Irlandzkie małżeństwo, Claire McDaid i Jay Needham z Dublina, znalazło się w niezwykle trudnej sytuacji. Podczas rutynowych badań prenatalnych w trzydziestym tygodniu ciąży lekarze stwierdzili, że ich córeczka najprawdopodobniej ma poważny rozszczep kręgosłupa. Rokowanie było złe, także ze względu na obserwowany obrzęk mózgu. Rodzicom powiedziano, że ich dziecko umrze natychmiast po porodzie w wielkim cierpieniu. Chociaż w tym czasie w Irlandii aborcja była całkowicie zakazana, gdyż każde dziecko poczęte było chronione przez 8. poprawkę do konstytucji, lekarze usilnie sugerowali wyprawę do Anglii, aby dokonać tzw. terminacji ciąży.
Młoda mama, Claire, nie poddała się jednak. Ciążę donosiła i w październiku 2020 roku urodziła swoją córeczkę. Mała dostała imiona po jej obydwu babciach: Tiny i Joan. Dla zachowania prywatności nadano jest pseudonim T.J.
Zdiagnozowano u niej przepuklinę oponową rozszczepu kręgosłupa – wrodzoną wadę układu nerwowego, która powoduje, że poza kanał kręgowy wystaje worek wypełniony płynem mózgowo-rdzeniowym. Przepuklina oponowa nie zawiera elementów rdzenia kręgowego, zazwyczaj można ją usunąć chirurgicznie. Jednak lekarze poinformowali rodziców, że mała na pewno szybko umrze i powinni przygotować się do pogrzebu. Ponadto twierdzili, że o ile przeżyje, nigdy nie będzie chodzić.
Jednak mama Claire była małą T. J. zachwycona. – To najszczęśliwsza mała dziewczynka na świecie, cudowna księżniczka – przypomina mi obie swoje babcie! – podkreślała.
Cudowna księżniczka przeżyła wbrew wszelkim przeciwnościom i złym diagnozom. Z czasem okazało się, że wykazuje obiecujące oznaki ruchu nóżek. Rodzice robią wszystko, co tylko możliwe, aby zapewnić jej jak najlepsza opiekę i zwiększyć szansę, że z czasem stanie na własnych nóżkach.
Mama Claire stwierdziła: - Powiedziano nam, że po urodzeniu mała będzie sparaliżowana od pasa w dół, ale ona jest w stanie poruszać nóżkami. Zrobimy wszystko, aby zwiększyć jej szansę!
Wspomóż obronę życia |
Niestety, w Irlandii służba zdrowia nie posiada specjalistycznych centrów, gdzie mogłaby się odbyć operacja korekcji przepukliny oponowej kręgosłupa, więc rodzice muszą wyjechać z T.J. za granicę. Nie stać ich na wyprawę do Ameryki (lub na Węgry), ale obecnie zbierają datki i są dobrej myśli. Ojciec podkreśla, że chociaż w zajęciach z fizykoterapii mogli uczestniczyć tylko trzykrotnie, jednak sami ćwiczyli z małą na tyle intensywnie, że ma duże szanse. Mają nadzieję, ze wszystko się uda i ich córeczka nie będzie skazana na wózek inwalidzki przez całe życie.
Rzeczniczka Right To Life UK, Catherine Robinson, powiedziała: - Historie o dzieciach takich jak T.J. budzą wielkie nadzieje. Unaoczniają nam, że osoby niepełnosprawne mogą żyć pełnią życia i mają większy potencjał możliwości, niż nam się niekiedy wydaje. Zwłaszcza jeżeli otrzymają prawidłowe wsparcie. Natomiast postawa lekarzy, którzy nakazywali rodzicom T.J. dokonania aborcji, jest niestety zbyt powszechna. To, niestety, zdarza się tak często, że Królewskie Towarzystwo Położników i Ginekologów (Royal College of Obstetricians and Gynecologists) w ubiegłym roku był zmuszony wydać specjalne wytyczne podkreślające, że lekarze nie mogą narzucać swoich poglądów podczas przesiewowych badan prenatalnych pod kątem niepełnosprawności. Ta postawa jest dyskryminacją osób niepełnosprawnych i musi się to zmienić.
Źródło: Right to Life UK, opracowanie własne – 17 września 2021 r.