Ustępujący minister zdrowia, prof. Marian Zembala, przedłużył program finansowania sztucznego zapłodnienia (in vitro) z budżetu państwa na kolejne trzy lata.

Program polityki zdrowotnej pod nazwą „Program – Leczenie niepłodności metodą zapłodnienia pozaustrojowego na lata 2016-2019” jest bezpośrednią kontynuacją rządowego programu przyjętego na lata 2013-2016.

Tłumacząc przedłużenie programu, minister Zembala stwierdził, że kierował się "odpowiedzialnością wobec potrzebujących". "Proszę pamiętać, że w naszym społeczeństwie jest spora grupa rodziców pragnących mieć dziecko, u których naturalne metody okazują się nieskuteczne”.

Resort zdrowia informuje, że głównym celem programu jest „zapewnienie równego dostępu i możliwości korzystania z procedury zapłodnienia pozaustrojowego parom, u których stwierdzono niepłodność kobiety lub mężczyzny i wyczerpały się inne możliwości jej leczenia albo nie istnieją inne metody jej leczenia”.

Problem w tym, że w Polsce adekwatna diagnostyka i leczenie niepłodności jest zepchnięta na margines – nie ma odpowiednio przygotowanego programu, kadry i sprzętu. Małżeństwa borykające się z problemem niepłodności nazbyt szybko odsyłane są do ośrodków rozrodu wspomaganego.

Ministerstwo zdrowia podało również pośrednie cele programu in vitro: zmniejszenie liczby par bezdzietnych, zapewnienie najlepszego standardu leczenia niepłodności oraz poprawa trendów demograficznych. W ten sposób rząd mydli oczy społeczeństwu używając gładkich słów, bo sztuczne zapłodnienie wcale nie odwróci negatywnych trendów demograficznych.

Według początkowych założeń program „leczenia niepłodności” dawał możliwość skorzystania z procedury zapłodnienia pozaustrojowego parom tylko małżeńskim, u których stwierdzono niepłodność kobiety lub mężczyzny. Obecnie jednak - po wejściu 1 listopada br. w życie tzw. Ustawy o leczeniu niepłodności - do programu mogą przystąpić także pary niemałżeńskie.

Program nadal będzie finansowany ze środków budżetu państwa pozostających w dyspozycji ministra zdrowia. Na realizację nowej edycji przeznaczono ok. 304 mln zł. Tymczasem na funkcjonowanie ośrodków adopcyjnych w całej Polsce zaplanowano w przyszłym roku zaledwie 26 mln 86 tys. zł.

Wiele środowisk apelowało do szefa MZ, by nie przedłużał programu. "Pan minister doskonale wie i rząd doskonale wie, że te przepisy obowiązują aż do czerwca. Więc ta decyzja pana ministra jest bardzo przedwczesna, niepotrzebna i zła" - mówił Stanisław Karczewski z PiS.

Abstrahując od kwestii etyczno-moralnych, przed decyzją o nowej edycji programu niezbędna była staranna analiza pod kątem jego skuteczności. Resort nie ujawnił również bardzo istotnych danych – np. ile embrionów powołano do życia, ile spośród nich było „zdolnych do prawidłowego rozwoju”, ile embrionów podano do organizmu matki, ile zamrożono, ile uśmiercono.

Ustępujący szef resortu zdrowia jednak podpisał kolejną edycję programu.

[Na podstawie serwisu informacyjnego: Ministerstwo Zdrowia/ Aktualności - ; także:  PAP (jm) - 01.11.2015 r.; także: HLI PL]
Zdjęcie: MorgueFile (cyblor) - FP