Sąd Najwyższy w Londynie w odczytanym dziś wyroku po raz kolejny podkreślił, że nie widzi perspektyw na wyzdrowienie 12-latka. Rodzina chłopca argumentuje zaś, że orzeczenie o śmierci pnia mózgu Archiego wydano bez przeprowadzenia pełnych badań. Nieprzytomnego dwunastolatka ze sznurem na szyi odnaleźli 7 kwietnia jego rodzice. Podejrzewają oni jednak, że cała sytuacja nie była próbą samobójczą, a skutkiem udziału w popularnym, skrajnie niebezpiecznym internetowym challenge’u. Pochodzący z Southend na południu Anglii Archie trafił do londyńskiego szpitala sieci Barts Health NHS Trust.
12 maja sędzia Wydziału Rodzinnego Wysokiego Trybunału Sprawiedliwości w Londynie wydała zgodę na przeprowadzenie u Archiego badania pnia mózgu. Wykonany 31 maja rezonans magnetyczny potwierdził brak aktywności mózgu i znaczną martwicę jego tkanek, wskazał również na wysokie prawdopodobieństwo śmierci pnia.
W oparciu o rezultaty tego badania, 13 czerwca Sąd Najwyższy Zjednoczonego Królestwa nakazał odłączenie chłopca od aparatury podtrzymującej życie. Orzekł również, że do jego zgonu doszło 31 maja, tj. w dniu wykonania rezonansu.
Z decyzją nie zgadzają się rodzice chłopca, argumentując, że wynik tego badania nie jest wystarczającą podstawą do jej podjęcia. Wskazują oni, że na ogół w tego typu przypadkach przeprowadza się szereg dodatkowych ekspertyz dla upewnienia się co do słuszności diagnozy. Podkreślają również, że od wypadku minęło zbyt mało czasu, aby można było jednoznacznie prognozować na temat szans Archiego na powrót do zdrowia.
Ich argumentację przyjął Sąd Apelacyjny, który 29 czerwca nakazał Sądowi Najwyższemu ponowne rozpatrzenie sprawy. Ostateczny wyrok w niej miał zapaść w poniedziałek, 11.07. Jego odczytanie zostało jednak przełożone na 15 lipca. „Jego serce wciąż bije. Nie zaakceptuję jego odejścia, jeśli nie odbędzie się ono na Boży sposób. (…) Nie zrezygnuję z walki o syna” – zapowiedziała matka Archiego, Hollie Dance. Według relacji kobiety, pozostający w śpiączce 12-latek uścisnąć miał w pewnym momencie jej rękę.
„Nawet jeśli Archie nie doznał śmierci mózgowej, jego zespół leczący uważa, że jest wysoce nieprawdopodobne, aby kiedykolwiek odzyskał on przytomność. W jego najlepszym interesie jest wyłączenie wentylacji mechanicznej” – ripostuje Fiona Paterson reprezentująca przed sądem szpital, w którym leży chłopiec.
[Za: Aleteia.pl z 15.07.2022]