Posłowie rozpatrywali dwa obywatelskie projekty dotyczące aborcji. Pierwszy z nich, projekt komitetu "Stop Aborcji" całkowicie zakazuje przerywania ciąży i wprowadza m.in. kary za jej dokonanie. Natomiast projekt komitetu "Ratujmy kobiety" zezwala na przerwanie ciąży do 12. tygodnia bez dodatkowych warunków, a po tym terminie – i to nawet do czasu porodu – z przyczyn medycznych i jurydycznych.
Wniosek o odrzucenie projektu penalizującego aborcję zgłosiła .Nowoczesna. Odrzucenia projektu komitetu "Ratujmy kobiety" chce PSL. PiS opowiedział się za skierowaniem obu projektów do dalszych prac, zastrzegając, że projektu liberalizującego przepisy nie popiera, ale jako inicjatywy obywatelskie, oba zasługują na dalsze procedowanie. PO przekonywała, że należy zachować obowiązujący kompromis ws. aborcji.
Posłowie są podzieleni również w sprawie projektu, który wprowadza zmiany w przepisach dotyczących sztucznego zapłodnienia. Podczas debaty został złożony wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu - głosowanie również w piątek.
Jak mówił w imieniu wnioskodawców Jan Klawiter (niez.), projekt ma na celu "zagwarantować dzieciom poczętym in vitro prawo do urodzenia, wyeliminować praktyki selekcji, przywrócić relacje pomiędzy decyzją o poczęciu życia a odpowiedzialnością za jego rozwój". PiS opowiedział się za dalszymi pracami nad projektem. Natomiast Ewa Kopacz (PO) oceniła, że rozwiązania zaproponowane w projekcie zmierzają do likwidacji zapłodnienia in vitro w Polsce. Oceniła, że rozpatrywany projekt jest wynikiem egoizmu jego autorów i złożyła wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu.