Rząd Stanów Zjednoczonych nie będzie finansował z budżetu państwa ośrodków „planowania rodziny”, które zapewniają tzw. usługi aborcyjne. Taką decyzję podjął prezydent tego kraju, Donald Trump.
Komentatorzy mówią o powrocie do polityki prezydenta Ronalda Regana i zatwierdzonego jeszcze za prezydentury Richarda Nixona, w 1970 r., przez Kongres USA tzw. Dziesiątego Przywileju (Title X Family Planning Program). W treści tego prawa zapisano, że aborcja nie jest metodą planowania rodziny. Dlatego wszystkie instytucje planowania rodziny, które oferują przerywanie ciąży lub odsyłają pacjentki do takich miejsc, nie mogą otrzymywać funduszy państwowych.
Stany Zjednoczone przekazują rocznie na świadczenia zdrowotne związane z planowaniem rodziny 260 - 300 mln dolarów. Około 25 proc. tych pieniędzy trafia do organizacji Planned Parenthood i jej afiliantów. PP jest największym w USA „dostawcą usług aborcyjnych”. W centrach medycznych prowadzonych przez Planned Parenthood ginie każdego roku prawie 320 tys. poczętych dzieci.
Decyzja prezydenta Trumpa to poważny cios dla aborcyjnego giganta. Władze organizacji zapowiedziały wejście na drogę sądową.
[Na podstawie serwisu informacyjnego Vatican News/ PL – 21.05.2018 r.]
Zdjęcie: MorgueFile (trestletech) - FP