Od maja br. co najmniej 83 kościoły katolickie i 73 ośrodki pomocowe dla kobiet w ciąży lub biura organizacji pro-life w USA zostały brutalnie zaatakowane. Była to reakcja proaborcyjnych grup ekstermistycznych na decyzję Sądu Najwyższego obalającą precedens Roe przeciwko Wade. Napady te były niezwykle brutalne i najczęściej towarzyszyły im groźby karalne i szantaż, że akcje będą kontynuowane, o ile ośrodki pro-life nie zaprzestaną swojej działalności. Po upływie kilku miesięcy od tych napadów coraz wyraźniej widać, że służby FBI nie podejmują żadnych kroków, aby wyjaśnić te sprawy i ukarać sprawców.
Co prawda FBI potwierdziło ostatnio, że bada serie ataków i gróźb wymierzonych w centra ciążowe, organizacje wyznaniowe i kliniki zdrowia reprodukcyjnego jako potencjalne akty krajowego brutalnego ekstremizmu oraz łamania ustawy O swobodnym dostępie do placówek pomocowych dla kobiet w ciąży. Z oświadczenia tego nic jednak nie wynika.
Najbardziej drastyczny napad dotyczył centrum pomocowego Wisconsin Family Council, prowadzonego przez Family Action. Centrum to zostało zdewastowane i częściowo spalone przez elitarną grupę anarchistyczną – Anarchy 1314. Wybili szyby, wrzucili do środka dwa koktajle Mołotowa i obrzucili budynek ogniowymi racami. Na ścianie wymalowali hasło Jeśli aborcje nie są bezpieczne, to Wy też nie jesteście! (w tym slangu bezpieczne oznacza legalne). Organizacja Jane Revange (Zemsta Jane) przyznała się do tego ataku i wielu innych. Grozili kolejnymi napadami, jeżeli centrum pro-life nie zostanie zamknięte w ciągu 30 dni. Wydarzyło się to 14 maja br. w obchodzonym wówczas w USA Dniu Matki. Do tej pory nic nie wiadomo na temat tej organizacji, ani kto to konkretnie robi.
Atak ten był tak brutalny, że pisały o nim wszystkie media. Nawet Biały Dom poczuł sie zmuszony do reakcji. W ich oświadczeniu napisano: Prezydent Biden zdecydowanie potępia ten atak i wszelkiego rodzaju przemoc polityczną. Nadal jednak nie widać żadnych oznak, że FBI prowadzi aktywne śledztwo w tej sprawie, co prawdopodobnie wynika z ekstremalnego poparcia dla aborcji w programie wyborczym Partii Demokratycznej.
Prezydent Wisconsin Family Action, Julaine Appling, nie jest nawet pewna, czy FBI wykonało zdjęcia do dokumentacji sprawy, chociaż zaraz po napadzie byli za zamkniętymi drzwiami przez cały dzień. Nie otrzymuje też odpowiedzi na kolejne pisma z prośbami o wyjaśnienia o postępie dochodzenia. – Stosują zasadę – Nigdy, nic na piśmie – dodaje. Natomiast lokalna policja zasłoniła się ochroną informacji z powodu prowadzonego dochodzenia.
FBI nie przedstawiło nawet żadnego komentarza na temat grupy terrorystycznej Jane Revange, która stymuluje ataki, stosuje szantaż i poważną przemoc, co powoduje, że nadal nie wiadomo, co to jest za organizacja.
Milczenie i brak działań operacyjnych FBI w odniesieniu do drastycznych ataków na centra pro-life staje się coraz bardziej bulwersujące w kontekście akcji w stylu antyterrorystycznym wobec obrońców życia pokojowo modlących się w placówkach aborcyjnych i oferujących pomoc kobietom w ciąży. 11 osób zostało aresztowanych po akcjach antyterrorystycznych FBI wobec tych pokojowo działających ludzi. Czterem z nich grozi 11 lat więzienia i 250 tys. USD grzywny za prowadzenie spisku przeciwko centrom aborcyjnym. Napadanie o świcie na domy rodzinne przeciwników politycznych i aktywistów ruchu pro-life przez uzbrojonych w ostrą broń, wymierzoną w członków tych rodzin przez 30 agentów FBI dzieje się coraz częściej, co pokazuje, że struktury FBI są obecnie używane przez Demokratów w celach politycznych podczas kampanii wyborczej.
Więcej informacji TUTAJ
Źródło: Life News, opracowanie własne – 11 października 2022 r.