Na finansowanie aborcji za granicą rząd Kanady przeznaczył 650 mln dol., podczas gdy na pomoc głodującym w Sudanie Południowym, Jemenie, Nigerii i Somalii mniej niż jedną piątą tej sumy, bo tylko niecałych 120 mln.
 
Minister spraw zagranicznych Chrystia Freeland oświadczyła w parlamencie, że w sercu kanadyjskiej polityki zagranicznej leży „prawo kobiet do aborcji”.
 
Odnosząc się do tej bulwersującej wypowiedzi, przewodniczący kanadyjskiego episkopatu bp Douglas Crosby OMI, skierował do pani minister list. Wyraził w nim głębokie zaniepokojenie treścią wystąpienia szefowej dyplomacji: „Katoliccy biskupi Kanady podzielają pani troskę o respektowanie godności kobiet, co jest sprawą, do której przywiązują ogromną wagę. Musimy jednak z całym należnym szacunkiem zwrócić uwagę, że pani stwierdzenie jest błędne, mylące i niewłaściwe”.
 
Przypomniał, że podstawowe cele kanadyjskiej polityki zagranicznej są przecież inne. Należą do nich „międzynarodowy pokój, sprawiedliwość, wolność handlu, pomoc za granicą i globalna stabilizacja”.
 
Bp Crosby zauważył, że mówiąc o godności kobiet minister Freeland pominęła wiele zasadniczych spraw. Wymienił bliską współpracę gospodarczą z krajami, gdzie zabija się dzieci płci żeńskiej tylko dlatego, że nie są chłopcami, a kobietom płaci się za tę samą pracę mniej niż mężczyznom lub odmawia się im prawa do edukacji czy obrony przed gwałtem i innymi nadużyciami.
 
Przewodniczący episkopatu przypomniał, że Sąd Najwyższy uznał w 1988 r. aborcję na życzenie za niezgodną z konstytucją.
 
[Na podstawie serwisu informacyjnego – Radio Watykańskie, CNS – 11.07.2017 r.]
 
Zdjęcie: Wikipedia (S. Lacasse - GNUL: French wikipedia : fr:Image:VuedeMontreal.jpg) - CC BY-SA 3.0
https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=462449