Amerykański University of New Mexico poważnie naruszył zasady etyki w nauce. Na wydziale medycznym tej flagowej instytucji badawczej stanu Nowy Meksyk, wykorzystywano do eksperymentów naukowych gałki oczne ofiar późnej aborcji. W uniwersyteckich laboratoriach za „materiał biologiczny” posłużyły oczy dzieci uśmierconych po 24. tygodniu życia płodowego.
 
Organizacje działające na rzecz obrony życia wezwały uczelnię do ujawnienia dokumentacji dotyczącej programu badawczego, w którym do doświadczeń naukowych użyto szczątków dzieci. Uniwersytet odmówił, tłumacząc, że takich dokumentów nie ma. „Nie stwierdzono żadnych dokumentów odpowiadających zapotrzebowaniu”  - przeczytali obrońcy życia w odpowiedzi na swoje pismo.
 
W tej sytuacji działacze pro-life pozwali uniwersytet do sądu za łamanie prawa federalnego. Wymaga ono, aby pełna dokumentacja była przechowywana przez co najmniej trzy lata po zakończeniu programu naukowo-badawczego.
 
Organizacje pro-life domagają się przedstawienia konkretnych "korzyści naukowych" wynikających z kontrowersyjnych badań. Żądają również ustalenia, czy kobiety zgłaszające się na aborcję zostały odpowiednio poinformowane o przekazywaniu ciał ich dzieci na potrzeby eksperymentów medycznych. Chcą także ustalenia, czy kobiety nie były nakłaniane do aborcji i czy stan ich zdrowia był odpowiednio chroniony.
 
Natomiast Komisja Śledcza Izby Reprezentantów oficjalnie wezwała władze uniwersyteckie i klinikę aborcyjną Southwestern Women’s Options do pełnego wyjaśnienia kwestii pozyskania i wykorzystania szczątków ludzkich płodów do badań medycznych. Obie instytucje zapowiedziały, że będą ściśle współpracować z Komisją.
 
Naukowcy, którzy prowadzili doświadczenia, nie mają sobie nic do zarzucenia. Twierdzą, że program badawczy nie naruszył zasad etyki, ponieważ jego podstawowym celem było przybliżenie naukowych poszukiwań do znalezienia nowych, skutecznych leków na choroby narządu wzroku.
 
W toku prowadzonego postępowania wyjaśniającego, na jaw wychodzą nikczemne powiązania uniwersytetu z prywatnymi placówkami aborcyjnymi. Do jednej z klinik uczelnia kierowała swoich studentów na „staż naukowy”. Młodzi adepci medycyny pracowali w abortarium za darmo – klinika nie ponosiła żadnych kosztów związanych z ich zatrudnieniem. Natomiast uniwersytet nie musiał płacić za przekazywany przez klinikę „materiał biologiczny”. Taki handel wymienny…
   
[Tłumaczenie i opracowanie własne HLI PL na podstawie serwisu informacyjnego LifeNews (Micaiah Bilger) – 17.02.2016 r.]
 
Zdjęcie: MorgueFile (wax115) - FP