W każdym zakątku świata ludzie żyją coraz dłużej. Jednak to nie starość jest główną przyczyną zgonu. Uszkodzenia okołoporodowe, choroby, wypadki, konflikty zbrojne, akty terroryzmu i przemoc z bronią w ręku – ludzkość wciąż nie potrafi wygasić tych czynników. Tak wynika z najnowszego raportu w sprawie chorób, inwalidztwa i zgonów oraz ich przyczyn.
 
Dokument opublikowano w połowie września w czasopiśmie "The Lancet". Analizy trendów zdrowotnych przedstawiono w ujęciu globalnym, regionalnym oraz w odniesieniu do 195 państw. Badania koordynował Instytut Pomiaru i Oceny Zdrowia (IHME) na stanowym Uniwersytecie Waszyngtońskim w USA.
 
Ogólnie rzecz biorąc, długość życia mężczyzn nadal jest krótsza niż długość życia kobiet. Średnia światowa wyliczona dla kobiety wynosi 75,3 lat, podczas gdy mężczyzna dożywa zaledwie 69,8 lat. W różnych regionach świata wygląda to oczywiście nie tak samo.
 
Najdłużej żyją Japończycy - 83,9 lat (łączna wielkość dla obu płci). Natomiast mieszkańcy Republiki Środkowej Afryki przeżywają średnio niewiele ponad 50 lat.
 
Autorzy raportu z satysfakcją podają, że w kilku krajach odnotowano wydłużenie średniej długości życia poza prognozy i oczekiwania demografów. W tej grupie znalazły się: Etiopia, Malediwy, Nepal, Niger, Portugalia i Peru. W każdym z tych państw o poprawie kondycji zdrowotnej mieszkańców zadecydowały inne czynniki. W Europie warto przyjrzeć się Portugalii – eksperci sugerują, że zastosowane tam rozwiązania na rzecz zdrowia okazały się nadzwyczaj skuteczne.
 
Na kolejne światowe osiągnięcie wskazał prof. Christopher J.L.Murray, dyrektor IHME oraz współautor raportu: "W 2016 r., po raz pierwszy w historii współczesnej, zmarło mniej niż 5 milionów dzieci poniżej 5. roku życia”. Jeszcze w latach 90-tych XX wieku umierało ponad dwukrotnie więcej noworodków, niemowląt i małych dzieci – około 11 milionów rocznie. W 1970 r. w tej grupie wiekowej zarejestrowano 16,4 miliona zgonów.
 
Dzieci poniżej 5. roku życia umierały z powodu infekcji dolnych dróg oddechowych, powikłań przedwczesnego porodu (wcześniactwo) oraz chorób okresu noworodkowego, w tym najczęściej encefalopatii niedotlenieniowo-niedokrwiennej. Wymienione trzy przyczyny spowodowały łącznie prawie 2 miliony zgonów.
 
Autorzy raportu podkreślają, że wyraźnie zmalał wskaźnik urodzeń martwych. W 2016 r. na całym świecie odnotowano 1,7 miliona martwych urodzeń. Dla porównania warto przypomnieć, że w 1970 r. zarejestrowano 41,5 urodzeń martwych na 1 tys. urodzeń żywych, natomiast w 2016 r. było to zaledwie 13,1 na 1 tys. Ten smutny współczynnik najniższe wartości od lat przyjmuje w Finlandii - kształtuje się na poziomie 1,1 urodzeń martwych na 1 tys. żywych. Najgorzej sytuacja wygląda w Sudanie Południowym –  na każdy 1 tys. dzieci urodzonych żywo rejestruje się aż 43,4 przypadki urodzeń martwych.
 
W odniesieniu do zdrowia najmłodszych dzieci, sytuacja w Polsce wygląda całkiem dobrze. Pozytywnym zjawiskiem jest obserwowany nieprzerwanie spadek umieralności niemowląt i małych dzieci. W 2014 r. współczynnik wyrażający liczbę zgonów niemowląt na 1 tys. urodzeń żywych wyniósł 4,2 i był o prawie połowę niższy niż na początku tego wieku i czterokrotnie mniejszy niż notowany na początku lat 90. ub. wieku. W 2015 r. odnotowano 2,9 urodzeń martwych na 1 tys. urodzeń żywych.
 
[Tłumaczenie i opracowanie własne HLI Polska na podstawie serwisu informacyjnego CNN News/ Health (Susan Scutti) – 14.09.2017 r.]
 
Zdjęcie: MorgueFile (erdenebayar) - FP
 
Materiał źródłowy:
“Life, death, and disability in 2016”, in: “The Lancet”, Volume 390, No.10100, 16 September 2017.