierzyństwa, zwłaszcza u tych pań, które z powodzeniem realizują się zawodowo” - powiedziała. „Tymczasem one rozpaczliwie próbują zachować płodność poza naturalny koniec wieku rozrodczego, ponieważ są samotne i bez widoku na partnerów, za których mogłyby wyjść za mąż”. Wykształcone singielki widzą w zamrożeniu komórek sposób na „dłuższe zachowanie płodności”. „Kupujemy czas” – mówiły respondentki.
 
Przedstawiając wyniki badań na konferencji Europejskiego Stowarzyszenia Rozrodu Człowieka i Embriologii w Genewie (Szwajcaria), prof. Inhorn powiedziała, że do terminologii naukowej powinno trafić określenie "missing men" bezpośrednio odwołujące się do braku odpowiednich mężczyzn dla kobiet z dyplomami.
 
Wnioski z amerykańskich badań potwierdził prof. Adam Balen, prezes Brytyjskiego Towarzystwa Rozrodu. „W mojej klinice spotykam coraz więcej starszych kobiet, które chcą leczenia płodności” – powiedział profesor komentując wiek pacjentek zgłaszających się do ośrodka rozrodu wspomaganego. 
 
Prof. Balen ostrzegł, że zamrożenie żeńskich komórek rozrodczych jest bolesnym i kosztownym przedsięwzięciem. "Zamrażanie komórek jajowych z myślą o przyszłej ciąży nie jest decyzją, którą można podejmować lekkomyślnie" - powiedział. "Wprawdzie technologia zamrażaniu oocytów znacznie się poprawiła, ale nadal nie ma gwarancji na urodzenie dziecka w późniejszym okresie życia”.
 
"Panie decydujące się na oddanie komórek do "banku gamet” muszą przejść przez bolesne procedury, farmakoterapię i reżim lekowy - nie odbywa się to bez potencjalnych zagrożeń dla kobiety" – dodał prof. Adam Balen.
 
W Wielkiej Brytanii liczba kobiet przechowujących swoje komórki jajowe znacznie wzrosła, pomimo niskich wskaźników powodzenia kriokonserwacji . Komórki jajowe są bardzo wrażliwe i prawdopodobieństwo, że przetrwają w dobrym stanie proces mrożenia i rozmrożenia jest stosunkowo małe i wynosi poniżej 20 proc.  Co więcej, obowiązujące prawo pozwala na przechowywanie zamrożonych oocytów przez okres nie dłuższy niż 10 lat. Procedura kriokonserwacji to koszt kilku tysięcy funtów plus dodatkowa opłata za przechowywanie.
 
[Tłumaczenie i opracowanie własne HLI Polska na podstawie serwisu informacyjnego BBC News/ Health – 06.07.2017 r.]
 
Zdjęcie: MorgueFile (Erean) - FP