W poradniach pomagających kobietom w ciąży niezwykle ważne jest badanie USG. Często wręcz kluczowe! Dla kobiety, która poczęła dziecko nieplanowane, która nie ma ustabilizowanej sytuacji życiowej i boi się, czy sobie poradzi, poczęte dziecko w pierwszym trymestrze ciąży jest jakąś koszmarną abstrakcją. Bardzo często dla niej ono jeszcze nie jest dzieckiem. Nie czuje się jego matką, często nie zdaje sobie sprawy, że TEN MAŁY CZŁOWIECZEK JUZ JEST I DYNAMICZNIE SIĘ ROZWIJA. Obejrzenie dziecka na ekranie USG zasadniczo zmienia tę relację.
Najczęściej dzieje się to w 8 – 12 tygodniu ciąży. Dziecko macha rączkami, nóżkami, porusza się, jest piękne. Jest jej dzieckiem. Zobaczenie na żywo obrazu USG najczęściej radykalnie zmienia relację matki z dzieckiem. To szansa na obudzenie się serca matki i tak często się dzieje. Właśnie z tego powodu zwolennicy aborcji za wszelką cenę starają się zabronić pokazywania matce obrazu, jej żywego, poruszającego się dziecka. Twierdzą, że to oszustwo lub, że są to tortury wobec kobiet. Sama aborcja, według ich przekonania, taką torturą nie jest, gdyż jest wykonywana pod znieczuleniem!
Podważają więc stosowanie ultrasonografii twierdząc, że to jest nienaukowe. Tym argumentem posługują się zresztą perfekcyjnie. Natomiast, jeżeli znajdą coś – cokolwiek – co ich zdaniem może przysłużyć się do odczulania opinii publicznej na koszmar aborcji, zawsze nazywają to prawdziwą nauką. Natomiast, gdy obrońcy życia znajdują coś – cokolwiek – co równoważy bezduszne próby przemysłu aborcyjnego, aby oddzielić matkę od poczętego dziecka, twierdzą, że to fałszywa nauka. Kiedy obrońcy życia przedstawiają niezbite dowody, mówią, że są naciągane lub sfabrykowane.
Niedawno ukazał się proaborcyjny artykuł Amarens Eggerat, pt. Ikoniczne zdjęcie użyte przez ruch antyaborcyjny. Chodzi o album fotograficzny, ukazujący rozwój poczętego dziecka w lonie matki, autorstwa znanego szwedzkiego fotografa Lennarta Nilssona. Stał się on światową sensacją po publikacji w magazynie Life w 1965 roku. Nilssonowi udało się ukazać w olbrzymim powiększeniu różne etapy rozwoju człowieka, od zapłodnionej komórki jajowej do w pełni uformowanego dziecka w łonie matki.
Obecnie minęło nieco ponad sześć lat od śmierci Nilssona, niezwykłego fotografa. Jego zdjęcie opublikowane na okładce magazynu Life było niesamowite. Ta okładka – Dziecko w wielu 18. tygodni – nadal otrzymuje zasłużone notowania jako jedno z najwspanialszych zdjęć XX wieku, cytując Charlotte Jansen, piszącą dla brytyjskiej (i bardzo proaborcyjnej) gazety The Guardian w 2019 roku
Ten numer okazał się spektakularnym sukcesem, najszybciej sprzedającym się egzemplarzem w całej historii Life. W pełnym kolorze i w krystalicznie czysto przedstawionych szczegółach przedstawiał dziecko w worku owodniowym z pępowiną wijącą się do łożyska. Poczęte dziecko, unoszące się w pozornie kosmicznym tle, wydaje się bezbronne, ale pogodne. Jego oczy są zamknięte, a maleńkie, idealnie uformowane pięści są przyciśnięte do jego klatki piersiowej.
Tymczasem zwolenniczka aborcji Amarens Eggerat, twierdzi, że zdjęcie to zostało zmanipulowane przez obrońców życia. Jak się okazuje można wmawiać dosłownie wszystko!
Zwraca ona uwagę, że w rzeczywistości Nilsson fotografował abortowane płody. Zupełnie pomija fakt, że niezależnie od kontekstu wykonania tej fotografii i jej obróbki, dziecko w tym wieku wygląda tak samo. Natomiast chodzi o to, aby podważyć pozytywny wpływ tego obrazu na niezliczone miliony matek i ojców, którzy obecnie radośnie obserwują obraz na nowoczesnym, czterokolorowym USG przedstawiającym na żywo ich poczęte, żywe dziecko. Może uda się im wmówić, że są manipulowani?
A potem tematyka ta jeszcze została upolityczniona. Dyskusja na temat pokazywania obrazów USG przeniosła się nawet do Kongresu. Przed wprowadzeniem ultrasonografu obrońcy życia często opierali się na argumentach religijnych lub moralnych. Teraz, znakomite obrazy z nowoczesnych aparatów USG pomagają im wzmocnić argumentację za ochroną poczętego dziecka.
Proaborcyjne zarzuty wobec stosowania USG stają się już nudne. Nieustannie trwa wmawianie, że ultradźwięki uprzedmiotawiają kobiety, ponieważ mogą być interpretowane tylko przez specjalistów, co jest oczywistą nieprawdą. Mogło to być częściowo prawdziwe w latach 70. i 80. poprzedniego wieku, ale nie dzisiaj, gdy technika tak bardzo poszła naprzód. Teraz nikt nie musi tłumaczyć rodzicom poczętych dzieci, co widzą na ekranie. Dzisiejsze USG niezwykle dokładnie ukazuje główkę, palce u rąk i stopek dziecka. To robi olbrzymie wrażenie. Nikt niczego nie fałszuje, tak wygląda rzeczywistość.
Nadal jednak centra aborcyjne zakazują pokazywania matce obrazu USG, które wykonuje się w celu dokładnego określenia wieku dziecka, mogłaby przecież obudzić się i zmienić decyzję o jego uśmierceniu. Tak dzieje się w Stanach Zjednoczonych i w innych krajach, gdzie aborcja na żądanie jest dozwolona. USG po prostu pokazuje prawdę o dziecku w łonie matki, jest prawdziwym oknem do łona.
Upowszechnij ten artykuł
Źródło: Life News, opracowanie własne – 10 lutego 2023 r.