Tylko 7% z ok. 8 tysięcy placówek medycznych w Republice Południowej Afryki (RPA) wykonuje aborcje. Powodem jest odmowa większości lekarzy, którzy powołują się na klauzulę sumienia.
W RPA aborcja jest legalna na żądanie do 12 tygodnia ciąży. Później obowiązują tzw. szczególne przypadki: gdy dziecko poczęło się na skutek gwałtu, w związku kazirodczym, jest chore lub w sytuacji wyjątkowo trudnej sytuacji finansowej.
Aborcję w RPA zalegalizowano w ramach tzw. demokratyzacji państwa w 1996 roku. Podstawowym argumentem kampanii za legalizacją była wysoka śmiertelność kobiet dokonujących aborcji nielegalnie. Tymczasem po wprowadzeniu najbardziej liberalnego prawa w Afryce okazało się, że gwałtownie zwiększyła się liczba zgonów kobiet na skutek przerwania ciąży.
Społeczeństwa w Afryce są otwarte na dzieci, co wynika z uwarunkowań kulturowych. Badania opinii publicznej pokazują, że zdecydowana większość uważa aborcję za działanie moralnie złe, nawet w przypadku poważnej choroby dziecka.
Już w latach dziewięćdziesiątych XX wieku Human Life International prowadził liczne programy promujące ochronę dziecka poczętego i jego matki na terenie RPA. Spotykały się one z dużą aprobatą społeczną. Legalizacja aborcji została narzucona w ramach tzw. demokratyzacji państwa po zwycięstwie Nelsona Mandeli i uchwaleniu nowej konstytucji. W tym czasie było to najbardziej liberalne prawo aborcyjne w całej Afryce.
Poparcie społeczne dla postaw pro-life nadal jest w RPA bardzo duże. Lekarze odmawiający wykonywania aborcji mają więc za sobą duże poparcie społeczeństwa, ale są poddawani stałej presji ze strony organizacji międzynarodowych promujących aborcję