Dziesięć tysięcy ludzi manifestowało za życiem, protestując przeciwko przyjętej 8 sierpnia br. przez Zgromadzenie Ustawodawcze Nowej Południowej Walii ustawie dotyczącej opieki zdrowia reprodukcyjnego. Wprowadza ona aborcję na żądanie do 20 tyg. ciąży, a po konsultacji dwóch lekarzy aż do urodzenia się dziecka, a nawet w czasie porodu. Dopuszcza także aborcję z powodu selekcji płci. Większość delegatów opowiedziała się za tą propozycją (59 za, 31 przeciw).
Manifestację zorganizowały organizacje pro-life: Right to Life Nowej Południowej Walii oraz Family Life International przy współpracy z innymi grupami. Przyłączyła się Katolicka Archidiecezja w Sydney, Kościół Maronitów i Diecezja Greckokatolicka. Protest był bardzo żywiołowy, ale miał charakter pokojowy. W tym czasie nie było kontrmanifestacji.
Prezes Family Life International – Paul Harantham powiedział, że nigdy jeszcze nie widział tak wielkiego tłumu obrońców życia w centrum Sydney. Zaznaczył też, że ta inicjatywa ustawodawcza, która ekstremalnie legalizuje zabijanie dzieci poczętych, była przeprowadzona po cichu, ekspresowo i bez jakichkolwiek konsultacji społecznych. Inicjatorem był członek niższej izby parlamentu Alex Greenwich, wspierany przez Penny Sharpe z Partii Pracy, którzy zgłosili ją 1 sierpnia, a 8 sierpnia odbyło się już głosowanie w Zgromadzeniu Ustawodawczym bez wcześniejszego informowania społeczeństwa, a tym bardziej konsultacji i otwartej dyskusji.
Projekt ten budzi wiele kontrowersji i obaw, co powoduje wielkie poruszenie i protesty społeczne. Batalia jest w toku. Dalsza procedura wymaga bowiem akceptacji Rady Legislacyjnej lub niższej izby parlamentu oraz zgody gubernatora stanu.
Manifestacja za życiem rozpoczęła się o godz. 18:00 w czwartek 8 sierpnia na deptaku w centrum dzielnicy biznesowej Martin Place i trwała do godz. 21:00. Przed budynkami parlamentu Nowej Południowej Walii manifestowało tysiące ludzi.
Dużym wydarzeniem było umożliwienie wysłuchania na żywo tętna poczętego dziecka dzięki elektronicznemu stetoskopowi USG, przyłożonemu do brzucha brzemiennej kobiety, biorącej udział w manifestacji. Wypowiadali się zarówno przywódcy organizacji pro-life, jak ks. abp Sydney i inni przywódcy religijni oraz politycy.
Hanraham podkreślił, że Sydney jest największym miastem Australii, które ma 4,6 mln mieszkańców, w większości katolików, więc udział tak wielu osób w manifestacji pro-life był czymś oczywistym.
Caterine Lennon, ekspert w zakresie płodności i zdrowia kobiet, która na żywo przeprowadziła badanie umożliwiające wysłuchanie tętna dziecka w łonie matki, stwierdziła, że podobną ustawę uchwalono już w stanie Wiktoria i już widać, jak dramatyczne są jej skutki. Wiele dzieci umiera tuż przed porodem, a niektóre rodzą się żywe, aby umierać powoli porzucone przez personel medyczny. Zauważyła także, że projekt tej ustawy dopuszcza aborcję z prawie dowolnego powodu, a także zezwala na selekcję ze względu na płeć. Łamie też klauzulę sumienia lekarzy i innych pracowników służby zdrowia, których ustawowo zobowiązuje do kierowania na wykonanie aborcji do innych lekarzy, nawet jeżeli kobieta jest tuż przed terminem porodu. Projekt ustawy nazwała „ekstremalnym” i wezwała do jego odrzucenia. Zaapelowała także do zwiększenia pomocy dla kobiet brzemiennych w ciąży kryzysowej.
W Australii każdy ze stanów ma niezależne prawo w odniesieniu do aborcji. Nowa Południowa Walia jest jedynym stanem, gdzie aborcja dotychczas była karana. Jedynym wyjątkiem była sytuacja, gdy lekarz stwierdził, że kontynuowanie ciąży poważnie zagraża życiu lub fizycznemu czy psychicznemu zdrowiu kobiety. Batalia trwa!
Źródło: Life Site News – 20 sierpni 2019