Prezydent RP Andrzej Duda zawetował w ubiegły piątek (2 października) ustawę o uzgodnieniu płci i skierował ją do ponownego rozpatrzenia przez Sejm.

Dokumenty w sprawie weta dotarły do Sejmu bardzo szybko i izba miała realną możliwość zająć się sprawą jeszcze w tej kadencji. Głosowania w Sejmu oczekiwano podczas ostatniego w tej kadencji posiedzenia, które właśnie trwa (8-9 października).

Sejmowe komisje zdrowia oraz sprawiedliwości i praw człowieka ostatecznie opowiedziały się za odrzuceniem weta prezydenckiego, ale głosowania w Sejmie prawdopodobnie już nie będzie. Z jakiej przyczyny? Komisje nie wybrały posła sprawozdawcy. Z tego powodu wniosek prezydenta nie znalazł się w harmonogramie głosowań, które Sejm rozpoczął o godz. 9.

Nikt nie przewidział takiego obrotu sprawy. Połączone komisje sejmowe zebrały się dzisiaj rano o godz. 8, by podjąć decyzję o rekomendacji w sprawie prezydenckiego weta. Przeprowadzono aż dwa głosowania.

Pierwsze prowadzący obrady Tomasz Latos (PiS) zarządził mimo panującego na sali zamieszania. Wyjaśnił, że rozpoczął posiedzenie komisji od punktu, w którym zostało ono przerwane poprzedniego dnia, na wniosek PO. Po wznowieniu obrad Latos przeszedł do głosowania, choć niektórzy posłowie chcieli jeszcze przedstawiać wnioski formalne.

W tym głosowaniu za odrzuceniem weta było 10 posłów, 17 - przeciwko. Nikt nie wstrzymał się od głosu. Posłowie zwracali jednak uwagę, że głosowało tylko 27 posłów, a na sali było ok. 60 parlamentarzystów.

Robert Maciaszek (PO) zgłosił wnioski o zmianę prowadzącego obrady komisji i reasumpcję głosowania. Wnioski zostały przyjęte. Prowadzenie obrad przejęła Stanisława Prządka (SLD).

W drugim głosowaniu za odrzuceniem weta głosowało już 40 posłów, przeciw - 22, jedna osoba się wstrzymała.

Co ciekawe, chociaż ostatecznie rekomendowano odrzucenie weta, wniosek o ponowne rozpatrzenie ustawy prawdopodobnie nie będzie głosowany. Sejmowym komisjom nie udało się wybrać posła sprawozdawcy, a tym samym przyjąć sprawozdania. Jest to wymóg formalno-prawny i bez tego Sejm nie może głosować nad wetem prezydenta.

Pewnym zaskoczeniem była postawa posłów Platformy Obywatelskiej. Jako sprawozdawców proponowano m.in. Joannę Muchę (PO) oraz Macieja Orzechowskiego (PO). Żadne z nich nie wyraziło zgody. Proponowano również Annę Grodzką (niezrz.), która zgłosiła projekt ustawy o uzgodnieniu płci, ale jej kandydatura została przez komisje odrzucona.

Prowadząca obrady posłanka zarządziła przerwę w obradach do końca głosowań w Sejmie, który kończy dziś ostatnie posiedzenie w VII kadencji. Oznacza to, że po głosowaniach komisje jeszcze mogą zebrać się ws. weta.

Czy głosowania nad prezydenckim wetem rzeczywiście już nie będzie?

Kontrowersyjna ustawa o uzgodnieniu płci miała „uprościć procedurę zmiany płci” wpisanej w dokumenty, jeśli nie odpowiada ona „płci odczuwanej”.

Prezydent Andrzej Duda - doktor nauk prawnych - ocenił, że ustawa jest pełna luk prawnych, nieścisłości, a także stoi w sprzeczności z dotychczasową praktyką orzeczniczą.

Podstawowym błędem ustawy jest przyzwolenie na wielokrotną zmianę płci metrykalnej na podstawie uproszczonych procedur. Ustawodawca nie wymaga tu wykazania trwałości poczucia przynależności do określonej płci.

Co więcej, ustawa dopuszcza zawarcie małżeństwa przez osoby tej samej płci biologicznej oraz adopcję  przez takie pary dzieci.

 

[Na podstawie serwisu informacyjnego PAP (jm) - 09.10.2015 r.; także: HLI PL]

Zdjęcie: Sejm.gov.pl (Krzysztof Białoskórski) - DP