Artykuł, opublikowany w BMJ Global Health, przedstawia proces aktualizacji wytycznych WHO w zakresie promocji tzw. bezpiecznej aborcji. Aktualizacja wytycznych z 2012 roku zarówno politycznych, jak i wykonawczych, ma na celu eskalację promocji tzw. bezpiecznych metod aborcji w wymiarze międzynarodowym. Opublikowany artykuł zdecydowanie sugeruje, że przygotowywane nowe założenia mają zwiększyć presję na te kraje, których prawodawstwo zawiera ochronę nienarodzonych dzieci oraz przyznaje pracownikom służby zdrowia prawo do tzw. klauzuli sumienia czyli odmowy wykonywania aborcji.
BMJ Global Health przedstawia nową metodę łączenia przepisów prawnych i założeń polityki, dotyczących aborcji, z ogólną oceną stanu zdrowia kobiet, aby wspomagać decydentów do podejmowania decyzji, które będą tworzyły mocniejsze naciski promujące przerywanie ciąży. Dotychczasowe działania WHO w tej sferze wyróżniały się promowaniem jako bezpiecznych różnych metod aborcji w krajach rozwijających się, co byłoby nie do zaakceptowanie w krajach wysokorozwiniętych.
Ten trend w wytycznych WHO ostatnio się kumuluje – od zobowiązywania pracowników służby zdrowia niższego szczebla do świadczenia tzw. usług aborcyjnych po promowanie aborcji samoobsługowej w ogóle bez angażowania profesjonalnej służby zdrowia.
WHO nieustannie pracuje nad usunięciem prawnych i medycznych ograniczeń dotyczących przerywana ciąży. W 2017 roku uruchomiła legalną i zgodną z jej polityką, bazę danych dotyczącą aborcji, której celem jest eliminacja barier, jakie napotykają kobiety w dostępie do bezpiecznych usług aborcyjnych.
W artykule BMJ Global Health pojawia się wyraźne usiłowanie wykorzystania tej bazy danych, w celu nakreślenia związków przyczynowych między tezami pro-life a niekorzystnymi skutkami zdrowotnymi tzw. niebezpiecznych aborcji. Dla pozyskania danych statystycznych dotyczących zdrowia WHO często korzysta z opracowań proaborcyjnych grup badawczych, np. Instytutu Guttmachera i innych, które wyraźnie opowiadają się za pełnym dostępem do aborcji.
Artykuł szczególnie koncentruje się na wprowadzaniu zmian odnośnie przepisów prawa, które nakazują zachowanie i uwzględnianie tzw. okresów oczekiwania, zaangażowanie rodziców lub współmałżonków oraz restrykcje ze strony świadczeniodawców czy sprzeciw sumienia ze strony pracowników służby zdrowia.
Według autorów obecne wytyczne WHO nie zawierają zaleceń związanych z tymi przepisami prawa, jednakże opisują je jako bariery wykonawcze i polityczne, które mogą wpływać na dostęp do tzw. terminowej, bezpiecznej opieki aborcyjnej.
Zaktualizowane wytyczne WHO, dotyczące tzw. bezpiecznej aborcji, nie zostały jeszcze opublikowane. Wiadomo jednak, że WHO zobowiązała się do rozpowszechniania zaktualizowanych wytycznych dotyczących bezpiecznej aborcji w ramach jednego ze swoich przyrzeczeń podczas ostatniego Forum Równości Pokoleń w Paryżu.
W czerwcu organizacja She Decides (Ona Decyduje), założona w celu przeciwstawienia się polityce zagranicznej prezydenta Donalda Trumpa, dotyczącej obrony ludzkiego życia, opublikowała list otwarty, w którym stwierdza: każda kobieta na całym świecie ma prawo do bezpiecznej, legalnej aborcji. List dalej mówi: Chcemy, aby przygotowywane obecnie zrewidowane wytyczne WHO na temat bezpiecznej aborcji zostały wdrożone. Jest to jednoznaczna sugestia, że te poprawione wytyczne będą stanowić bardziej agresywny atak na prawo do życia na całym świecie.
WHO ma długą i dobrze udokumentowaną historię promowania aborcji. Od lat stoi na stanowisku, że [dostęp] do bezpiecznej aborcji chroni zdrowie kobiet i dziewcząt oraz prawa człowieka.
Należy podkreślić, że aborcja nigdy nie została zaakceptowana jako prawo człowieka ani na żadnym światowym szczycie, ani w żadnym wiążącym światowym traktacie czy konwencji, dotyczących praw człowieka. Podczas przełomowego Szczytu na temat Populacji i Rozwoju uzgodniono, że prawo dotyczące aborcji leży w kompetencji poszczególnych krajów i ta zasada nadal pozostaje w mocy po ćwierćwieczu kolejnych debat ONZ.
Swoje stanowisko WHO uzasadnia niewiążącymi opiniami członków organów monitorujących traktaty oraz innych ekspertów w ramach organów ONZ ds. praw człowieka. Te grupy i osoby od dawna są krytykowane za przekraczanie swoich kompetencji w zakresie aborcji i innych kwestii społecznych, ale niewiele zrobiono, aby w znaczący sposób pociągnąć je do odpowiedzialności.
W tym kontekście należy podkreślić, że idiom bezpieczna aborcja, używany w dokumentach WHO, jest już w swoim założeniu i logice zdecydowanie fałszywy. Nie ma bowiem bezpiecznej aborcji! Dziecko zawsze ginie, a matka zostaje w mniejszym lub większym stopniu okaleczona i fizycznie, i psychicznie, i duchowo. Tym bardziej fałszywe i wprowadzające w błąd jest określenie bezpieczna opieka aborcyjna. Zaliczanie zabijania dzieci w wieku prenatalnym do usług zdrowotnych, co także coraz częściej pojawia się w dokumentach ONZ, także jest poważnym nadużyciem.
Więcej informacji TUTAJ
Źródło: C-FAM, opracowanie własne – 16 sierpnia 2021 r.