Problem w tym, że rodzicielstwo jest coraz częściej postrzegane jako swoisty zawód. Przedstawiciele tego „zawodu”, czyli matka i ojciec, powinni charakteryzować się określonymi umiejętnościami i osiągać konkretne wyniki. W konsekwencji - dobrostan dziecka to rezultat słusznej interwencji państwa, a rodzice to tylko instrument tejże interwencji.
Jednak zdrowy rozsądek podpowiada, że większość rodziców wystarczająco dobrze angażuje się w wychowanie dzieci. Zależy im na rozwoju dzieci i dobrym ich przygotowanie do życia w warunkach, które coraz częściej są poza ich kontrolą.
Zespół naukowców z Uniwersytetu w Amsterdamie i Uniwersytetu w Utrechcie (Holandia) oraz Eurostatu zbadał, w jakim stopniu poglądy polityków są spójne z postawami społecznymi wobec dzieci i rodziców w wybranych krajach europejskich.
Innymi słowy: czy społeczeństwo chce, aby państwo przejmowało zadania od wszystkich rodziców i zapewniało każdemu dziecku rozwój na określonym poziomie, czy też państwo powinno realizować tylko te zadania, których rodzice nie są w stanie w ogóle wypełnić.
Analizowano postawy społeczne w pięciu wybranych krajach (Francja, Niemcy, Holandia, Wielka Brytania i Szwecja).
Cóż się okazało? Pogląd o bezwarunkowym poszanowaniu rodziców i ich praw ma coraz mniej zwolenników. Natomiast coraz więcej zwolenników ma pogląd, że kategorycznym obowiązkiem rodziców jest zapewnić dzieciom wszystko co najlepsze, bez względu na koszty.
G. Ivan, B. Da Roit, T. Knijn, “Children First? Changing Attitudes Toward the Primacy of Children in Five European Countries”, w: “Journal of Family Issues” December 2015, vol. 36 nr 14, p. 1982-2001.