Międzynarodowa Federacja Planowanego Rodzicielstwa (IPPF), skupiająca promujące aborcję organizacje narodowe z całego świata, koniecznie chce wymusić na angielskim podatniku finansowanie programów oferujących zabijanie dzieci w okresie prenatalnym także za granicą. Grozi nawet pozwem do sądu przeciwko rządowi Wielkiej Brytanii. Te ataki i zamieszanie związane są z decyzją rządową w związku z cięciem budżetu na pomoc zagraniczną, dotychczas przeznaczaną na finansowanie aborcji w krajach rozwijających się.
Sprawa została przegłosowana 13 lipca br., co spowodowało zmniejszenie pomocy zagranicznej z 0,7% na 0,5% dochodu narodowego. Bezpośrednio dotyczy to sposobu wydatkowania pieniędzy uzyskanych od brytyjskich podatników, w okresie kłopotów gospodarczych spowodowanych pandemią.
Michael Robinson, dyrektor ds. komunikacji Stowarzyszenia Ochrony Nienarodzonych Dzieci (SPUC), powiedział: Bez względu na motywację rządu, należy się cieszyć, że organizacje opłacane za zabijanie nienarodzonych dzieci na całym świecie otrzymują mniej naszych ciężko zarobionych pieniędzy. Mniej finansowania to mniej śmierci.
Decyzja ta oznacza, że zintegrowany rządowy program zdrowia seksualnego kobiet (WISH) Wielkiej Brytanii, który od lat współpracuje z MSI Reproductive Choices (przed zmiana nazwy Marie Stopes Int.) oraz Międzynarodową Federacją Planowanego Rodzicielstwa (IPPF) w celu promowania i zapewniania tzw. usług aborcyjnych w wymiarze międzynarodowym, straci wszystkie fundusze na nadchodzący rok! Szacuje się, że cięcia te pozbawią WISH około 72 miliony funtów, co spowoduje konieczność zamknięcia tych proaborcyjnych programów, np. w Libanie, Mozambiku, Ugandzie i Nepalu.
W listopadzie 2020 roku kanclerz Rishi Sunak ogłosił, że Wielka Brytania zmniejszy wydatki na pomoc zagraniczną z powodu chaosu gospodarczego spowodowanego blokadami COVID-19. Decyzja ta jest także następstwem zmniejszenia przez brytyjski rząd środków wysyłanych do Funduszu Ludnościowego ONZ – kolejnej organizacji odpowiedzialnej za przeprowadzanie aborcji za granicą pod pretekstem programów zdrowia reprodukcyjnego kobiet.
Dr Alvaro Bermejo, dyrektor generalny IPPF, oświadczył, że Międzynarodowa Federacja Planowanego Rodzicielstwa nie podjęła pochopnie swojej decyzji o oddaniu sprawy do sądu. IPFF uważa, że decyzje rządowe o drastycznych cięciach budżetowych są niezgodne z prawem ze względu na brak wprowadzenia zmian w Ustawie o rozwoju międzynarodowym z 2015 roku. Grozi więc i szantażuje rząd złożeniem pozwu.
Większość Brytyjczyków sprzeciwia się wykorzystywaniu pieniędzy z ich podatków na aborcje zagraniczne. Sondaż przeprowadzony przez Savant ComRes wykazał, że 65% obywateli Wielkiej Brytanii sprzeciwia się wykorzystywaniu publicznych pieniędzy w celu finansowania aborcji za granicą.
Michael Robinson ze SPUC podkreślił: Groźba oskarżenia rządu w sprawie budżetu przez Międzynarodową Federację Planowanego Rodzicielstwa (IPPF) jest skandalicznym posunięciem. IPPF jest globalnym przedstawicielem Planned Parenthood, giganta biznesu aborcyjnego, który co roku zarabia miliardy dolarów. To, co robią, nie jest legalną walką w obronie praw kobiet. Widzimy raczej, że niezwykle dochodowa organizacja aborcyjna wszystkimi siłami i z wielką determinacją próbuje zmusić Brytyjczyków do oddawania im pieniędzy ze swoich podatków na przeprowadzanie aborcji za granicą.
Więcej informacji TUTAJ
Źródło: SPUC, opracowanie własne – 22 lipca 2021 r.