Associated Press opublikowała wytyczne dla dziennikarzy, w których nakazuje używanie terminu antyaborcjoniści w miejsce starych terminów za życiem – pro-life lub za wyborem – pro-choice. Nowe wytyczne Associated Press zostały opublikowane w poniedziałek 5 grudnia br. Podręcznik, dotyczący stylu pisania artykułów w prasie, zawiera nowe zalecenia dotyczące opisywania tematyki zabijania dzieci w okresie prenatalnym. Już w ogóle nie należy mówić o zabijaniu poczętych dzieci – takiego języka prawdy już się w mediach nie używa.
Teraz zalecane jest modyfikowanie takich wyrażeń, jak pro-life (za życiem). Zalecane jest używanie terminów negatywnych, np. anty-aborcja. Stare terminy należy pisać w cudzysłowiu lub wymieniać tylko w sytuacji, gdy są częścią nazwy własnej.
Tym bardziej nie należy używać określenia aborcjonista, gdyż jest wyrażeniem negatywnym i oznacza osobę dokonującą aborcji „tylko nielegalnych”. To obrońcy zycia mają być nazywanie antyaborcjonistami.
Lista nowych zaleceń językowych, dotyczących aborcji, opublikowanych przez Associated Press, jest obecnie typową i najpopularniejszą metodą opisywania tych zagadnień stosowaną przez serwisy informacyjne politycznej lewicy.
Słowa mają moc oddziaływania na ludzi. Nie jest tajemnicą, że media często wykorzystują siłę słów, aby przesunąć lub zmienić narrację wokół jakiegoś problemu. Na przykład: zastąpienie terminów za wyborem i za aborcją terminami prawo do aborcji błędnie sugeruje, że kobiety mają prawo do zakończenia życia dziecka rozwijającego się w ich łonie.
Od dawna wiadomo, że inżynieria społeczna często rozpoczyna się od manipulacji językowych. Zmiana definicji czy dotychczas stosowanych wyrażeń, powoduje rozkojarzenie społeczeństwa. Ludzie tracą jasne rozumienie, jakie znaczenie mają używane słowa. Z czasem powstaje przestrzeń do utrwalenia zmian w ocenach i zachowaniach.
Ostatnio obserwujemy wzmożoną aktywność inżynierii językowej w celu przedstawiania zabijania dzieci w łonach matek jako pozytywnego i oczekiwanego sukcesu, korzystnego dla kobiet. Nikt już nie używa starego sloganu za wolnym wyborem. Nawet termin aborcja jest zastępowany przez zdrowie reprodukcyjne lub prawa seksualne i reprodukcyjne.
Pojawiają się nowe, mylące wyrażenia tego typu. Przykładowe slogany aborcja ratuje życie (kobiet), jest opieką zdrowotną i prawem kobiet do ochrony zdrowia reprodukcyjnego. Niedawno jedna z feministek nazwała aborcję najwyższym aktem miłości wobec kobiety, a Hilary Clinton zakaz aborcji określiła jako podobną zbrodnię do ciężkiego gwałtu. Dobro i zło zostaje zamienione miejscami!
Wytyczne Associated Press są bezpośrednim dowodem na to, że biznes aborcyjny i popierający go politycy dążą do podważenia prestiżu społecznego środowisk pro-life (obrony życia). Jest to metoda długotrwała, ale bardzo skuteczna. W efekcie chodzi o zmniejszenie poparcia społecznego dla ruchów pro-life, które obecnie w społeczeństwie amerykańskim jest bardzo wysokie, a nie jest to zgodne z oczekiwaniami polityków Partii Demokratycznej, którzy ostentacyjnie i ekstremalnie popierają aborcję bez żadnych ograniczeń aż do porodu.
Komentarz HLI Polska: W Polsce środowiska obrońców życia wypracowały pozytywny język pro-life. Wielkie zasługi ma tutaj śp. prof. Włodzimierz Fijałkowski, znany ginekolog-położnik.. Nie można mówić o pięknie poczynającego się życia i jego ochronie negatywnym językiem negującym człowieczeństwo dziecka rozwijającego się w lonie matki, a zabicie tego małego człowieka traktującym jak zabieg porównywalny do wyrwania zęba. Taki język anty-life zawsze promuje myślenie typowe dla cywilizacji śmierci.
Nie dajmy sobie zniszczyć tego pięknego języka pro-life, tłumacząc bezpośrednio z języka angielskiego wiele podstępnych idiomów anty-life, służących promocji zabijania dzieci poczętych. Niestety takie działania widać szczególnie w tłumaczeniach zagranicznych artykułów upowszechnianych przez Polską Agencję Prasową, a za nią wiele innych portali informacyjnych.
Źródło: Life News, opracowanie własne – 8 grudnia 2022 r.