Friends HLILogoHLI Human Life International - Polska
Polski serwis pro-life

Zwolennicy aborcji zapewniają, że jest ona całkowicie bezpieczna. Jednak konkretna rozmowa kończy się zapewnieniem w stylu nie pytaj, nie mów, ponieważ w Stanach Zjednoczonych oraz wielu innych krajach nie ma żadnego prawa, które wymuszałoby zgłaszanie przeprowadzanych aborcji (i farmakologicznych, i chirurgicznych) oraz występujących przypadków powikłań, co pozwalałby na monitorowanie sytuacji zdrowotnej kobiet. Natomiast dziecko w łonie matki jest z góry skazane na śmierć i bardzo rzadko zdarza się, ze rodzi się żywe.

Biorąc pod uwagę dane z USA, należy zauważyć, że ich głównym źródłem są takie grupy, jak think tank przemysłu aborcyjnego założony przez Planned Parenthood, Instytut Guttmachera czy zespoły zajmujące się zarabianiem na dostarczaniu tzw. usług aborcyjnych. To ci, którzy prowadzą międzynarodowe imperium aborcji farmakologicznej oraz Centrum Kontroli i Zapobiegania Chorobom (CDC). Przyznaje ono, że przekazywane przez nich dane na temat statystyk stanowych dotyczących przerywania ciąży są dobrowolnie i nie odzwierciedlają sytuacji w regionach mocno sprzyjających aborcji, jak na przykład Kalifornia czy Maryland.

Zaufanie w stosunku do danych na temat przerywania ciąży, oferowanych na zasadzie dobrowolności przez przemysł aborcyjny, powinno być na podobnym poziomie, jak w sytuacji, gdyby przemysł tytoniowy był jedynym informatorem na temat szkodliwości palenia papierosów. W rzeczywistości te dobrowolnie przekazywane dane są corocznie zaniżane o setki tysięcy przypadków.

Opinia publiczna jest zmuszona opierać się na fragmentarycznych danych, które aborcjoniści dobrowolnie oferują bez żadnej kontroli lub opierać się na badaniach często sponsorowanych przez sojuszników z Korporacji Aborcyjnej i finansowanych z dochodów uzyskiwanych przez przemysł aborcyjny.

Każdy, kto naprawdę jest zainteresowany ochroną bezpieczeństwa kobiet, powinien zadać sobie pytanie, dlaczego liczba przypadków związanych z aborcją farmakologiczną, odnotowywanych przez szpitalne izby przyjęć, wzrosła w ciągu ostatniej dekady o 500%?

Należy też zastanowić się dlaczego brakuje informacji o oficjalnie odnotowanych przez Agencję Żywności i Leków (FDA) przypadkach śmierci 26 kobiet po zażyciu pigułek aborcyjnych?

Wielokrotnie też zgłaszano problem, że w sytuacji śmierci kobiety z powodu przerwania ciąży, w akcie zgonu bardzo często nie ma o tym żadnej informacji. Podawana jest jakakolwiek wtórna przyczyna, np. zatrzymanie akcji serca. Jest to najczęściej zgodne z wolą rodziny, która nie chce ujawnić prawdy, a także interesem lekarza, zwłaszcza aborcjonisty. Tych przypadków najczęściej nikt nie weryfikuje. Właśnie dzięki temu aborcjoniści mogą wmawiać społeczeństwu, że poród jest bardziej śmiercionośny dla matki niż aborcja, co jest oczywistą nieprawdą. Nawet podlegające pod federalny Departament Zdrowia – Centrum Kontroli Chorób i Prewencji (CDC) stwierdza, że taki wniosek jest nieuzasadniony ze względu na słabą bazę danych.

Brak znajomości faktów dotyczących powikłań i długoterminowych skutków aborcji, a nawet przypadków zgonów kobiet, tworzy atmosferę sprzyjającą propagandowym kłamstwom zarówno w odniesieniu do aborcji chirurgicznej, jak i marketingu pigułek aborcyjnych.

Zwolennicy aborcji w USA próbują ostatnio innej taktyki. Demokratyczna senator Elizabeth Warren (która jest zdeklarowaną propagatorką aborcji) od wyroku Sądu Najwyższego, podważającego precedens Roe przeciwko Wade, ostro atakuje centra pomocowe dla kobiet w ciąży, domagając się udostępniania danych ich klientek. Interesuje ją, kto dostaje darmowe pieluszki, odżywki itd., ale zupełnym milczeniem pomija rosnącą aktywność tych, którzy oferują pigułki aborcyjne i aborcję chirurgiczną bez należytego nadzoru.

Wspomóż obronę życia

Jednym wolno, a innym nie. Przykładem może być sprawa sądowa wytoczona przez Planned Parenthood dziennikarzowi śledczemu Davidowi Daleidenowi za nagrania ujawniające handel organami zabitych podczas aborcji dzieci, co miało naruszyć ich prawa do prywatności i własnych interesów z całkowitym pomijaniem procedur medycznych i nielegalnej sprzedaży.

Zupełnym milczeniem pomija się także dane dotyczące powikłań aborcyjnych na utratę przyszłej płodności kobiet. Dużo się mówi o bezpieczeństwie kobiet, ale w rzeczywistości dane te są ukrywane lub fałszowane. Tymczasem ta informacja powinna w sposób jednoznaczny i niezakłamany trafiać do całego społeczeństwa, niezależnie od osobistych poglądów poszczególnych osób. W USA przygotowywany jest obecnie nowy projekt federalnej ustawy, która wreszcie wymusiłaby dokładne raportowanie przypadków dokonywanych aborcji i występujących po nich powikłań.

 

Źródło: Life News, wg. art. Kristan Hawkins, opracowanie własne – 23 listopada 2022 r.