Friends HLILogoHLI Human Life International - Polska
Polski serwis pro-life

Malta jest nadal jednym z niezależnych krajów, których prawo w pełni chroni życie dziecka poczętego. Ostatnio jednak można zaobserwować zwiększony atak mediów, aby zalegalizować aborcję. W celu ukazania sytuacji na Malcie Life Site News przeprowadził wywiad z dr Miriam Sciberras, przewodniczącą Life Network Foundation Malta. Jest ona także wykładowcą i liderem pro-life, a z zawodu chirurgiem dentystycznym. Pełniła też funkcję zastępcy burmistrza w swoim rodzinnym mieście Zabbar. Ukończyła też studia podyplomowe z bioetyki. Obecnie jest znana jako jedna z jawybitniejszych liderek obrony życia na Malcie.

M. S.: Malta wciąż chroni nienarodzone dzieci przed aborcją, ale nasi przeciwnicy chcą, aby to się to zmieniło. W ciągu dwóch ostatnich lat dwa europejskie sanktuaria życia przeszły w ręce branży aborcyjnej: Republika Irlandii i Irlandia Północna.
Mały naród Liechtensteinu zdecydowanie bronił swoich wartości, a rodzina królewska konsekwentnie odrzucała wszelkie próby legalizacji aborcji. Malta również dotychczas zachowała swoje prawo do życia. W ostatnim czasie doniesienia w mediach sprzyjających legalizacji aborcji, jak np. The Guardian, zaczęły ukazywać terror pro-life, jaki ponoć panuje na Malcie. Zaczął się medialny zgiełk na rzecz wprowadzenia zmian, a maltańscy obrońcy życia byli mocno sfrustrowani publikowanymi oszczerstwami i uprzedzeniami.

- Jaki jest status quo w odniesieniu do aborcji na Malcie?
M. S.: Celowe zabijanie nienarodzonych dzieci w łonie matki przez wykonywanie aborcji w jakiejkolwiek formie jest na Malcie nielegalne. Podobnie jak zabójstwo. Obecnie Malta jest sanktuarium życia i odważnie, chociaż samotnie broni swojej pozycji Zawdzięcza ją przeszłym i obecnym przywódcom politycznym, którzy pomimo wielkiej presji politycznej zawsze utrzymywali nasze prawo do obrony życia jako decyzję suwerennego kraju. Naszym błogosławieństwem jest fakt, że nasz premier dr Robert Abela jest zdecydowanie po stronie życia. Co ciekawe także obecny lider partii opozycyjnej dr Adrian Delia również z dumą określa siebie zwolennikiem życia. Nasz obecny prezydent dr George Vella publicznie oświadczył, że podczas swojej kadencji nie podpisze żadnych ustaw dotyczących legalizacji aborcji. Oczywiście są też grupy lobingowe, które nie zgadzają się z tym stanowiskiem i twierdzą, że Malta powinna wprowadzić legalną aborcję.
Kobiety w ciąży i dzieci w ich łonach na Malcie są chronione prawem. Kobiety brzemienne są bezpieczne i pod dobrą opieką, podobnie jak ich poczęte dzieci. Opieka przedporodowa koncentruje się zarówno na zdrowiu matki jak i dziecka, jako dwóch różnych pacjentów. Jednak w trudnych przypadkach medycznych, jeśli jest zagrożone życie kobiety w ciąży, zawsze podejmowane jest adekwatne leczenie, nawet jeżeli może ono doprowadzić do nieuchronnej utraty życia jej poczęte dziecko. W tych przypadkach kierujemy się zasadą podwójnego skutku i zawsze, jak tylko możliwe staramy się ratować również poczęte dziecko. My na Malcie nie potrzebujemy aborcji, aby kobiety czuły się bezpiecznie. One zasługują na znacznie więcej niż na zabicie ich dziecka.

- Media bardzo negatywnie przedstawiają maltańskie przepisy dotyczące ochrony życia. Jaka jest prawda?
M. S.: W praktyce każde prawo, w każdym kraju można znaleźć ludzi, którzy je łamią. To samo można powiedzieć o aborcji. Zawsze istniała niewielka liczba kobiet, które pomimo prawnego zakazu przerywają ciążę. Robią to najczęściej wyjeżdżając do krajów ościennych, gdzie aborcja na życzenie jest legalna. Media mają skłonność do popierania tzw. wolnego wyboru, więc postulaty lobby aborcyjnego najczęściej są publikowane w sposób stronniczy. Zauważyliśmy tę zmianę w ciągu ostatnich kilku lat. Głos lokalnych mediów jest wzmacniany poza granicami naszego małego kraju w celu wywierania coraz bardziej narastającej presji na naszych lokalnych polityków.

Na przykład w czasie pandemii COVID-19 w nasze lokalne wiadomości podały, że kobiety szukają pomocy w dokonaniu aborcji, ponieważ zamknięcie lotnisk i uniemożliwienie wyjazdu z Malty spowodowało dramatyczną sytuację. Natomiast nasz system pomocy dla kobiet w ciąży w trudnych sytuacjach życiowych styka się z zupełnie inną sytuacją. Obserwujemy znaczny wzrost zgłoszeń z prośbą o pomoc. Prawdą jest, że niezwykle trudne sytuacje związane z poczęciem się niechcianego dziecka są wokół nas, zawsze były i zawsze będą. Aby zmienić tę sytuację, musimy udzielać tym kobietom wsparcia, którego tak potrzebują. Kiedy kobieta ma czas, aby przemyśleć swoją sytuację, gdy uporządkuje swoje myśli i lęki, gdy otrzyma wsparcie i pozwala się jej odkryć prawdę o początku ludzkiego życia i dziecku rosnącym w jej łonie, wówczas poziom stresu i paniki zaczyna w niej opadać.

Zaczyna się wahać, a gdy odczuwa naszą pomoc i życzliwą obecność może się na nas oprzeć i wybrać życie. Idziemy razem z nią, wspieramy we wszystkich jej potrzebach podczas ciąży, porodu i później, jak długo, jak tego potrzebuje.
Staramy się pokornie służyć kobietom i cieszymy się z każdego ocalanego życia. Nie ma niczego tak fascynującego, jak obserwowanie kobiety, tak niesamowitego jak oglądanie kobiety, która wcześniej chciała zrobić aborcję, a teraz zakochuje się w swoim dziecku. Widziałam te cenne chwile, gdy oczy matki wypełniały, gdy z miłością tuliła swoje nowo narodzone dzieciątko. zdając sobie sprawę, że o mało go nie straciła przez aborcję. Towarzyszyłam też kobietom, które podjęły pochopne decyzje, których później żałują. Leczenie zespołu poaborcyjnego nie jest łatwe, a może sie on pojawić nawet po wielu latach. Te smutne historie są najczęściej głęboko ukryte, my jednak staramy się wydobyć je na wierzch.

- Jaka jest strategia zwolenników aborcji?

M. S.: Stoimy wobec silnej presji mediów, które usiłują wmawiać, że aborcja jest podstawowym wyborem, który musi być dostępny dla kobiet, bo to ich prawo. Towarzyszy temu mantra „moje ciało, mój wybór”. My wiemy, że dziecko nie jest częścią ciała matki, ale unikalnym, nowym, dynamicznie rosnącym człowiekiem. To nieuczciwe przedstawianie procedury aborcyjnej polegającej na wyeliminowaniu życia. Ten tzw. wybór ignoruje makabryczną prawdę o tym, co procedura aborcyjna robi z dzieckiem poczętym. Ignoruje się traumę po aborcji u matki, ojca i innych członków rodziny, którzy próbują zignorować rzeczywistość straty. Ignoruje się biologiczny fakt, podczas ciąży mamy do czynienia z życiem dwóch osób: i matki, i dziecka. Oboje mają prawo do życia.

Co robią działacze aborcyjni, aby zalegalizować aborcję na Malcie?
M. S.: Wzywają do dekryminalizacji aborcji i wmawiają, że celem jest wyzwolenie kobiet, aby po przerwaniu ciąży mogły poczuć się swobodne i wyzwolone. To jest bardzo pokrętna argumentacja, która ma drugie dno. Ta dekryminalizacja aborcji jest nie tylko zjawiskiem lokalnym na Malcie, ale szerszą grą w przestrzeni międzynarodowej. To część zwodniczej zmiany znaczeń werbalnych w celu doprowadzenia do akceptacji zmian. Dekryminalizacja oznacza, że poprzednio zakazane działanie wcale nie było przestępstwem. W podtekście pozostaje logiczny wniosek, że kolejnym działaniem powinna być legalizacja, czyli usankcjonowanie czynu, który nie jest zbrodnią. Prawo jednak powinno chronić bezbronnych, w tym przypadku niewinne dziecko w łonie matki. Aborcja jest celowym zamachem na życie tego dziecka i dlatego nie należy jej dekryminalizować.

Aktywiści aborcyjni całkowicie ignorują dziecko poczęte w łonie matki. Ono dla nich nie istnieje. Nigdy nie określają, czego naprawdę dotyczy lansowane przez nich „prawo wyboru”. Natomiast kampania „moje ciało, mój wybór” jest atrakcyjna dla zbuntowanych nastolatków, którzy niewiele zastanawiają się, co to właściwie oznacza.
Kobiety narażone na aborcję w trudnych sytuacjach życiowych potrzebują prawa, które ochroni je i ich poczęte dzieci. Badania wskazują, że ponad 60% kobiet, które przerywają ciążę, jest zmuszanych do tego przez swoich partnerów. Te kobiety są bardzo samotne, przestraszone, bezbronne i potrzebują pomocy.

Obecnie na rynku pracy na Malcie pojawiło się duża liczba pracowników z zagranicy, którzy pochodzą z różnych krajów UE. Większość tych ludzi została wychowana w krajach, gdzie aborcja jest łatwo dostępna, prawie jak metoda antykoncepcyjna. Ta duża grupa społeczna wywiera dodatkową presję na lokalne władze.

W ciągu ostatnich kilku lat obserwujemy też tworzenie się grup lobbujących za aborcją. Początkowo ich aktywność dotyczyła tzw. wyjątków, które są stosunkowo rzadkie, ale teraz zrzucili oszukańcze maski i wprost lobbują za aborcją jako za wolnym wyborem.

- Jaka jest reakcja polityków na ten lobbing?
M. S.: Większość naszych maltańskich polityków działa na rzecz życia i nie ma problemów, że ulegną takiej presji. Nie mamy problemów ze współpracą. Pomoc dla kobiet w ciąży jest w pełni dostępna w okresie przed porodem, w czasie porodu i później. Działa system zasiłków macierzyńskich. Mamy też subsydiowany przez rząd system opieki nad dziećmi, co umożliwia kobietom pracę zawodową, jeżeli chcą czy muszą pracować. działają grupy pomocowe na terenie parafii oraz liczne organizacje pozarządowe.

Niestety nasi eurodeputowani i przedstawiciele rządu, pracujący na szczeblu UE, spotykają się z narastającą presją, zwłaszcza w przypadku ukierunkowania polityki na poziomie dyrektyw Komisji Europejskiej, gdyż aborcja jest promowana nieustannie pod hasłem zdrowia reprodukcyjnego i seksualnego.

Ostatnio mieliśmy z tym do czynienia w ramach Planu Działania COVID-19 z kwietnia 2020 roku. To zasadniczo dobry pakiet, składający się z 73 klauzul, ale w par. 48 włącza aborcję nie jako opcję działania, ale obligatoryjnie.

Społeczeństwo post prawdy, w którym obecnie żyjemy, nie daje się już przekonać przez ukazywanie prawdy lub faktów naukowych. W efekcie jest manipulowane przez media społecznościowe i strategie marketingowe.

Wydaje się dziwne, że nawet światowy kryzys COVID-19 nie jest w stanie przełamać ścisłej kontroli kultury sprawowanej przez sępy śmierci w instytucjach UE. W obliczu zbliżającej się zimy demograficznej, która zagraża faktycznemu przetrwaniu większości krajów europejskich, UE nalega na promowanie aborcji i udaje amnezję, ignorując fundamenty i założenia ojców założycieli. Co gorsza, nadal naciska, aby zalegalizować ludobójstwo dzieci poczętych niemowląt w łonach matek.

- Czego ruch pro-life na Malcie potrzebuje od międzynarodowej społeczności pro-life?
M. S.: Społeczność międzynarodowa musi docenić i uznać, że wciąż istnieją kraje, które są ostoją życia. Kraje te są atakowane, ponieważ ogólnoświatowi giganci i lobby proaborcyjne skupiają się na ich podporządkowaniu i atakują. Potrzebny jest wspólny front obrońców życia, który mógłby być oparciem do zmiany sytuacji. Powinniśmy się wspierać i uczyć od siebie nawzajem.

Nie możemy tracić czasu i zasobów na samą walkę z prowokacjami aborcjonistów. Potrzebujemy prawnego podejścia, które pomoże umocnić posiadane przez nas = prawo do życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Pewnego dnia, gdy świat zrozumie wreszcie, czym w rzeczywistości jest aborcja, utonie ona w oparach historycznego absurdu i zbrodni i zostanie niesiona podobnie jak niewolnictwo i apartheid. Prawda o ludzkim życiu zostanie uznana i przyznane przez Boga prawo do życia i ludzkiej godności zostanie w pełni uznane. Do tego czasu ruchy pro-life muszą nadal działać na trzech poziomach: wspierać kobiety w ciąży i inne wrażliwe grupy, edukować społeczeństwo czym jest poczęte życie i być głosem osób słabszych i bezbronnych na terenie publicznym.
Szanse dla nas są ogromne, ale walczymy podobnie jak Dawid z Goliatem.

Źródło: LifeSiteNews, opracowanie własne - 24 czerwca 2020 r.

 

We use cookies

Na naszej stronie internetowej używamy plików cookie. Niektóre z nich są niezbędne dla funkcjonowania strony, inne pomagają nam w ulepszaniu tej strony i doświadczeń użytkownika (Tracking Cookies). Możesz sam zdecydować, czy chcesz zezwolić na pliki cookie. Należy pamiętać, że w przypadku odrzucenia, nie wszystkie funkcje strony mogą być dostępne.