W niektórych szpitalach w Polsce możliwość korzystania z klauzuli sumienia jest wyłącznie teoretyczna. Sytuacja lekarzy, dla których ważna jest wolność sumienia jest czasami trudna. Oskarża się służbę zdrowia o postępowanie niezgodne ze współczesnym stanem wiedzy medycznej; mówi się, że poglądy lekarzy mogą być zagrożeniem dla zdrowia i życia pacjenta (…).
Medycyna nie jest neutralna moralnie, nie jest odcięta od świata wartości i od sumienia. Zmienia się jednak aksjologia, są naciski zmierzające do zmiany prawa i norm etycznych – zaznaczył prof. dr hab. Bogdan Chazan, ginekolog-położnik oraz dyrektor medyczny MaterCare International, podczas prelekcji wygłoszonej w trakcie konferencji nt. zdrowia odbywającej się w sobotę w toruńskiej AKSiM.
W sobotę 4 marca w Akademii Kultury Społecznej i Medialnej w Toruniu miała miejsce konferencja „W służbie życiu i zdrowiu człowieka”. W ramach spotkania jako pierwszy wykład wygłosił prof. Bogdan Chazan, który zaprezentował temat: „Sumienie lekarza i pacjenta”. Ginekolog-położnik wskazał, że obecnie prawo stanowione ma tendencje do coraz głębszej ingerencji w obszary naszej rzeczywistości: pracy, myśli, sumienia. Zwrócił uwagę, że nieuniknione jest zderzenie prawa z sumieniem. Jakie mogą być skutki takiego konfliktu? Sprzeniewierzenie się własnemu sumieniu, albo poniesienie kary przewidzianej przez stanowione prawo. Czy w medycynie jest zatem przestrzegana wolność sumienia?
– Medycyna nie jest neutralna moralnie, nie jest odcięta od świata wartości i od sumienia. Zmienia się jednak aksjologia, są naciski zmierzające do zmiany prawa, norm etycznych. Wolność sumienia lekarza to prawo do wyznawania określonego światopoglądu, postępowania zgodnie z sumieniem i wolność od przymusu postępowania wbrew niemu (…). Są pewne niewłaściwe cele medycyny, o których pisał prof. Jakub Pawlikowski. Wśród nich można wymienić: kontrolę rozwoju demograficznego (ostatnio pod pretekstem ocieplenia klimatu), tworzenie ludzi pod szkłem, wydawanie i wykonywanie wyroków śmierci oraz realizowanie upodobań „klientów” bez medycznych wskazań. Tragiczne i smutne jest pomieszanie ról, jakie teraz obserwujemy. Lekarzom niewłaściwie przydziela się rolę sędziego (wbrew ich wiedzy – nie mają studiów prawniczych), a nawet rolę kata, która jest sprzeczna z powołaniem i misją, jaką jest ochrona życia i zdrowia człowieka – mówił prof. Bogdan Chazan, w przeszłości aborter, a obecnie obrońca życia od poczęcia.
Gość toruńskiego sympozjum omówił także tematykę sumienia lekarza z punktu widzenia pacjenta.
– Pacjent powierza swoje zdrowie i życie drugiemu człowiekowi, którym jest lekarz czy pielęgniarka. Zatem chciałby wiedzieć, czy dla nich wartość zdrowia i życia jest tak samo bezcenna, jak dla niego (…). Bywają sytuacje w medycynie – wiedzą to osoby pracujące w oddziałach szpitalnych – kiedy o zdrowie i życie pacjenta trzeba rzeczywiście zawalczyć. Trzeba dać z siebie więcej, niż to jest wymagane standardowo: potrzebne jest poświęcenie, cierpliwość, empatia i troska. Czy człowiek bez wrażliwego sumienia będzie gotowy na taką postawę? – pytał prelegent.
A czy instytucja taka jak szpital może mieć sumienie? Czy może odmówić wykonania określonej procedury (tzw. aborcja, eutanazja), powołując się na sumienie? Prof. Bogdan Chazan podkreślił, że tu zdania są podzielone.
– Niektórzy mówią, że nie, bo szpital nie ma sumienia. Inni twierdzą, że: owszem, tak, dlatego że szpital ma własną tożsamość, ma patrona – najczęściej osobę świętą, np. Świętą Rodzinę czy św. Jana Pawła II; ma swoją misję i cele, które trwają pomimo zmian kadrowych. Takie jest też zdanie prof. Ireneusza Nawrota z Gdańska, mówi tak również uchwała Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy. Natomiast Narodowy Fundusz Zdrowia wcale się nie przejmuje postulowaną wolnością sumienia, ponieważ wszystkie szpitale mające oddziały położniczo-ginekologiczne mają obowiązkowo w swojej umowie numer statystyczny aborcji – zauważył ginekolog-położnik.
Gość powiedział, że współcześnie mamy do czynienia z próbami narzucania lekarzom i pacjentom stanowiska moralnego. Przykładowo, we Francji obowiązuje zakaz umieszczania w przestrzeni publicznej treści mających na celu zniechęcenie do zabójstwa nienarodzonego dziecka (tzw. aborcji) oraz zakazuje się pokazywania matkom chcącym poddać się aborcji obrazu USG dziecka.
– W niektórych szpitalach w Polsce możliwość korzystania z klauzuli sumienia jest wyłącznie teoretyczna. Sytuacja lekarzy, dla których ważna jest wolność sumienia jest czasami trudna. Oskarża się lekarzy o postępowanie niezgodne ze współczesnym stanem wiedzy medycznej; mówi się, że ich poglądy mogą być zagrożeniem dla zdrowia i życia pacjenta, a kierownicy przychodni boją się takich lekarzy zatrudniać (…). Są hasła „aborcja jako prawo kobiety” lub „szukam lekarza bez sumienia” (to hasło z Czarnego Protestu). Była akcja: przecz z klauzulą sumienia. Namawiano do publikowania nazwisk lekarzy stosujących klauzulę sumienia, argumentując to stwierdzeniem: „Mamy prawo wiedzieć, kto wyznaje zamiast leczyć”. Trzy dni temu w Krakowie miały miejsce uliczne i medialne protesty przeciwko wybraniu dr Wandy Półtawskiej jako patrona oddziału noworodków, pod hasłem: „Szpital to nie kościół, a lekarz to nie ksiądz” (…). Są też manipulacje słowne, dosyć powszechne, kiedy to utrudnienie dostępności do aborcji określa się jako „zaostrzenie przepisów aborcyjnych”. To już weszło w codzienne życie mediów, a to przecież nieprawda. Z punktu widzenia dziecka, które ma być zabite, to jest ich łagodzenie, a nie zaostrzanie – tłumaczył ginekolog-położnik.
Przykładem nierespektowania wolności sumienia lekarza przez gremia medyczne jest sam prof. Bogdan Chazan. W 2014 r. został zwolniony z funkcji dyrektora Szpitala im. Świętej Rodziny w Warszawie po tym, jak odmówił zabicia nienarodzonego dziecka, powołując się na klauzulę sumienia.
„Wstydzę się tego, że w przeszłości wykonywałem aborcje. Myślę, że mój przypadek może stanowić nadzieję i zachętę dla innych lekarzy, którzy wykonują te morderstwa prenatalne, a przemiana poglądów i w związku z tym zmiana podejścia oraz praktyk – nie jest niczym niemożliwym. Oczywiście może to być trudne w dzisiejszych czasach, bo może się łączyć z utratą stanowiska, zdziwieniem koleżanek czy kolegów, także pacjentów, wypadnięciem z kręgów towarzyskich, ale wiele się zyskuje: spokój sumienia, możliwość skorzystania z Bożego Miłosierdzia, które jest dostępne. Pan Jezus powiedział przecież, że »przyszedł do chorych, żeby ich leczyć« (por. Mt 9, 12-13)” – mówił w jednym z wywiadów udzielonych portalowi Radia Maryja. [czytaj więcej]
[radiomaryja.pl, zdj. M.Borawski/NaszDziennik]