W środę 18 marca 2020 r. Parlament Nowej Zelandii uchwalił ustawę zezwalającą na legalną aborcję na życzenie do 20 tygodnia ciąży, a w tzw. szczególnych przypadkach aż do urodzenia się dziecka. Ustawa ta usuwa też aborcję z krajowego kodeksu karnego. Za przyjęciem ustawy głosowało 68 deputowanych, a przeciwko 51. Teraz zostanie przekazana do generalnego gubernatora (Governor-General for Royal Assent) w celu ostatecznej akceptacji.
Ken Orr, rzecznik Right to Life Nowa Zelandia oświadczył: Pozbawiając kobiety i nienarodzone dzieci ochrony prawa karnego, ustawa ta akceptuje brutalne zabijanie poczętych dzieci praktycznie aż do urodzenia. I dodał: Symbolem cywilizowanego społeczeństwa jest pełna miłości ochrona, którą otacza ono kobiety i dzieci, aby chronić je przed przemocą.
Ta ustawa narazi kobiety na większy przymus i przemoc w celu zakończenia życia ich dziecka. Jednocześnie podkreślił, że obrońcy życia nadal będą ciężko pracować, aby chronić nienarodzone dzieci i ich matki.
W trakcie debaty przed głosowaniem deputowani ze strony pro-life oraz wielu polityków, mających opinię umiarkowanych, proponowali szereg poprawek. Ich celem było zwiększenie ochrony dzieci, które urodzą się żywe pomimo procedury aborcyjnej, powstrzymanie dyskryminujących aborcji związanych z selekcją płci oraz ochronę kobiet przed aborcjami pod przymusem. Kolejna propozycja poprawki dawała szanse na przeprowadzenie ogólnonarodowego referendum.
Niestety, wszystkie te poprawki zostały odrzucone. Również nie została uchwalona poprawka zgłoszona przez zwolenników aborcji, która miała na celu utworzenie stref buforowych wokół placówek aborcyjnych, aby ograniczyć możliwość protestów ze strony ruchów obrony życia, co byłoby ewidentnym naruszeniem prawa do swobody wypowiedzi i zgromadzeń.
Działacze aborcyjni głośno wyrażali swoją radość po wygranym głosowaniu. twierdząc, że najwyższy czas na zmianę, a legalizacja aborcji w Nowej Zelandii jest mocno spóźniona. Według „New Zealand Herald” niektórzy deputowani byli tak zadowoleni z przyjęcia ustawy aborcyjnej, że klaskali i głośno wiwatowali.
Minister sprawiedliwości Nowej Zelandii Andrew Little w swoim oświadczeniu po uchwaleniu ustawy nazwał aborcję podstawową usługą opieki medycznej w zakresie zdrowia reprodukcyjnego. Stwierdził: - Przez ponad czterdzieści lat aborcja w Nowej Zelandii była jedyną procedurą medyczną traktowaną jako przestępstwo. I dodał: - Poprzednie prawo wymagało od kobiet pragnących dokonać aborcji przechodzenia przez wiele barier. To spowodowało opóźnienia w dostępie do tej procedury, a nie było to bezpieczne.
Wielu posłów usiłowało jednak zwrócić uwagę, że usługi aborcyjne nie należą do opieki zdrowotnej, ale jest to niszczenie życia unikalnych istot ludzkich, rosnących w łonie matki.
Zgodnie z relacją „New Zealand Herald” posłanka Agnes Loheni powiedziała, że uchwalona ustawa jest: atakiem na nasze człowieczeństwo. Kim jesteśmy i czym się kierujemy jako społeczeństwo, jeśli pozwolimy na przyjęcie prawa, które atakuje najświętszy instynkt macierzyński matki wobec jej nienarodzonego dziecka?- pytała.
Wielu deputowanych wyrażało obawy dotyczące skrajności przyjętego prawa aborcyjnego. Stwierdzili, że umozliwi ono dziewczętom na dokonanie aborcji bez wiedzy i zgody rodziców, pozwoli też na aborcję żywych, nienarodzonych dzieci w późnym okresie ciąży tylko z tego powodu, że są niepełnosprawne. Inni wskazywali na brak nadzoru nad placówkami aborcyjnymi oraz brakiem klauzuli sumienia dla pracowników służby zdrowia, którzy nie wyrażą zgody na udział w przerywaniu ciąży.
Do tej pory Nowa Zelandia chroniła prawo do życia nienarodzonych dzieci, z wyjątkiem ograniczonych przypadków, jak gwałt, zagrożenie dla życia i zdrowia matki oraz nieprawidłowy rozwój poczętego dziecka.
Przyjęcie tej aborcyjnej ustawy jest kolejnym krokiem unifikacji prawa aborcyjnego w krajach należących do Commonwealth’u (Wspólnoty Narodów) zjednoczonych pod berłem królowej Wielkiej Brytanii.
Źródło: Life News, opracowanie własne – 18 marca 2020 r.