Mijają właśnie 3 lata od historycznego referendum aborcyjnego w Irlandii, które odbyło się 25 maja 2018 roku. Za usunięciem z konstytucji tzw. 8. poprawki, która gwarantowała dziecku w okresie prenatalnym pełnię praw człowieka, zagłosowało 66,4% osób przy frekwencji 64%.
Obecnie w Irlandii aborcja jest legalna do 12 tygodnia ciąży na życzenie kobiety, a w różnych tzw. wyjątkowych sytuacja do 6. miesięcy. Oficjalne podsumowanie po upływie roku obowiązywania nowego prawa wykazało wykonanie 6 666 aborcji. Tylko 24 aborcje wykonano na skutek zagrożenia zdrowia czy życia matki. Zadziwiająca liczba, złożona z samych szóstek, wywołała wiele komentarzy.
Więcej informacji TUTAJ
Obecnie obserwuje się zdecydowaną odmowę zabijania dzieci poczętych przez ok. 90% irlandzkich lekarzy. Powoduje to ataki ze strony organizacji feministycznych, które postulują bezwzględne zmuszenie pracowników służby zdrowia do zabijania nienarodzonych dzieci.
Ciekawe są jednak dane, które w swoim umieszczonym w Internecie raporcie, podaje organizacja National Women’s Council of Ireland (NWC). Stwierdzono w nim, że ponad połowa wszystkich szpitali położniczych w Irlandii aborcje przeprowadza, ale tylko jeden na dziesięciu lekarzy jest skłonny to robić. Do kwietnia 2020 roku 373 lekarzy ogólnych podpisało umowy z Heath Service Executive (HSE) na świadczenie wykonywania wczesnej aborcji, a lekarze, którzy brali udział w tym badaniu, sugerowali, że liczba ta nieznacznie wzrosła do około 385 wykonawców. Zgodnie z danymi publikowanymi przez Irish College of General Practitioners, Irlandia ma około 3 496 praktykujących lekarzy, co oznacza, że ok. 90% z nich odmawia zabijania dzieci w łonach matek.
Aktywistki proaborcyjne wskazują na możliwość zastosowania nowych metod nacisku, aby wreszcie skutecznie zmusić lekarzy do wykonywania aborcji. Irish Times podał, że dyrektorka National Women’s Council, Orla O'Connor oświadczyła, iż prawodawcy mają obowiązek zapewnienia, że sprzeciw sumienia nigdy nie uniemożliwi kobietom dostępu do pilnej opieki zdrowotnej. Po legalizacji aborcji prawo zmusza irlandzkich podatników do płacenia za aborcje. a także zmusza szpitale, również katolickie, do ich wykonywania. Surowo ogranicza także ochronę sumienia pracowników służby zdrowia, więc setki lekarzy i pielęgniarek obawiają się, że zostaną zmuszeni do pomocy w aborcji nienarodzonych dzieci lub zostaną wyrzuceni z pracy.
Aktywistki aborcyjne żądają, aby prawodawcy zlikwidowali tę bardzo ograniczoną ochronę sumienia pracowników służby zdrowia, ponieważ, jak to ujęła O’Connor, irlandzkie kobiety potrzebują lepszej dostępności do opieki aborcyjnej. Skutkiem tych działań prawodawcy mają pod koniec bieżącego roku dokonać podsumowania ustawy aborcyjnej, a organizacja O’Connor i inne postulują przedłużenie czasu wykonywania legalnych aborcji powyżej 12 tygodni oraz odrzucenia obowiązkowego, trzydniowego okresu oczekiwania na przerwanie ciąży.
Natomiast liderzy organizacji obrony życia nieustannie wzywają ustawodawców do przywrócenia ochrony nienarodzonych dzieci i matek. Rzeczniczka organizacji Pro-Life Campaign, Eilís Mulroy, w wywiadzie Irish Times oświadczyła, że irlandzkie prawo zdradziło kobiety i ich nienarodzone dzieci. Podkreśliła, że odkąd Irlandia zalegalizowała aborcję, zostało zabitych tysiące nienarodzonych dzieci. – Jesteśmy jednak przekonani, że kiedy ludzie zrozumieją, jaka jest prawda o tym, co się dzieje, zaczną kwestionować to nowe prawo i żądać odpowiedzi od polityków, którzy wprowadzili ich w błąd, gdyż wmówili im, że to wszystko będzie wyglądało zupełnie inaczej – dodała.
Niektórzy pracownicy służby zdrowia również mocno sprzeciwiają się nowemu irlandzkiemu prawu aborcyjnemu. W 2019 roku dr Trevor Hayes oraz trzej inni położnicy ze szpitala St. Luke’s Hospital w mieście Kilkenny oświadczyli, że zgodnie postanowili nie wykonywać aborcji w swoim szpitalu. Dr Hayes zaznaczył, że polityczni liderzy proaborcyjni, jeżeli będą zmuszać lekarzy do wykonywania aborcji, wywołają poważny kryzys zdrowotny, ponieważ wielu z nich szybciej rzuci palenie niż będzie zabijać nienarodzone dzieci, jak podała lokalna gazeta Kilkenny Now.
Jeżeli oznacza to, że lekarze, pielęgniarki i inni pracownicy służby zdrowia są zmuszani do rezygnacji z praktykowania medycyny, to tylko przyczyni się do pogłębienia kryzysu kadrowego, który już paraliżuje naszą służbę zdrowia – powiedział Dr Hayes. – Aborcja nie ratuje życia! Kończy życie1 To nie jest opieka zdrowotna i żadna ilość spinów nie sprawi, że stanie się to opieką zdrowotną.
Tzw. scenariusz irlandzki, mający na celu zmianę świadomości młodej części społeczeństwa w celu zalegalizowania aborcji, jest warty dokładnej analizy. Podobne metody są stosowane wobec Polski. Więcej na ten temat TUTAJ
Źródło: Life News, opracowanie własne – 25 maja 2021 r.