Jeżeli fakty są sprzeczne z zakładanymi tezami, tym gorzej dla faktów. Polska stała się samotną wyspą broniącą życia poczętych dzieci na europejskim, wzburzonym morzu cywilizacji śmierci.. Lewicowa większość w Parlamencie Europejskim regularnie próbuje nas „docisnąć” bez żadnych skrupułów.
W czwartek 11 listopada (Tak! – w święto Niepodległości Polski) Parlament Europejski przyjął rezolucję dotyczącą „faktycznego zakazu prawa do aborcji w Polsce”. Została ona przygotowana przez pięć grup politycznych: Europejską Partię Ludową, Socjalistów i Demokratów, Odnowić Europę, Zielonych i GUE. Inicjatorem rezolucji i autorem poprawek, dotyczących śmieci 30-latki z Pszczyny, był Robert Biedroń.
W rezolucji przyjętej w czwartek 373 głosami za, przy 124 przeciw i 55 wstrzymujących się, europosłowie wzywają polski rząd do zapewnienia, że już żadna kobieta w Polsce nie umrze z powodu tego restrykcyjnego prawa.
Fakty zostały odpowiednio spreparowane i pojawiły się w najwłaściwszym momencie, gdyż ta deklaracja tyła przygotowywana od dawna. PE podał w swoim komunikacie, jako niezaprzeczalny fakt, że 30-letnia Polka zmarła na sepsę, ponieważ lekarze nie przeprowadzili ratującej jej życie aborcji, czekając na obumarcie płodu z powodu ograniczeń dotyczących legalnych aborcji w Polsce. Do nagłośnienia tej tezy nie potrzebowali konkretnych danych ze śledztwa, np. wyników sekcji zwłok czy oświadczeń lekarzy. Do wiadomości europosłów podano spreparowaną wersję z pominięciem istotnych faktów. I taki był z pewnością poziom wiedzy o sprawie większości głosujących europosłów.
Co więcej w komunikacie PE pojawiło się stwierdzenie o bezprawnym orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego z dnia 27 października 2020 r. To jest zdecydowane podważenie systemu prawnego w Polsce, zupełnie bezprawne i poza traktatowe. Problematyka aborcyjna, tak samo jak organizacja systemu sądownictwa, leży w gestii władz krajowych. Polska jest krajem suwerennym.
Rezolucja PE mówi, że prawo w Polsce, niemal całkowicie zakazując aborcji, tym samym zagraża zdrowiu i życiu kobiet. Fakt, że w Polsce nadal obowiązuje wyjątek dotyczący ratowania życia i zdrowia matki, w ogóle nie został zauważony, ponieważ obecnie prowadzona kampania aborcyjna na poziomie globalnym jest oparta na tezie, że nielegalna aborcja zagraża zdrowiu i życiu kobiet, a legalna jest zawsze całkowicie bezpieczna. Jest to oczywiste kłamstwo, ale zgodnie z nim aborcja ma ratować zdrowie i życie kobiet.
Opierając się na takich założeniach, deklaracja PE wzywa polski rząd do szybkiego i pełnego zagwarantowania dostępu do bezpiecznych, legalnych i bezpłatnych usług aborcyjnych dla wszystkich kobiet i zniesienia zakazu aborcji, który zagraża życiu kobiet. O to im właśnie chodzi!
Europosłowie wzywają polski rząd do zapewnienia, że już żadna kobieta w Polsce nie umrze z powodu tego restrykcyjnego prawa. To znaczy prawa ratującego życie poczętych dzieci. Przypadki śmierci kobiet podczas legalnej aborcji wcale nie są rzadkie, ale starannie ukrywane przed opinią publiczną.
Ponadto po raz pierwszy w historii Parlament Europejski wezwał państwa członkowskie do skuteczniejszej współpracy w celu ułatwienia transgranicznego dostępu do aborcji, na przykład poprzez zapewnienie polskim kobietom dostępu do bezpłatnej i bezpiecznej aborcji w innych krajowych systemach opieki zdrowotnej. Jest to międzynarodowy skandal i kolejna próba pozbawienia Polski prawa do suwerennej decyzji w tej sprawie.
Europosłanka Izabela Kloc podkreśla: – Trzeba powiedzieć jasno, że Parlament Europejski zdominowali fanatycy – zaślepieni wrogowie prawdziwej demokracji, zdolni do potępiania prawa i najważniejszych instytucji państwa członkowskiego wbrew prawdzie i wbrew jakimkolwiek normom. Ci ludzie osiągnęli już taki poziom arogancji, że nie widzą w tym żadnego problemu. Ten proces jest przerażający i musi być w którymś momencie powstrzymany, w przeciwnym razie kryzys Unii Europejskiej będzie się pogłębiał.
Także europosłanka Jadwiga Wiśniewska stwierdziła: - Należy zaznaczyć, że sam tytuł rezolucji jest kłamliwy, bowiem aborcja jest wciąż w Polsce dopuszczalna w określonych ustawowo sytuacjach. Głosowaliśmy przeciwko rezolucji lewico-liberalnej większości, z uwagi na jej zawartość ideologiczną, a także przekraczanie kompetencji UE. Formułowanie i wdrażanie polityki dotyczącej praw reprodukcyjnych i seksualnych oraz edukacji seksualnej w szkołach należy do kompetencji państw członkowskich –
Należy podkreślić, że deklaracje Parlamentu Europejskiego mają charakter ogólny i nie stanowią prawa, obowiązującego w Unii Europejskiej.
Źródło: PAP/TVP INFO, opracowanie własne – 14 listopada 2021 r.