Drodzy Przyjaciele!
Pod choinką, obok żłóbka, w którym śpi Dzieciątko Jezus, kładziemy podarunki sprawiające wiele radości. Połóżmy w tym roku jeszcze jeden upominek, który z pewnością Pana Jezusa ucieszy. Są to piękne, zestawy „Małego Jasia”, maleńkiego dziecka w łonie matki. Połóżmy je pod choinką ustawioną przez naszych przyjaciół pro-life na Łotwie. Te modele na pewno uratują życie wielu poczętych dzieci tym razem w Inflantach!
Swój Dar Serca można złożyć TUTAJ
Polskie korzenie
Czy zdajecie sobie sprawę, że wielu ludzi na Łotwie ma polskie korzenie? Chodzą do kościoła katolickiego i śpiewają po polsku, ale my tych pieśni już nie znamy. W domu najczęściej mówią po rosyjsku, a w pracy po łotewsku. Spotykałam tam także starsze kobiety, które modlą się z ocalonej przez rodzinę bardzo starej polskiej książeczki, jak ta na zdjęciu.
Łotwa to mały kraj, liczba ludności nie przekracza dwóch milionów. Im mniejszy naród, tym łatwiej i szybciej można go zniszczyć demograficznie. W latach dziewięćdziesiątych, gdy Łotwa odzyskała niezależność, powstała pierwsza możliwość jakiegokolwiek zaangażowania w obronie życia. Aborcja była bardzo popularna i dozwolona, jak w całym Związku Radzieckim.
Początki ruchu pro-life na Łotwie
Pamiętam filigranową, starszą panią Annę Kancans, która stała się matką łotewskiego ruchu pro-life. Od wielu lat mieszkała w USA, ale na początku lat dziewięćdziesiątych owdowiała i nie bardzo wiedziała, co ma dalej zrobić ze swoim życiem. Stwierdziła, że najważniejsze jest ratowane życia dzieci w jej rodzinnym kraju – na Łotwie. Kupiła bilet na samolot do Rygi, zabrała wszystkie swoje niewielkie oszczędności i założyła pierwszy łotewski ruch pro-life. Od arcybiskupa dostała lokal w odzyskanym budynku, należącym do parafii katedralnej w centrum Rygi. Była niestrudzona, chodziła wszędzie i poruszała sumienia. Znalazła wielu sojuszników, zwłaszcza ludzi młodych, którzy utworzyli grupę pro-life. Ciągle podróżowała, zbierała pieniądze od znajomych i nieznajomych, aby tylko ratować dzieci. Do nas, do Gdańska także przyjechała. Robiliśmy wtedy dla nich szkolenia, których bardzo potrzebowali. Niespodziewanie stanęła w drzwiach naszego biura cała pokaleczona i posiniaczona, bo pociąg ruszył, gdy wysiadała i wypadła na peron. Byłam przerażona, gdy ją opatrywałam. Bałam się o nią. Ona jednak przede wszystkim myślała, jak uratować więcej dzieci. Dzisiaj, gdy Pani Anna jest już w Domu Ojca, wiele osób ją wspomina, bo w tak skromny sposób udało jej się zrobić bardzo wiele.
Współpracujemy od ponad 20. lat
Arcybiskup Rygi kard. Janis Pujats, który już dzisiaj jest seniorem, jest niezwykle skromnym człowiekiem. Bezpośredni, otwarty serdeczny dla wszystkich. Ruch obrony życia stał się jego oczkiem w głowie. Jego następca abp Zbigniew Stankiewicz ma polskie korzenie. Znakomicie mówi po polsku, a nawet niegdyś był wiceprzewodniczącym Związku Polaków na Łotwie. W czasie, gdy tworzył się łotewski ruch pro-life był opiekunem rodzącej się ryskiej grupy obrońców życia. W ramach stałej współpracy odwiedzał także nasze biuro HLI w Gdańsku.
Co dzisiaj słychać na Łotwie?
Sprawa obrony życia na Łotwie jest nadal bardzo aktualna. Aborcja niestety nadal jest legalna, chociaż udało się ją trochę ograniczyć. Ruch obrony życia wzmocnił się. W dniach 21 do 23 października br. organizowali oni w Rydze regionalną konferencję pro-life dla krajów Europy Środkowej i Wschodniej patronowaną przez Human Life International. Jak wiecie, ja nie mogłam tam pojechać, ale moją wypowiedź odczytano, a resztę uzupełnił mój mąż, z którym zawsze razem pracujemy. Byli tam także liderzy z sąsiednich krajów: Ukrainy, Polski, Litwy, Estonii, Białorusi, Czech, Słowacji i Austrii.
Wielka praca Diany
Wieloletnią przewodniczącą grupy pro-life w Rydze była Diana. Zaczynała jako studentka. Dobrze mówi po polsku, ukończyła też studium na KUL. Jak wiele potrafi zorganizować, udowodniła podczas peregrynacji „Od Oceanu do Oceanu”. Był to jeden z najlepiej przygotowanych odcinków wizyty Matki Bożej. Te wzruszające chwile z Łotwy są na filmie, który można zamówić TUTAJ.
Rok temu Diana wyszła za mąż. Teraz ruchowi pro-life przewodzi Dżintra, ale nadal się wspierają. Były zachwycone zestawami modeli „Małego Jasia”, które od Klubu Przyjaciół dla Ukrainy otrzymała Genia podczas konferencji na Uniwersytecie Gdańskim.
DIANA I DŻINTRA PROSZĄ O MODELE DLA ŁOTWY!
Obie bardzo, bardzo proszą, abyśmy pomogli także im otrzymać takie zestawy modeli. One same i ich przeszkoleni instruktorzy chodzą na spotkania do szkół, do parafii, do poradni szpitalnych... Diana wykłada na uniwersytecie. Prowadzą kilka poradni rodzinnych oraz mają dużo kontaktów ze służbą zdrowia.
Wiele, wiele miejsc czeka na zestawy „Małego Jasia”
„Małe Jasie” są wielkimi obrońcami życia, uratowały już niejedno dziecko. Diana i Dżintra o tym znakomicie wiedzą, znają metodykę edukacji pro-life. Znakomicie umieją prowadzić spotkania i piękne opowiadać o rozwoju dziecka w łonie matki i budzić miłość do dziecka. Wiedzą też, jakim dramatem jest aborcja i o tym także mówią. Brakuje im tylko tych modeli, które można wziąć do ręki, dokładnie obejrzeć, przytulić.
A może pod choinkę?
Już blisko Boże Narodzenie. To będzie wspaniały prezent!
Na poniższym zdjęciu miłe wspomnienie, gdy przekazywaliśmy zestaw modeli „Małego Jasia” Ojcu Świętemu św. Janowi Pawłowi II, który tak bardzo się angażował w sprawy obrony życia. „Małego Jasia” też pobłogosławił. I to błogosławieństwo trwa…
Czy obrońcy życia z Łotwy mogą liczyć na Przyjaciół z Polski?
Dzięki Waszej pomocy udało się już wysłać zestawy modeli „Małego Jasia” do Kazachstanu, do Gruzji i na Ukrainę. Ciągle nadchodzą kolejne podziękowania.
Zestaw kosztuje 350 zł. W dużym opakowaniu, łatwym do przewozu, jest pięć zestawów. Jeżeli 7 osób złoży się po 100 zł, podarujemy dwa zestawy modeli. Jeżeli będzie to 17 osób, przekażemy na Łotwę całą paczkę, czyli 5 zestawów.
Otwieramy więc wspólną skarbonkę, ile kto może!
Podarowując 20,- 50,- 100,- 200,- czy całe 350,- zł pomagasz powstrzymać zabijanie dzieci w łonach matek na Łotwie. To wielka pomoc w budowaniu cywilizacji życia.
Swój Dar Serca można przekazać TUTAJ
Dla osób z zagranicy TUTAJ
Pod choinką, obok żłóbka, w którym śpi Dzieciątko Jezus, kładziemy podarunki sprawiające wiele radości. Połóżmy w tym roku jeszcze jeden upominek, który z pewnością Pana Jezusa ucieszy. Są to piękne, zestawy „Małego Jasia”, maleńkiego dziecka w łonie matki. Połóżmy je pod choinką ustawioną przez naszych przyjaciół pro-life na Łotwie. Te modele na pewno uratują życie wielu poczętych dzieci tym razem w Inflantach!
Swój Dar Serca można złożyć TUTAJ
Polskie korzenie
Czy zdajecie sobie sprawę, że wielu ludzi na Łotwie ma polskie korzenie? Chodzą do kościoła katolickiego i śpiewają po polsku, ale my tych pieśni już nie znamy. W domu najczęściej mówią po rosyjsku, a w pracy po łotewsku. Spotykałam tam także starsze kobiety, które modlą się z ocalonej przez rodzinę bardzo starej polskiej książeczki, jak ta na zdjęciu.
Łotwa to mały kraj, liczba ludności nie przekracza dwóch milionów. Im mniejszy naród, tym łatwiej i szybciej można go zniszczyć demograficznie. W latach dziewięćdziesiątych, gdy Łotwa odzyskała niezależność, powstała pierwsza możliwość jakiegokolwiek zaangażowania w obronie życia. Aborcja była bardzo popularna i dozwolona, jak w całym Związku Radzieckim.
Początki ruchu pro-life na Łotwie
Pamiętam filigranową, starszą panią Annę Kancans, która stała się matką łotewskiego ruchu pro-life. Od wielu lat mieszkała w USA, ale na początku lat dziewięćdziesiątych owdowiała i nie bardzo wiedziała, co ma dalej zrobić ze swoim życiem. Stwierdziła, że najważniejsze jest ratowane życia dzieci w jej rodzinnym kraju – na Łotwie. Kupiła bilet na samolot do Rygi, zabrała wszystkie swoje niewielkie oszczędności i założyła pierwszy łotewski ruch pro-life. Od arcybiskupa dostała lokal w odzyskanym budynku, należącym do parafii katedralnej w centrum Rygi. Była niestrudzona, chodziła wszędzie i poruszała sumienia. Znalazła wielu sojuszników, zwłaszcza ludzi młodych, którzy utworzyli grupę pro-life. Ciągle podróżowała, zbierała pieniądze od znajomych i nieznajomych, aby tylko ratować dzieci. Do nas, do Gdańska także przyjechała. Robiliśmy wtedy dla nich szkolenia, których bardzo potrzebowali. Niespodziewanie stanęła w drzwiach naszego biura cała pokaleczona i posiniaczona, bo pociąg ruszył, gdy wysiadała i wypadła na peron. Byłam przerażona, gdy ją opatrywałam. Bałam się o nią. Ona jednak przede wszystkim myślała, jak uratować więcej dzieci. Dzisiaj, gdy Pani Anna jest już w Domu Ojca, wiele osób ją wspomina, bo w tak skromny sposób udało jej się zrobić bardzo wiele.
Współpracujemy od ponad 20. lat
Arcybiskup Rygi kard. Janis Pujats, który już dzisiaj jest seniorem, jest niezwykle skromnym człowiekiem. Bezpośredni, otwarty serdeczny dla wszystkich. Ruch obrony życia stał się jego oczkiem w głowie. Jego następca abp Zbigniew Stankiewicz ma polskie korzenie. Znakomicie mówi po polsku, a nawet niegdyś był wiceprzewodniczącym Związku Polaków na Łotwie. W czasie, gdy tworzył się łotewski ruch pro-life był opiekunem rodzącej się ryskiej grupy obrońców życia. W ramach stałej współpracy odwiedzał także nasze biuro HLI w Gdańsku.
Co dzisiaj słychać na Łotwie?
Sprawa obrony życia na Łotwie jest nadal bardzo aktualna. Aborcja niestety nadal jest legalna, chociaż udało się ją trochę ograniczyć. Ruch obrony życia wzmocnił się. W dniach 21 do 23 października br. organizowali oni w Rydze regionalną konferencję pro-life dla krajów Europy Środkowej i Wschodniej patronowaną przez Human Life International. Jak wiecie, ja nie mogłam tam pojechać, ale moją wypowiedź odczytano, a resztę uzupełnił mój mąż, z którym zawsze razem pracujemy. Byli tam także liderzy z sąsiednich krajów: Ukrainy, Polski, Litwy, Estonii, Białorusi, Czech, Słowacji i Austrii.
Wielka praca Diany
Wieloletnią przewodniczącą grupy pro-life w Rydze była Diana. Zaczynała jako studentka. Dobrze mówi po polsku, ukończyła też studium na KUL. Jak wiele potrafi zorganizować, udowodniła podczas peregrynacji „Od Oceanu do Oceanu”. Był to jeden z najlepiej przygotowanych odcinków wizyty Matki Bożej. Te wzruszające chwile z Łotwy są na filmie, który można zamówić TUTAJ.
Rok temu Diana wyszła za mąż. Teraz ruchowi pro-life przewodzi Dżintra, ale nadal się wspierają. Były zachwycone zestawami modeli „Małego Jasia”, które od Klubu Przyjaciół dla Ukrainy otrzymała Genia podczas konferencji na Uniwersytecie Gdańskim.
DIANA I DŻINTRA PROSZĄ O MODELE DLA ŁOTWY!
Obie bardzo, bardzo proszą, abyśmy pomogli także im otrzymać takie zestawy modeli. One same i ich przeszkoleni instruktorzy chodzą na spotkania do szkół, do parafii, do poradni szpitalnych... Diana wykłada na uniwersytecie. Prowadzą kilka poradni rodzinnych oraz mają dużo kontaktów ze służbą zdrowia.
Wiele, wiele miejsc czeka na zestawy „Małego Jasia”
„Małe Jasie” są wielkimi obrońcami życia, uratowały już niejedno dziecko. Diana i Dżintra o tym znakomicie wiedzą, znają metodykę edukacji pro-life. Znakomicie umieją prowadzić spotkania i piękne opowiadać o rozwoju dziecka w łonie matki i budzić miłość do dziecka. Wiedzą też, jakim dramatem jest aborcja i o tym także mówią. Brakuje im tylko tych modeli, które można wziąć do ręki, dokładnie obejrzeć, przytulić.
A może pod choinkę?
Już blisko Boże Narodzenie. To będzie wspaniały prezent!
Na poniższym zdjęciu miłe wspomnienie, gdy przekazywaliśmy zestaw modeli „Małego Jasia” Ojcu Świętemu św. Janowi Pawłowi II, który tak bardzo się angażował w sprawy obrony życia. „Małego Jasia” też pobłogosławił. I to błogosławieństwo trwa…
Czy obrońcy życia z Łotwy mogą liczyć na Przyjaciół z Polski?
Dzięki Waszej pomocy udało się już wysłać zestawy modeli „Małego Jasia” do Kazachstanu, do Gruzji i na Ukrainę. Ciągle nadchodzą kolejne podziękowania.
Zestaw kosztuje 350 zł. W dużym opakowaniu, łatwym do przewozu, jest pięć zestawów. Jeżeli 7 osób złoży się po 100 zł, podarujemy dwa zestawy modeli. Jeżeli będzie to 17 osób, przekażemy na Łotwę całą paczkę, czyli 5 zestawów.
Otwieramy więc wspólną skarbonkę, ile kto może!
Podarowując 20,- 50,- 100,- 200,- czy całe 350,- zł pomagasz powstrzymać zabijanie dzieci w łonach matek na Łotwie. To wielka pomoc w budowaniu cywilizacji życia.
Swój Dar Serca można przekazać TUTAJ
Dla osób z zagranicy TUTAJ
W imieniu KPLŻ
Ewa H. Kowalewska
Klub Przyjaciół Ludzkiego Życia
Human Life International - Polska