Nowa polityka Trumpa definiuje „równość płci” jako dotyczącą mężczyzn i kobiet, a nie LGBT

Amerykańska Agencja Rozwoju Międzynarodowego (USAID) opublikowała nowy dokument definiujący kierunki polityki amerykańskiej. Równość płci scharakteryzowano w nim jako odnoszącą się ściśle do równowagi pomiędzy mężczyznami a kobietami, chłopcami a dziewczętami, a nie LGBT+, co niesłychanie rozwściecza lewicowców.

Jest to uderzenie w samo sedno ideologii gender.

Amerykańska administracja prezydencka po okresie władzy prezydenta Obamy odziedziczyła bardzo kontrowersyjną politykę równości płci, która promowała homoseksualizm i transpłciowość. Strategia płci ustalona za rządów Obamy nadal była wytyczną w sprawach równouprawnienia ze względu na płeć w działalności USAID.

Nowe wytyczne polityki prezydenta Trumpa jednoznacznie charakteryzują równość płci jako ściśle odnoszącą się do równości mężczyzn i kobiet oraz chłopców i dziewcząt. Publikacja tego programu wywołała wielkie oburzenie lewicy, której przedstawiciele potępili politykę przyjmowania (jak napisali) konserwatywnych ram praw człowieka i wymazania wszelkich wzmianek o kwestiach transpłciowych lub osobach, które identyfikują się jako LGBTQ.

Polityka dotycząca płci jest jednym z kilku dokumentów strategicznych, które ukierunkowują pracę międzynarodowej agencji USAID. Obecnie opublikowany dokument zastępuje poprzedni z 2012 roku wprowadzony za prezydentury Obamy. Okres na zgłaszanie uwag do obecnego projektu był krótki, zaledwie tydzień. Zamknięto go już we wtorek 25 sierpnia.

Nowe wytyczne polityki Trampa zawierają wiele znaczących zmian, w tym podkreślenie znaczenia partnerstwa z grupami wyznaniowymi, co zostało pominięte w polityce z 2012 roku. Obecnie pominięto również wszelkie odniesienia do promowania aborcji, w tym eufemistyczny slogan zdrowie reprodukcyjne.

Nowy projekt polityczny zawiera również kilka odniesień do niezbywalnych praw człowieka, co jest echem niedawno opublikowanego dokumentu, zamówionego przez sekretarza stanu Mike'a Pompeo. Dotyczy on od niedawna rozprzestrzeniających się roszczeń w odniesieniu do praw człowieka, które nie opierają się na tradycyjnym rozumieniu tych praw, a które są zawarte w dokumentach Stanów Zjednoczonych i podstawowych traktatach ONZ.

Nowy dokument także podkreśla znaczenie usuwania przeszkód w edukacji dziewcząt oraz w zatrudnieniu i uczestnictwie kobiet w życiu gospodarczym, co jest zgodne z inicjatywą rządu Trumpa dotyczącą globalnego rozwoju i dobrobytu kobiet.

Wiele zmian w zaproponowanej polityce wywołało skargi lewicy. W niektórych, początkowych reakcjach publikowanych na Twitterze, podsumowywano tę politykę nie na podstawie treści, ale z powodu braku wyraźnych odniesień do kwestii LGBT.

Działacze proaborcyjni również podnieśli alarm. Portal feministyczny Ms. Magazine nazwał projekt polityki Trumpa poważnym i szkodliwym regresem, w tym zawężeniem i upolitycznieniem treści dotyczących zdrowia reprodukcyjnego. Wśród ich skarg był również wymieniony fakt, że wspomniano o dyskryminacji występującej przed urodzeniem w przypadku aborcji selektywnej ze względu na płeć. Protestowano także z tego powodu, że dyskusja polityczna na temat planowania rodziny nie odnosiła się bezpośrednio do środków antykoncepcyjnych, a promowała metody oparte na rozpoznawaniu płodności.

USAID przeanalizuje teraz wszystkie nadesłane uwagi i prawdopodobnie w najbliższym czasie wyda ostateczną wersję polityki międzynarodowej USA.
Przyszłość i realizacja tej polityki w dużej mierze zależy od wyniku wyborów prezydenckich w USA, które mają się odbyć w listopadzie. Obecny projekt polityki pojawił się dopiero po ponad trzech i pół roku czteroletniej kadencji obecnego prezydenta. Natomiast, jeżeli Trump przegra wybory, istnieje duże prawdopodobieństwo, że proponowane ulepszenia zostaną wycofane. Istnieje jeszcze kilka ważnych dokumentów strategicznych z czasów Obamy, które pozostają w mocy w USAID i Departamencie Stanu, a są sprzeczne z celami polityki zagranicznej prezydenta Trumpa.

Źródło: C-Fam/ Life Site News, opracowanie własne – 27 sierpnia 2020 r.