Około pół tysiąca obywatelek Brazylii przyjeżdża rocznie do Portugalii, aby w tym kraju dokonać przerywania ciąży. Jak wynika z danych portugalskiej statystyki medycznej, Brazylijki i obywatelki Republiki Zielonego Przylądka częściej niż inne zagraniczne nacje dokonują w Portugalii aborcji.
W Brazylii prawo dopuszcza możliwość przerwania ciąży tylko wtedy, gdy ciąża jest wynikiem gwałtu, w sytuacji zagrożenia życia matki lub występowania ciężkich wad wrodzonych u rozwijającego się dziecka.
Natomiast portugalskie przepisy dopuszczają aborcję na życzenie w pierwszych dziesięciu tygodniach ciąży. Jest tylko jeden warunek – uczestnictwo w rozmowie konsultacyjnej na temat „unikania niechcianej ciąży”. Nie na wiele takie rozmowy się zdają – resort zdrowia podaje, że dla 30 proc. kobiet, które w 2015 r. poddały się aborcji na życzenie, było to kolejne przerwanie ciąży.
Według analityków, stosunkowo wysoka liczba Brazylijek udających się w celach aborcyjnych do Portugalii wynika z tego, że w obu tych krajach mówi się tym samym językiem. Ponadto, obowiązujące procedury zarejestrowania się na aborcję są względnie łatwe. Ceny też „nie są wygórowane”.
Prawo aborcyjne obowiązuje w Portugalii od sierpnia 2007 r. i zostało wprowadzone przez rząd socjalisty José Sócratesa. Szacuje się, że między sierpniem 2007 r. a lutym 2017 r. w Portugalii dokonano ponad 160 tys. aborcji.
[Na podstawie serwisu informacyjnego eKAI via Deon - 28.09.2018 r.]
Zdjęcie: MorgueFile (wax115) - FP