Jest to projekt obywatelski, który podpisało 830 tys. Polaków, więc nie uległ przedawnieniu na skutek zakończenia poprzedniej kadencji parlamentu. Jego ponowne rozpatrywane musiało nastąpić najpóźniej po upływie pół roku nowej kadencji Sejmu.
Podczas debaty w dniu 15 kwietnia 2020 r. zgłoszono wniosek o natychmiastowego przejście do drugiego czytania. Nie został on jednak zaakceptowany podczas głosowania w następnym dniu obrad, w którym brało udział 450 posłów. Za oddano 68 głosów, przeciwko 375, wstrzymało się 7, a nie głosowało 10. Klub PiS podzielił się w tej sprawie (nie obowiązywała dyscyplina partyjna), 52 posłów opowiedziało się za przejściem do drugiego czytania bez odsyłania projektu do komisji, za skierowaniem go do dalszych prac głosowało 177 posłów, a dwóch się wstrzymało.
Drugi wniosek dotyczył odrzucenia projektu ustawy „Stop Aborcji” w pierwszym czytaniu.
Głosowało 450 posłów – 68 było za odrzuceniem, 375 przeciwko (czyli za wstępną akceptacją i przekazaniem projektu do dalszych prac w komisjach), wstrzymało się 7 osób, nie głosowało 10.
Sejm w pierwszym czytaniu skierował projekt „Stop Aborcji”, dotyczący nowelizacji ustawy o planowaniu rodziny, ochronie płodu ludzkiego i warunkach dopuszczalności przerywania ciąży do dalszych prac w Sejmowej Komisji Zdrowia oraz Komisji Polityki Społecznej i Rodziny.
Ograniczona czasowo debata nad projektem odbyła się w dniu poprzedzającym głosowanie. Projekt przedstawiała Kaja Godek z Fundacji Życie i Rodzina, inicjatorka inicjatywy obywatelskiej. W swojej wypowiedzi sprawę obrony życia chorych dzieci stawiała bardzo ostro, jednocześnie wytykając politykom bierność w tej sprawie. Twierdziła, że odesłanie projektu do prac komisji sejmowych będzie jednoznaczne z jego kolejnym „zamrożeniem”. Zaatakowała też imiennie przewodniczącą Trybunału Konstytucyjnego, Julię Przyłębską za nierozpatrzenie wniosku o niekonstytucyjność przesłanki eugenicznej.
W imieniu PIS-u wystąpił pos. Bolesław Piecha, który wniósł o skierowanie projektu do dalszych prac sejmowych. Podkreślił też wielki szacunek dla ponad 800 tys. obywateli, którzy ten projekt poparli. Zaznaczył, że trzeba mieć odwagę opowiedzieć się za życiem lub śmiercią.
Małgorzata Kidawa-Błońska występująca w imieniu KO zadeklarowała głosowanie za odrzuceniem projektu. Podkreśliła, ze jest to obrona praw kobiet, chociaż ona osobiście nie jest zwolenniczką aborcji.
Joanna Senyszyn z Lewicy powtarzała stare frazesy proaborcyjne w oderwaniu od rzeczywistego projektu. Podobnie wypowiadały się pozostałe posłanki Lewicy, znane ze swojej proaborcyjnej postawy i poglądów. Mówiły o naruszaniu praw kobiet, o torturach, którymi miałby być zakaz abortowania podejrzanego o poważną chorobę dziecka, o narażaniu kobiet na śmierć, chociaż projekt nie poruszał tego tematu. Wielokrotnie też powtarzana była teza, że partia rządząca umyślnie wykorzystuje epidemię koronawirusa, aby ten projekt procedować. Nikt z tymi tezami nie polemizował, było bowiem oczywiste, że termin podjęcia prac nad tym obywatelskim projektem wynikał z przepisów prawa i był to najpóźniejszy możliwy termin.
Krzysztof Bosak w imieniu Konfederacji, powiedział, że zgodnie z nauką życie zaczyna się od zapłodnienia i z tym faktem nie można dyskutować. Etyka natomiast podpowiada, że niewinnym życiem ludzkim należy się opiekować, a nie je zabijać. Zgłosił wniosek o jednoczesne przejście do drugiego czytania.
Znaczące było wystąpienie Mikołaja Pawlaka, Rzecznika Praw Dziecka, który podkreślił, że w ustawie powołującej jego urząd dziecko jest definiowane jako każda istota ludzka od poczęcia do 18 roku życia. Prosił o uchwalenie tej ustawy, która zwiększyłaby możliwości jego działania w obronie praw dzieci niepełnosprawnych.
Źródło: Sejm RP/ KAI, informacja i opracowanie własne - 16 kwietnia 2020 r.