Policja w Wielkiej Brytanii aresztowała katolickiego księdza za cichą modlitwę przed placówką aborcyjną. To już trzecie aresztowanie pokojowo zachowujących się obrońców życia w czasie ostatnich tygodni. Ks. Sean Gough po prostu w milczeniu stał na ulicy, trzymając przed sobą tablicę z napisem: Modlę się o wolność słowa. Działo się to w pobliżu placówki aborcyjnej, na dodatek nieczynnej w tym czasie. Ks. Sean chciał zaprotestować przeciwko niedawnym aresztowaniom dwóch osób, którym postawiono zarzut, że się po cichu modlą.
Protest księdza Seana był wyrazem sprzeciwu wobec łamania prawa do wolności słowa, które zapewnia brytyjskie prawodawsgtwo. Nawet nie poruszał tematu łamania także gwarantowanej wolności wyznania, ponieważ w tamtym społeczeńse nie byłoby to dobrze odebrane.
Ksiądz Gough został aresztowany, przesłuchany i oskarżony o naruszenie strefy cenzury, która zabrania jakiejkolwiek aktywności antyaborcyjnej, również modlitwy. Zarzucono mu również, że w pobliżu zaparkował swój samochód, który od pewnego czasu miał na zderzaku małą naklejkę nienarodzone życie ma znaczenie.
Z powodu upominania się o wolność słowa w strefie cenzury ks. Sean Gough został oskarżony o zastraszanie użytkowników usług placówki aborcyjnej, chociaż w tym czasie była ona zamknięta.
Zawsze się modlę w swoim wnętrzu za ludzi wokół mnie, niezależnie od tego, gdzie się znajduję. Jak modlenie się przez księdza może być przestępstwem? Często modlę się w myślach w pobliżu ośrodka aborcyjnego, ale w tamtym czasie modliłem się o wolność słowa, która dziś w naszym kraju jest pod silną presją. Przez cały czas uważałem, aby moje działania były zgodne z prawem – wolność słowa, zwłaszcza wyrażanego pokojowo, jest chroniona w prawie krajowym i międzynarodowym. Cenzurowanie miejsc publicznych, zwłaszcza tam, gdzie, jak wiemy, wiele kobiet skorzystało z pokojowych ofert pomocy, jest głęboko niedemokratyczne – powiedział ks. Sean Gough.
Początkowo, kiedy policjanci podeszli do księdza trzymającego tablicę z deklaracją modlitwy o wolność słowa, stwierdzili, że ich zdaniem nie łamie zasad. Jednak później wezwano księdza na przesłuchanie na komisariacie policji i postawiono zarzuty.
Następnie Prokuratura Koronna wycofała zarzuty przeciwko ks. Goughowi, ale wyjaśniła, że można je przywrócić. Podobnie jak Isabel Vaughan-Spruce, ksiądz Gough wyraził zamiar uzyskania jasnego wyroku sądowego w sprawie stawianych mu zarzutów, aby oczyścić swoje imię.
Więcej informacji na ten temat TUTAJ
W Parlamencie Brytyjskim trwa obecnie wstępna debata nad ustawą wprowadzającą strefy cenzury na terenie Anglii i Walii. Dotyczy ona wprowadzenia Klauzuli 9 do ustawy o porządku publicznym. Jej zaakceptowanie wprowadziłoby zakaz wolontariuszom pro-life wpływania, doradzania, przekonywania, informowania, zajmowania przestrzeni, a nawet wyrażania własnej opinii w pobliżu placówek aborcyjnych czy cichej modlitwy. Tym, którzy złamaliby ten zakaz, groziłaby kara do dwóch lat więzienia.
Rządowy raport z 2018 roku, dotyczący działalności wolontariuszy pro-life przed ośrodkami aborcyjnymi, wykazał, że przypadki nękania są bardzo rzadkie, a obecnie policja posiada już uprawnienia do ich ścigania.
Stwierdzono, że najczęściej podejmowaną działalnością obrońców życia była cicha modlitwa lub rozdawanie ulotek o wsparciu charytatywnym dla kobiet, które zechciałyby rozważyć opcje alternatywne do aborcji. Natomiast wprowadzone strefy cenzury o długości 150 m byłyby większe niż boisko do piłki nożnej (115 m). W tak określonej przestrzeni, gdyby jeden bramkarz po cichu modlił się za drugiego bramkarza byłoby to przestępstwem.
Cenzorskie propozycje, zgłaszane do ustawy o porządku publicznym, spotykają się z merytoryczną krytyką ze strony członków Izby Lordów, w tym Liberalnego Demokraty Peera Lorda Beitha. Uznał on propozycję tej klauzuli za najgłębsze ograniczenie wolności słowa, jakie kiedykolwiek widział w jakimkolwiek ustawodawstwie brytyjskim.
Podobnie Lord Farmer nazwał klauzulę zasadniczo błędną i zapytał: - Kiedy ktoś przechodzi obok widzi, że te czuwania często prowadzą małe grupy osób nieszkodliwych, głównie kobiet, emerytów. Dlaczego mają być zakazane i uciszane?
Projekt tej klauzuli wywołał ogromne kontrowersje po oświadczeniu wydanym przez parlamentarnego podsekretarza stanu wkrótce po pozytywnym wyniku głosowania za jej włączeniem do dalszych obrad. Przyznał on, że ta klauzula nie może być uznana za zgodną z prawami konwencji, które chroni Europejski Trybunał Praw Człowieka.
Baronowa Claire Fox, która popiera aborcję, zwróciła uwagę, że: - tworzenie zakazów protestowania w poszczególnych kwestiach nie jest właściwym sposobem stanowienia prawa. To tworzy precedens, który nieuchronnie doprowadzi do prób uniemożliwienia wypowiedzi, prezentacji poglądów, wymiany informacji, zgromadzeń lub ochrony kontrowersyjnych przekonań innych środowisk. .
Źródło: Life, opracowanie własne – 9 lutego 2023 r.