Buddyści wierzą, że aborcja dziecka jest pozbawieniem jego duszy możliwości dalszej reinkarnacji. To fundamentalne założenie tej religii. Tymczasem, pomimo faktu, że ponad 93% ludności Tajlandii wyznaje buddyzm, rząd tego kraju podjął starania o zalegalizowanie aborcji do 12 tygodnia ciąży. Obecnie aborcja jest tam dozwolona tylko w sytuacji ratowania życia matki i w sytuacji gwałtu.
Rząd Tajlandii, ulegając naciskom proaborcyjnych organizacji międzynarodowych, zaproponował wprowadzenie dwóch poprawek do ustawy antyaborcyjnej. Argumentem jest (jak zwykle w takich sytuacjach) duża liczba nielegalnych aborcji. Zgodnie z obowiązującym tajskim prawem kobiety dokonujące nielegalnej aborcji mogą być ukarane grzywną w wysokości do 60 000 bahtów (1980 USD) i karą do trzech lat więzienia.
Pierwsza poprawka ma zapewnić kobietom dostęp do aborcji do 12 tygodnia ciąży, a druga zwolnić z odpowiedzialności karnej lekarzy, którzy jej dokonują. Rzeczniczka tajskiego rządu, Rachada Dhanadirek stwierdziła, że zabronienie dokonania aborcji w ciągu pierwszych 12 tygodni ciąży oznaczałoby „naruszenie praw kobiet”. Podkreśliła także, że konstytucja, która zapewnia obywatelom „wolność nad życiem i ciałem” oznacza, że aborcja powinna być legalna. (...) – Nowelizacja prawa w równym stopniu będzie wspierać i chronić prawa kobiet i ich nienarodzonych dzieci oraz usuwać motywacje kobiet do poszukiwania nielegalnych aborcji, które nie są bezpieczne – dodała.
Nie wyjaśniła jednak, w jaki sposób legalizacja aborcji miałaby oznaczać równą ochronę praw nienarodzonych dzieci. Proponowane poprawki zmniejszają również kary za dokonanie przerwania ciąży po 12. tygodniach, która obecnie wynosi 100 000 bahtów lub 6 miesięcy więzienia.
Tajski rząd stwierdził także, że nie ma potrzeby karania kobiet za późne aborcje, gdyż samo przerwanie ciąży jest wystarczającą karą. Warto zauważyć, że to stwierdzenie jest sprzeczne z lansowanym przez proaborcyjne organizacje międzynarodowe poglądem, że aborcja to element zdrowia reprodukcyjnego i powinna być realizowana w ramach opieki zdrowotnej.
Jak zwykle w podobnych sytuacjach aktywiści aborcyjni, którzy naciskają na tę zmianę, twierdzą, że nielegalne aborcje są nieuniknione i niebezpieczne. Stosują ten argument jakby łamanie prawa było powodem do jego złagodzenia, chociaż to oczywisty absurd.
Somchai Kamthong, rzecznik tajskiego oddziału Planned Parenthood, podczas wywiadu dla jednej z tajskich gazet powiedział, że posunięcie rządu pomoże kobietom brać pod uwagę przerwanie ciąży, ponieważ zmiana prawa ułatwi im tę decyzję. Natomiast działacze innych organizacji wyrażają swoje niezadowolenie z „niepełnego rozwiązania” i podkreślają, że planują dalej naciskać, aby aborcja była całkowicie dostępna bez żadnych zakazów. – Obecna poprawka nadal zawiera warunki, które ograniczają prawa kobiet, takie jak 12-tygodniowy limit – powiedziała Jittima Phanutecha z Choices Network Thailand. – Będziemy nadal walczyć w Parlamencie o złagodzenie tych warunków, aby kobiety miały zapewniony pełny dostęp do bezpieczny aborcji – dodała.
Nattaya Boonpakdee z Women's Health Advocacy Foundation zgodziła się z nią mówiąc: - Aborcja jest jedynym rozwiązaniem, gdy niezamężne nastolatki dotyka poważna stygmatyzacja w społeczeństwie, które nie zapewnia im edukacji seksualnej, bezpiecznego poradnictwa i innych usług, takich jak domy samotnych matek oraz usługi adopcyjne.
Oczywiście, aktywiści aborcyjni są przekonani, że zabijanie dzieci poczętych powinno być całkowicie legalne, niezależnie od tego, czy istnieje stygmatyzacja społeczna, edukacja seksualna i inne usługi, ale tego typu argumentacja okazuje się skuteczna, więc ciągle wracają do tych nieracjonalnych argumentów. .
W tej sprawie spodziewany jest sprzeciw ze strony przywódców wyznań chrześcijańskich w Tajlandii, chociaż reprezentują oni mniej niż 1% tajskiego społeczeństwa. Podkreśla się, że aborcja jest uważana za naruszenie kluczowej zasady buddyjskiej nauki, która wymaga od ludzi powstrzymania się od zabijania (buddyści uważają, że aborcja dziecka jest pozbawieniem duszy możliwości reinkarnacji). Nie wiadomo jedynie czy przywódcy buddyjscy wystąpią ze zdecydowanym protestem w tej sprawie czy raczej będą woleli milczeć.
Pomimo narastającej konfrontacji tajski rząd wydaje się zdeterminowany, aby wprowadzić proponowane zmiany. Dwie poprawki zostały już przedłożone parlamentowi, gdzie jest duże oczekiwanie, że zostaną łatwo przyjęte. Jeżeli rządowa ustawa zostanie przegłosowana przez Izbę Reprezentantów na początku 2021 roku, najprawdopodobniej zmiany w ustawie wejdą w życie do 12 lutego przyszłego roku i zgodnie z prawem tajskie dzieci w łonach matek będą legalnie pozbawiane życia.
Źródło: LifeSiteNews, według art. Jonathona Van Maren – 23 listopada 2020 r.