Całą akcja miała swój początek w internecie. Jej organizatorki i uczestniczki zwoływały się na różnych portalach i forach społecznościowych. Zachęcano do wzięcia jednego dnia urlopu na życzenie lub niewykonywanie codziennych obowiązków i manifestowanie solidarności ze strajkującymi czarnym ubiorem.
W stolicy strajkowi od rana towarzyszyły różne feministyczne happeningi. Po południu na Placu Zamkowym rozpoczęła się główna manifestacja, w której uczestniczyło kilkanaście tysięcy osób. Padał deszcz, więc "czarnemu protestowi" towarzyszyły kolorowe parasole. Zebrani, przeważnie młode kobiety, skandowali hasła: "Jestem, czuję, decyduję", "Wolny wybór", "Moje ciało, moja broszka".
Na scenie na Placu Zamkowym pojawiła się również była pełnomocniczka rządu ds. równego traktowania prof. Małgorzata Fuszara, która przyszła w burce. Wyjaśniła, że założyła ją, ponieważ uważa, że odbieranie „praw reprodukcyjnych” jest początkiem odbierania kobietom dalszych praw.
W ramach sprzeciwu wobec "czarnego protestu" prowadzony był również "biały protest" w obronie życia. W warszawskich kościołach prowadzono modlitwy w intencji ochrony życia. Wezwał do nich Episkopat Polski.