W ciągu 10 lat z inicjatywy pastora Lee Yong-raka udało się uratować w Seulu życie ponad półtora tysiąca noworodków porzuconych przez ich matki zaraz po porodzie. Stało się to możliwe dzięki Oknu Życia, urządzonemu z inicjatywy 64-letniego duchownego ze wspólnoty prezbiteriańskiej. W ścianie jego własnego domu. Od kilku lat prawie każdej nocy rozbrzmiewa alarm. Sygnalizuje, że w Oknie położono dziecko.
Seulskie Okno Życia - pierwsze w Korei Południowej - uruchomiono w 2009 r. Decyzja zapadła po tym, jak pewnej nocy pastor znalazł pod drzwiami skrzynkę po rybach, a w niej nowo narodzoną dziewczynkę. Malutka była przemarznięta – w Korei noce są bardzo zimne. Pastor, który wraz z żoną już wcześniej podejmował pewne działania na rzecz obrony życia, zaczął się obawiać, że nie zdąży na czas odnaleźć podrzuconego noworodka. Wtedy postanowił, że trzeba coś zrobić, aby ochronić dzieci przed zimnem i bezpańskimi kotami.
Od tamtego czasu w Oknie znalazło schronienie ponad półtora tysiąca noworodków. Według pastora i jego współpracowników, większość matek zostawiających tam swoje nowo narodzone dzieci, zaszła w ciążę poza małżeństwem lub wskutek przemocy seksualnej. Wiele z nich to bardzo młode kobiety, poniżej 20 lat.
"Matki pozostawiają zwykle dziecko wraz z listem, w którym opisują swe przejmujące historie i obiecują, że wrócą" - powiedział pastor w wywiadzie udzielonym agencji prasowej Yonhap. Dodał, że kobiety te "żyją w rozpaczliwych warunkach, nie mając dokąd pójść ani do kogo mogłyby się udać z prośbą o pomoc". Wśród porzuconych dzieci niektóre są chore lub niepełnosprawne. Pastor i jego żona starają się zrozumieć dramatyczne decyzje matek – sami są rodzicami ciężko chorego syna, niepełnosprawnego intelektualnie i fizycznie.
Wspólnota, do której przewodniczy pastor Lee, zajmuje się dziećmi przez sześć miesięcy, potem maluszki trafiają do rodziny adopcyjnej albo do sierocińca. Matki, które postanawiają wychować niemowlaka z Okna Życia jako własne dziecko, otrzymują różne formy wsparcia, w tym pomoc finansową.
"Okno Życia" budzi wiele zastrzeżeń w Korei, mającej od lat jeden z najniższych na świecie przyrost naturalny. Krytycy zarzucają pastorowi i jego otoczeniu, że istnienie takiej formy pomocy zachęca ludzi, szczególnie młodych, do beztroskiego życia i uchylania się od odpowiedzialności rodzicielskiej.
Władze państwowe naciskały na odłożenie decyzji w sprawie otwarcia Okna, tym bardziej, że pastor odmówił zainstalowania tam kamer i nie zgodził się na zabezpieczanie odcisków palców pozostawionych w Oknie, aby nie dopuścić do zatrzymywania i karania rodziców.
Otwarcie Szkatułki Życia, jak nazywane jest Okno Życia w Korei, wywołało głośny oddźwięk wśród wiernych, również budząc kontrowersje. W odpowiedzi pastor próbuje przekonywać rodziców, aby nie pozostawiali dzieci. Niemniej jednak, od czasu zmiany w 2012 roku prawa o adopcji dzieci, doszło do wzrostu liczby podrzucanych dzieci. Obecnie prawo wymaga, aby biologiczni rodzice oddający dziecko do adopcji, pozostawiali swoje dane osobowe.
Z myślą o opiece nad matkami i dziećmi w wypadku nieplanowanych ciąż, pastor Lee Jong-rak zgłosił do parlamentu projekt ustawy, która pozwalałby takim kobietom rodzić anonimowo, pozostawić dziecko w szpitalu, a swoje dane ujawnić w dokumentach poświadczonych w urzędzie państwowym. Dzieci miałyby prawo poznać tożsamość rodziców biologicznych, po ukończeniu 16 lat i po wyrażeniu na to zgody przez sąd.
[Na podstawie serwisu informacyjnego eKAI via Deon - 08.02.2019 r.; także: „Risen Magazine” – 28.09.2015 r.]
Zdjęcie: Wikipedia (F.Ueno) - CC BY 3.0, https://commons.wikimedia.org/w/index.php?curid=54523156