Projekt ustawy, zgłoszony przez Gillian Mackay ze Szkockiej Partii Zielonych, proponuje penalizację osób biorących udział w całkowicie pokojowych czuwaniach w obronie życia w pobliżu placówek aborcyjnych, włącznie z karą sześciu miesięcy pozbawienia wolności i wysoką grzywną w przypadku skazania w trybie przyspieszonym.
Propozycja zyskała poparcie premier Nicoli Sturgeon, mimo że projekt ustawy budzi bardzo poważne sprzeciwy i obawy, że naruszy ochronę praw obywatelskich i politycznych w Szkocji. Obawy te zostały wyraźnie podkreślone w opinii SPUC (Stowarzyszenia Ochrony Nienarodzonych Dzieci) w ramach konsultacji społecznych.
Ochrona wolności słowa i podstawowych praw człowieka
Wolność słowa w obronie ludzkiego życia ma obecnie kluczowe znaczenie w walce z aborcją. Działania SPUC już wielokrotnie pozwoliły na pokonanie wyzwań dotyczących prawa do głoszenia przesłania w obronie życia przed Urzędem ds. Standardów Reklamy Wielkiej Brytanii oraz Europejskim Trybunałem Praw Człowieka.
Prawo do życia jest podstawą i warunkiem wstępnym wszystkich innych praw, a prawo do wolności wypowiedzi i zgromadzeń są niezbędne dla ochrony praw podstawowych, gwarantowanych zarówno w prawie krajowym, jak i międzynarodowym. Artykuł 11 Europejskiej Konwencji Praw Człowieka jasno stwierdza, że rządy krajowe mają pozytywny obowiązek prawny ochrony wolności zgromadzeń.
W swoim oświadczeniu SPUC cytuje wytyczne dotyczące art. 11, opublikowane przez Europejski Trybunał Praw Człowieka, które podkreślają znaczenie tego prawa w demokratycznym społeczeństwie. Państwa muszą nie tylko powstrzymać się od stosowania nieuzasadnionych pośrednich ograniczeń prawa do pokojowych zgromadzeń, ale także chronić to prawo.
Chociaż zasadniczym celem art. 11 jest ochrona jednostki przed arbitralną ingerencją władz publicznych w wykonywanie chronionych praw, mogą dodatkowo istnieć pozytywne obowiązki zapewnienia skutecznego z nich korzystania. Pozytywny obowiązek zapewnienia skutecznego korzystania z wolności zgromadzeń ma szczególne znaczenie dla osób o niepopularnych poglądach lub należących do mniejszości, ponieważ są one bardziej narażone na wiktymizację.
Uchwalenie w Szkocji ustawy o usługach aborcyjnych, zawierającej tzw. strefy bezpiecznego dostępu dla kobiet w ciąży stanowiłoby naruszenie prawnego zobowiązania Parlamentu Szkocji do zapewnienia pokojowego wykonywania praw wynikających z art. 11.
Europejski Trybunał Praw Człowieka w 2012 roku podobnie stwierdził: Trybunał uważa, że wolność uczestniczenia w pokojowym zgromadzeniu ma tak duże znaczenie, że nie można jej w żaden sposób ograniczać, o ile dana osoba sama nie popełnia żadnych nagannych czynów przy takiej okazji.
Rosnący atak na wolność słowa – szerszy kontekst
Niedawne orzeczenie Sądu Najwyższego USA stwierdzające, że dostęp do aborcji nie jest prawem zawartym w amerykańskiej konstytucji, skłoniło zwolenników aborcji w Wielkiej Brytanii do podjęcia starań o przyjęcie coraz bardziej ekstremalnych środków, aby wypchnąć ruch obrony życia z areny publicznej. Tzw. strefy buforowe wokół obiektów aborcyjnych należy rozumieć w kontekście rosnącej obecnie presji, aby zabronić publicznego prezentowania wszelkich materiałów i poglądów w obronie życia.
Obecnie coraz częściej przesłanie pro-life jest rutynowo wypaczane i cenzurowane w mediach i prasie głównego nurtu. Posty, transmisje i różne reklamy pro-life są mediach społecznościowych coraz częściej po cichu usuwane lub celowo zmniejszane są ich zasięgi. . Na wielu zachodnich uniwersytetach studenckie grupy pro-life coraz częściej spotykają się z dyskryminacją, nękaniem i groźbami przemocy. Ale niebezpieczeństwo stwarzane przez ustawę o usługach aborcyjnych, która zawiera tzw. strefy bezpiecznego dostępu wykracza poza wszystkie te problemy.
Podobne ustawodawstwo, wprowadzające karanie za wyrażanie swoich poglądów oraz modlitwę przed placówkami aborcyjnymi, zostało już wprowadzone w Australii i Kanadzie. Toczy się proces legislacyjny w Irlandii, a w Niemczech lewicowy rząd podjął dyskusję o zakazie modlitwy i rozmów z kobietami. W każdym z tych krajów zakaz obejmuje nie tylko naruszenie wolności zgromadzeń i swobody wypowiadania własnych poglądów, ale także (a może przede wszystkim) zakaz modlitwy. Uderza to mocno w ruch 40 Dni dla Życia, w ramach którego pokojowe akcje modlitewne są prowadzone przez 40 dni non-stop. Ta modlitwa i rozmowy z kobietami są bardzo skuteczne – wiele dzieci zostaje uratowanych, o czym opinia publiczna jest informowana na bieżąco. Denerwuje to niesłychanie zwolenników aborcji, a na dodatek psuje zyski z niezwykle dochodowego biznesu aborcyjnego. Nie mogą wygrać w racjonalny sposób, więc usiłują zakazać tego typu działań naruszając elementarne prawa człowieka, jednocześnie prezentując swój własny krańcowo lewicowy program działania.
Ten typ ustaw wszędzie zakazuje przede wszystkim modlitwy przed placówkami aborcyjnymi. Narusza to zasadniczo podstawowe prawo do wolności wyznania i osobistej modlitwy każdego człowieka. O tym jednak prawie wcale się nie mówi, jakby problem w ogóle nie istniał. Karanie za modlitwę to pierwszy krok do prześladowań religijnych. Doszliśmy to tego, że łatwiej się obronić w oparciu o prawa do wolności wypowiedzi w sprawach nieakceptowanych społecznie, niż broniąc własnej wolności religijnej i prawa do jej głoszenia przez publiczną modlitwę.
Źródło: SPUC/ Life News, opracowanie własne – 11 sierpnia 2022 r.