Nowe dokumenty udostępniane przez agendy rządu federalnego USA pokazują, że podczas późnych aborcji dzieci mogą urodzić się żywe, ale na Uniwersytecie w Pittsburghu pozostawia się je bez pomocy, aby umarły, a ich narządy mogły być pobrane i wykorzystane do badań naukowych. We wtorek 3 sierpnia br. Judicial Watch i Centrum Postępu Medycznego poinformowały, że Departament Zdrowia i Opieki Społecznej USA (The U.S. Department of Health and Human Services (HHS) wreszcie udostępnił im 252 strony dotychczas nieznanych dokumentów, które dotyczą praktyk stosowanych na Uniwersytecie w Pittsburgu. Stało się to dopiero po proteście tych organizacji, w którym odwołały się do ustawy o wolnym dostępie do informacji, a gdy nie było odpowiedzi, złożyły pozew sądowy.
Dokumenty te są dowodem, że rząd federalny przekazał Uniwersytetowi w Pittsburghu co najmniej 2,7 miliona dolarów od amerykańskich podatników w ciągu ostatnich pięciu lat. Celem tego grantu było zorganizowanie centrum tkanek pobieranych od abortowanych dzieci dla prowadzenia badań naukowych.
Dokumenty te pokazują, że pieniądze podatników są wykorzystywane do przekształcenia Uniwersytetu w Pittsburghu w kompleksowy sklep z tkankami ludzkich płodów – od pozyskiwania tkanki z aborcji selektywnych, poprzez »podział« i składowanie szczątków ludzkich, po dystrybucję i wysyłkę pozyskanej tkanki – powiedział Tom Fitton, prezydent Judicial Watch.
Dziennikarz śledczy, David Daleiden, założyciel i prezes Centrum Postępu Medycznego, który nagrał z ukrycia filmy dokumentujące handel organami dzieci z późnych aborcji prowadzony przez Planned Parenthood, stwierdził, że dowody zawarte w uzyskanych dokumentach sugerują, że dzieci poddawane późnej aborcji mogą być dostarczane żywe do centrum badawczego, tuż przed pobraniem ich narządów.
– Niektóre dzieci w łonie matki są na tyle dojrzałe, że są zdolne do samodzielnego przeżycia podczas tych późnych aborcji, które de facto są prowokowanym przedwczesnym porodem, często rodzą się żywe i dopiero później są zabijane w celu pobrania narządów. Są źródłem dochodów Uniwersytetu w Pittsburgu oraz korporacji aborcyjnej Planned Parenthood, która wspiera ten proceder – powiedział Daleiden.
- Organy ścigania i urzędnicy publiczni powinni natychmiast podjąć działania, aby kolejnego Kermita Gosnella postawić przed wymiarem sprawiedliwości zgodnie z obowiązującym prawem – dodał. Gosnell był aborcjonistą z Filadelfii, który został skazany za przeprowadzanie późnych aborcji, podczas których zabijał noworodki, które rodziły się żywe. Skazano go na dożywocie.
W udostępnionych dokumentach Uniwersytetu w Pittsburgu jest opisana procedura prowokowanego porodu, która jest wykorzystywana w celu pozyskania tkanek lub organów do badań – podaje Centrum Postępu Medycznego.
Późne aborcje poprzez prowokowany poród mają na celu zabicie noworodka. Zazwyczaj aborcjonista do serca nienarodzonego dziecka wstrzykuje digoksynę (preparat wyekstrahowany z naparstnicy wełnistej, który zwiększa skurczowość serca), aby doprowadzić do jego zgonu jeszcze w lonie matki. Następnie wywołuje poród i matka rodzi martwe dziecko. Ta metoda jest stosowana w późnych aborcjach w drugim i trzecim trymestrze ciąży. Centrum Postępu Medycznego, prowadzone przez Daleidena, odkryło, że naukowcy zgłaszają zapotrzebowanie na tkankę płodową bez skażenia digoksyną, ponieważ jej obecność zakłóca prowadzone badania i ich wyniki. Z tego powodu niektórzy aborcjoniści prowokują poród bez stosowania tego zabójczego dla dziecka preparatu. W takiej sytuacji zdarza się, że dziecko rodzi się żywe. Przeprowadzone dochodzenie wskazuje, że nawet 50% takich aborcji doprowadza do urodzenia się żywego noworodka.
Zarówno Centrum Postępu Medycznego, jak Judicial Watch, zauważyły, że Uniwersytet w Pittsburgu chwalił się ofertą szybkiego dostępu do bardzo wysokiej jakości tkanek, w tym świeżych organów pobranych z ciał abortowanych dzieci. W dokumentach tych stwierdzono, że uniwersytet rejestruje ciepły czas niedokrwienia w naszych próbkach i podejmuje kroki, aby utrzymać go na minimalnym poziomie, aby zapewnić najwyższą jakość oferowanych próbek biologicznych. [Czas ciepłego niedokrwienia to okres od zatrzymania krążenia u dawcy narządów do schłodzenia pobranych organów płynem perfuzyjnym o temperaturze +4°C].
Oferta uniwersytetu oznacza, że czas pomiędzy aborcją a pobraniem tkanki płodowej jest minimalny. Uniwersytet w 2015 roku złożył także władzom federalnym deklaracje, że kolekcjonuje tkanki płodowe od ponad 10 lat… w tym wątroby, serca, gonady (gruczoły płciowe), nogi, mózgi, tkanki moczowo-płciowe, w tym nerki, moczowody i pęcherze.
Uczelnia zadeklarowała także, że przechowywane zbiory tkanek mogą się znacznie zwiększyć, ponieważ materiał mógł być pozyskany z 725 ubiegłorocznych przypadków. W związku z powyższym uniwersytet poprosił o przyznanie funduszu ze środków federalnych (czyli z pieniędzy amerykańskich podatników) na opracowanie systemu do pozyskiwania, kontroli jakości i dystrybucji ludzkich narządów moczowych i płciowych w celu zastosowania w co najmniej 5. przypadkach tygodniowo.
Wniosek grantowy uniwersytetu obejmował również aspekt rasowy. Judicial Watch i Centrum Postępu Medycznego, po analizie udostępnionych dokumentów, zwróciły uwagę, że pośród planowanych abortowanych »podmiotów« wnioskowano, aby 50% stanowiły płody mniejszości rasowych. Propozycja ta uzasadnia ten wniosek powołując się na fakt, że tzw. „podmioty” (czyli płody) są zróżnicowane rasowo, gdyż ludność zamieszkująca w Pittsburgu także jest rasowo wymieszana. Nie jest to prawda – US Census Bureau wykazuje, że miasto Pittsburgh zamieszkuje blisko 70% białych mieszkańców. Na te cele o charakterze ewidentnie rasistowskim Uniwersytet w Pittsburgu wykorzystywał dolary od amerykańskich podatników. Zgodnie z ujawnioną dokumentacją wnioski grantowe w 2015 roku zostały złożone na 3,2 mln dolarów w ciągu pięciu lat. Dotychczas wypłacono 2,7 mln dolarów.
Jeden z eksperymentów, który prawdopodobnie był finansowany z tych pieniędzy, dotyczył hodowania tzw. humanizowanych myszy. Informacje pochodzą z raportu na temat badań, które naukowcy z Uniwersytetu z Pittsburgu opublikowali we wrześniu 2020 roku w czasopiśmie Scientific Reports. Raport ten opisuje, w jaki sposób wykorzystali oni skalpy abortowanych dzieci do stworzenia humanizowanych myszy i szczurów w celu badania ludzkiego układu odpornościowego. Wraz z badaniem naukowcy opublikowali zdjęcia z ich eksperymentu – przerażające obrazy, które pokazują kępki włosów nienarodzonych ludzkich dzieci rosnące na gryzoniach.
Więcej informacji na temat humanizowanych myszy TUTAJ
Źródło: Life News, opracowanie własne – 3 sierpnia 2021 r.