Wspólnota Małych Sióstr Uczennic Baranka jest zupełnie wyjątkowa w sakli całego świata. Powstała we Francji w Le Blanc. Razem żyją i modlą się tam siostry pełnosprawne i siostry z trisomią 21, dziedziczną wadą genetyczną objawiającą się tzw. zespołem Downa.
Prawo kanoniczne zabrania przyjmowania do zakonów osób z upośledzeniem umysłowym, ale okazuje się, że niektóre z nich są głęboko przekonane, iż Pan Bóg powołuje je do życia monastycznego. Z reguły spotykają się z odmową przyjęcia do klasztoru i są z tego powodu bardzo zagubione.
Tym razem było inaczej. Siostra Line, obecnie przeorysza tego zgromadzenia, opowiada, że w latach 80-tych, gdy rodziło się jej własne powołanie, spotkała Véronique, młodą dziewczynę z zespołem Downa, która twierdziła, że Pan Bóg na pewno chce, aby wstąpiła do klasztoru. Niestety wszędzie jej odmawiano. Obie kobiety zamieszkały więc razem, wiodąc życie podobne do monastycznego. Z czasem ich grupa zaczęła się rozrastać.
Ludzie z zespołem Downa to wciąż nieodkryty świat. Wnoszą oni do naszego życia tak dużo radości, a przede wszystkim dają nam miłość, której świat bardzo potrzebuje– twierdzi siostra Line. Obecnie w ich wspólnocie żyje 10 sióstr: pełnosprawne i z zespołem Downa, modląc się i pracując razem.
Dzięki mocnemu poparciu miejscowych biskupów Stolica Apostolska oficjalnie uznała zgromadzenie Małych Sióstr Uczennic Baranka jako kontemplacyjną wspólnotę zakonną. Ich reguła łączy duchowość benedyktyńską z małą drogą św. Teresy z Lisieux.
Przeorysza, siostra Line, podkreśla, że co prawda osoby z zespołem Downa w życiu codziennym potrzebują wsparcia innych sióstr, ale znakomicie odnajdują się w życiu monastycznym. Te siostry są niezależne. Życie w klasztorze toczy się w bardzo regularnym i uporządkowanym rytmie. Dla osób z zespołem Downa to bardzo korzystne, bo najtrudniejsze dla nich są zmiany. Tutaj wszystko ma swoje reguły i one łatwo się w tym odnajdują. Okazuje się, że mają w sobie zdumiewającą siłę ducha – przyznaje. Na pamięć znają Pismo Święte, żywoty świętych. Ich pamięć jest niesamowita. Są to bardzo rozmodlone dusze, ludzie bardzo uduchowieni, żyjący w wielkiej bliskości z Jezusem. Większość ludzi nie zdaje sobie z tego sprawy. Odznaczają się umiejętnością przebaczania i pocieszania innych w strapieniu. Potrafią na przykład znaleźć dla nich właściwe zdanie z Pisma Świętego. Ich dusza nie jest upośledzona. Wręcz przeciwnie, są blisko Boga, mają łatwiejszy kontakt z Bogiem, nie to co my– dodaje.
Matka Line przyznaje, że bardzo często spotyka się z pytaniem, w jaki sposób w jej wspólnocie rozpoznaje się powołanie. Tak samo, jak w wypadku innych powołań. Jeśli człowiek czuje się w czymś spełniony, to znaczy, że Bóg go do tego powołuje. Osoby z zespołem Downa, potrafią to rozpoznać i o tym powiedzieć” – zapewnia przeorysza. wspólnoty.
Źródło: Radio Watykańskie –24 lipca 2019