Wśród par decydujących się na sztuczne zapłodnienie, wiele nie ma żadnych kłopotów z płodnością. Zamawiają w klinikach in vitro szczególny rodzaj usługi - wybór płci dziecka z powodów pozamedycznych, eufemistycznie nazywany „równoważeniem rodziny”.
 
Takie pary mają już własne dzieci, poczęte w sposób naturalny. Jedno, dwoje, a nawet troje. Problem polega na tym, że wszystkie są jednej płci – same dziewczynki, albo sami chłopcy. „Rodzice chcą, aby ich kolejne dziecko było odmiennej płci” -  wyjaśnia dr Daniel Potter, dyrektor medyczny HRC Fertility, sieci klinik in vitro w Kaliforni (USA).



Kobiety, które chcą urodzić dziecko określonej płci przechodzą wszystkie procedury sztucznego zapłodnienia. Kilkanaście powołanych do życia zarodków poddanych jest diagnostyce przedimplantacyjnej i co najmniej dwukrotnej selekcji.

Diagnostyka przedimplantacyjna (PGD) to metoda, która pozwala na wykrycie wad genetycznych zarodka, a w konsekwencji „wyeliminowanie” go z dalszych procedur. Przy użyciu PGD można także określić płeć zarodka.

Do odczytu informacji genetycznej potrzebna jest komórka rozwijającego się zarodka. Tak więc, diagnostykę zawsze poprzedza biopsja zarodka, czyli pobranie komórki za pomocą cienkiej igły wprowadzonej do zarodka. To procedura inwazyjna, przeprowadzana w najbardziej wrażliwym momencie życia człowieka. Embriolodzy wiedzą, że biopsja blastomeru (3. dzień po zapłodnieniu) jest dla zarodka szkodliwa. Wskutek tej procedury około 40 proc. embrionów „traci zdolność do implantacji i trwałego rozwoju”, czyli po prostu obumiera.

Procedury IVF/ PGD (sztuczne zapłodnienie oraz diagnostyka) kosztują nawet do 20 tys. dolarów. Rodzice płacą z własnej kieszeni, ponieważ polisy ubezpieczeniowe nie obejmują „świadczeń zdrowotnych” tego typu.

Wybór płci dziecka ze względów pozamedycznych jest kontrowersyjną praktyką nawet w krajach o liberalnych rozwiązaniach prawnych w zakresie rozrodu wspomaganego. W Stanach Zjednoczonych prawo zezwala na takie postępowanie, ale wśród amerykańskich ekspertów w dziedzinie rozrodczości, a także wśród organizacji medycznych zdania są podzielone. Oponenci podkreślają, że nikt nie monitoruje liczby procedur in vitro wykonanych ze względu na wybór płci z powodów pozamedycznych.

Usługi “równoważenia rodziny” reklamowane są na stronach internetowych wiele klinik wspomaganego rozrodu. Niektóre ośrodki in vitro opracowują i przedstawiają specjalną ofertę dla par z zagranicy.

[Tumaczenie i opracowanie własne HLI Polska na podstawie serwisu informacyjnego Fox News/ Health – 18.08.2015 r.; także: „The Wall Street Journal” (S.Reddy) – 17.08.2015 r.]

Zdjęcie: MorgueFile (gouache) - FP