Pielęgniarki w Irlandii protestują przeciw zmuszaniu pracowników służby zdrowia do udziału w aborcji. Przegrane referendum w sprawie konstytucyjnej ochrony nienarodzonych nie zniechęca środowisk pro-life do walki o cywilizację życia.
„Pielęgniarki i położne dla życia” (Nurses & Midwives 4Life Ireland) – tak nazwały się protestujące kobiety – zbierają w swoich kręgach zawodowych podpisy pod petycją do ministra zdrowia. Nie zgadzają się na asystowanie przy aborcji, ponieważ ich zdaniem udział w procedurach uśmiercenia płodu jest moralnie niedopuszczalny i sprzeciwia się ich sumieniu. Pielęgniarki i położne odmawiają również przekazywania pacjentkom informacji o lekarzach dokonujących przerywania ciąży. Chcą rozmawiać z ministrem zdrowia zanim jeszcze pro-aborcyjne prawo wejdzie w życie.
Minister Simon Harris nie zareagował na list pielęgniarek oraz ich postulaty. W jego imieniu rzecznik resortu zdrowia przypomniał, że w ustawie „zagwarantowana jest klauzula sumienia”. Nie obejmuje ona jednak kierowania pacjentek do lekarzy-aborcjonistów, ponieważ ustawodawca nie uznał tego za formę udziału w aborcji.
„Jesteśmy w środku bezprecedensowego kryzysu w służbie zdrowia” – mówią pielęgniarki. Irlandzka ustawa zalegalizowała aborcję do 12. tygodnia ze względu na zagrożenie życia lub zdrowia matki, włącznie ze zdrowiem psychicznym; aborcję w dowolnym czasie ciąży w sytuacji nagłego zagrożenia życia lub zdrowia, bądź opinii lekarza o możliwości śmierci dziecka do 28 dnia po urodzeniu.
Premier Leo Varadkar chce również zmusić do przeprowadzania aborcji szpitalie katolickie, jeśli finansowane są z budżetu państwa.
[Na podstawie serwisu informacyjnego Vatican News/ PL (M. Król SJ) – 05.12.2018 r.]
Zdjęcie: MorgueFile (GaborfromHungary) – FP