Projekt, który wprowadza zmiany w przepisach prawnych dotyczących sztucznego zapłodnienia skierowany został do dalszych prac w sejmowej komisji. Zdecydowana większość posłów nie poparła wniosku PO o odrzucenie go w pierwszym czytaniu.
Głosowanie nad projektem przeprowadzono podczas piątkowego posiedzenia Sejmu. Za skierowaniem projektu do dalszych prac było 252 posłów. Za wnioskiem o odrzucenie projektu głosowało 170 posłów, natomiast 14 wstrzymało się od głosu.
Projekt zaproponowany przez grupę posłów klubu parlamentarnego Kukiz ‘15 i Prawicy RP stanowi, że zarodek to dziecko poczęte w najwcześniejszej fazie rozwoju biologicznego, powstałe w wyniku połączenia gamety męskiej i żeńskiej.
W dokumencie zapisano, że w przypadku in vitro nie można dokonać zapłodnienia więcej, niż jednej komórki jajowej. Od zapłodnienia pozaustrojowego do umieszczenia zarodka w organizmie kobiety nie mogłoby upłynąć więcej, niż 72 godziny. Jakiekolwiek przerwy w biegu tego terminu byłyby niedopuszczalne.
Projekt ustawy przypomina, że zarówno debata, jak i funkcjonowanie praktyki zapłodnienia in vitro powinny toczyć się w kontekście obowiązującego prawa, a szczególnie w kontekście polskiego dorobku prawnego w zakresie praw dziecka poczętego. Mówi, że żadne z działań podejmowanych w ramach procedur in vitro nie może naruszać praw i dobra dziecka poczętego, w szczególności prawa do życia i zdrowia.
Tuż przed głosowaniem poseł Jan Klawiter, reprezentujący wnioskodawców, podkreślał, że projekt ma zagwarantować dzieciom poczętym przez in vitro prawo do urodzenia, wyeliminować praktyki selekcji oraz przywrócić relacje pomiędzy decyzją o poczęciu życia a odpowiedzialnością za jego rozwój. Dodał, że projekt ma także przywrócić porządek prawny w RP.
Natomiast były minister zdrowia Bartosz Arłukowicz deklarował, że jeśli PO wróci do władzy, przywróci program in vitro.
[Na podstawie serwisu informacyjnego eKAI i in. – 23.09.2016 r.]
Zdjęcie: Wikipedia (ekem) - DP