W Kolumbii zatrzymano w ubiegły weekend 18 osób oskarżanych o czerpanie korzyści z seksualnego wykorzystywania 250 dziewczynek i małoletnich nastolatek – poinformowała agencja informacyjna EFE. Wiele ofiar pochodzi z Wenezueli. Haniebny proceder kwitł w turystycznym mieście Cartagena, leżącym w północnej Kolumbii, nad Morzem Karaibskim.
W sporej grupie zatrzymanych są cudzoziemcy, właściciele hoteli, policjanci oraz kapitan marynarki wojennej, który zmuszał ofiary do wytatuowania swojego imienia na ciele.
Zatrzymanym, wśród których są również kobiety, postawiono zarzut wyszukiwania i nakłaniania dziewczynek do prostytucji w celu "komercyjnego wykorzystywania seksualnego w miejscach turystycznych".
Dzieci i młodziutkie kobiety wyszukiwano w slumsach Cartageny, obiecując im pracę. Aresztowanym stawia się także zarzut sutenerstwa oraz handlu żywym towarem (dziewczęta sprzedawano zagranicę), za co grozi kara prawie 40 lat więzienia.
Osoby zarządzające hotelami oskarżono o zezwolenie, by w ich hotelach dochodziło do prostytucji i stawia się im zarzut "promowania prostytucji małoletnich".
Natomiast zatrzymani policjanci "żądali pieniędzy, aby odstąpić od wypełniania swoich obowiązków i nie zatrzymywać turystów, którzy zapłacili za usługi seksualne z dziewczynkami".
Wśród aresztowanych jest także osoba wykonująca tatuaże, którymi oznaczano dziewczynki.
W wydanym oświadczeniu prokurator generalny Kolumbii określił ofiary jako "prawdziwych niewolników XXI wieku".
[Na podstawie serwisu informacyjnego Thomson Reuters Foundation (A.Moloney), PAP via Deon – 30/31.07.2018 r.]
Zdjęcie: MorgueFile (clarita) – FP