- Dziękujmy Bogu i dziękujmy wszystkim odważnym i wspaniałym ludziom, którzy modlą się tam od dziesięcioleci – powiedział Alexander Tschugguel reprezentując ruch pro-life w Austrii. Jeden z najstarszych i największych centrów aborcyjnych w Wiedniu zstał definitywnie zamknięty. Organizacja proaborcyjna Pro Choice Austria (Austria za Wyborem) w dniu 29 marca br. wydała oświadczenie, w którym ogłosiła, że ta placówka aborcyjna w centrum Wiednia przestało wykonywać aborcje i zostanie zamknięta.
Stwierdziła też, że świadczenie usług aborcyjnych znalazło się w sytuacji kryzysowej, ale chociaż sytuacja jest niepewna, aborcja jest całkowicie bezpieczna (!), a władze miasta Wiednia polegają na wystarczającej liczbie usług, które zapewniają placówki prywatne.
Zamknięta placówka aborcyjna w Wiedniu nie tylko oferowała aborcję austriackim kobietom, ale była również znana jako ważny ośrodek świadczący usługi dla kobiet z Europy Wschodniej, zwłaszcza z Polski.
Zaniepokojenie z powodu zamknięcia tej aborcyjnej placówki wyraziła również wiedeńska Parta Zielonych, która w dniu 30 marca wystosowała komunikat prasowy, ubolewając nad zmniejszoną podażą usług aborcyjnych. Potwierdziła też, że właśnie to centrum dla kobiet od ponad 40 lat było szeroko znanym punktem kontaktowym dla kobiet w nieplanowanej ciąży także poza Wiedniem.
Viktoria Spielmann – powiedziała rzeczniczka ds. kobiet i spraw społecznych wiedeńskiej Partii Zielonych,. – Niezwykle niepokojący jest fakt, że przychodnia dla kobiet została obecnie zamknięta, Z jednej strony dlatego, że „leczyła” kobiety z zagranicy, a zamknięcie jest dużym problemem, zwłaszcza dla kobiet z krajów takich jak Polska, gdzie obecnie obowiązuje de facto zakaz aborcji. Z drugiej strony, ponieważ przychodnia ta oferowała zasiłki dla kobiet, które dokonują aborcji, a są w niekorzystnej sytuacji społecznej – dodała.
Ruch pro-life w Austrii jest bardzo uradowany zamknięciem placówki, gdzie zabijano poczęte dzieci i dziękuje Bogu za wysłuchanie ich modlitw. Placówka ta została otwarta w 1979 roku i szacuje się, że w ciągu ponad 40. lat jej działalności pozbawiono tam życia setki tysięcy dzieci w łonach matek i okaleczono tysiące kobiet. Jednak w Austrii nie są prowadzone oficjalne statystyki dotyczące przeprowadzanych aborcji, brak więc oficjalnych danych. Niemniej w 2009 roku sami przedstawiciele tej placówki pochwalili się, że tylko u nich przeprowadzano rocznie około 35 000 aborcji. Około dziesięć lat temu liczba tzw. dni zabiegowych w tej przychodni została zmniejszona z sześciu do dwóch lub trzech tygodniowo.
Alexander Tschugguel, działacz katolickiego ruchu za życiem, podczas wywiadu stwierdził, że zamknięcie tego centrum aborcyjnego jest wielką radością dla austriackiego ruchu pro-life i wynikiem dziesięcioleci modlitwy w tym miejscu oraz pracy edukacyjnej i pomocowej. Ostrzegł jednak, że nie możemy przeceniać tego sukcesu, ponieważ w Wiedniu istnieją także inne placówki aborcyjne, które w ostatnich latach wykonywały znacznie więcej aborcji niż ta. Jest to jednak bardzo ważny znak, ponieważ ta przychodnia istniała od wielu lat i była bardzo znana w całej Austrii. Dziękujmy Bogu i wszystkim odważnym i wspaniałym ludziom, którzy modlili się tam od dziesięcioleci – podsumował.
Jedną z głównych organizacji zaangażowanych w ruch pro-life w Wiedniu jest austriacki oddział Human Life International (HLI), który w budynku zamkniętej już wiele lat temu placówki aborcyjnej, prowadzi poradnię pro-life dla kobiet w ciąży, ratując bardzo wiele poczętych dzieci. Po bankructwie tej pierwszej, wielkiej abortarii dzięki składce społecznej udało się im wykupić ten budynek. Pozostawione tam wszystkie narzędzia chirurgiczne do wykonywania aborcji zostały wykorzystane do wykonania krzyża pasyjnego, który został ofiarowany jako wotum przebłagalne do sanktuarium Matki Bożej w Fatimie.
Od 1997 roku HLI Austria organizuje comiesięczne czuwania modlitewne przed znanymi palcówkami aborcyjnymi. Są one połączone z Mszą św. w pobliskim kościele, po czym niektórzy zostają przed ołtarzem adorując Najświętszy Sakrament, a pozostali uczestnicy udają się pod placówkę aborcyjną w legalnie zarejestrowanej procesji różańcowej, a dobrze przygotowani terapeuci zapraszają kobiety do centrów pomocowych. Tam w czasie życzliwej pomocy, zawsze druga osoba trwa na adoracji w kaplicy modląc się o uratowanie tego poczętego dziecka. Efekt takiej modlitwy jest olbrzymi, w ten sposób uratowano tysiące dzieci, także dzieci Polek, których w Wiedniu nie brakuje.
Dyrektor HLI Austria, Dietmar Fischer, odpowiedział na zamknięcie tej starej placówki aborcyjnej, cytując słowa Magnificat: - Wielbi dusza moja Pana i raduje się duch mój w Bogu, Zbawicielu moim … strącił możnych z ich tronów, a wywyższył pokornych.
Podczas wywiadu Fischer podkreślił, że zamknięcie największego w Austrii centrum śmierci jest dla obrońców życia wielkim dniem radości i szczególnym znakiem, że cierpliwe zaangażowanie w ratowanie życia zawsze jest warte zachodu, a Niebo wysłuchuje modlitw i poświęceń wielu naszych współtowarzyszy podczas prowadzonej od wielu lat kampanii za życiem. Zwrócił także uwagę, że w walce o życie liczy się przede wszystkim wymiar duchowy, a nasi modlitewni wojownicy i doradcy od 26 lat codziennie szturmowali Niebo przed tą placówką aborcyjną, prosząc o wstawiennictwo Matki Bożej i św. Józefa.
- Mogę tylko poradzić wszystkim obrońcom życia, aby w walce o życie zawsze dostrzegali wymiar duchowy jako podstawę walki o życie, ponieważ prawdziwym wrogiem życia jest przeciwnik, ojciec kłamstwa i morderca od początku oraz jego ziemscy poplecznicy – dodał.
- Ponad 20 000 uratowanych w Austrii dzieci zawdzięcza swoje życie zaangażowaniu wielu wojowników modlitewnych i wiernych darczyńców, a także naszym wolontariuszom w Wiedniu, Grazu, Salzburgu i Hohenems – kontynuował Fischer. – Niektóre z ocalonych przez nas dzieci ukończyły już studia. Ich radość życia, a także wdzięczność ich rodzin są wielką motywacją do wiernego kontynuowania tego długiego, często bardzo trudnego zaangażowania pro-life.
Obrońcy życia są zdania, że głównym powodem zamknięcia tej placówki aborcyjnej jest brak opłacalności ekonomicznej. Aborcji nikt za darmo nie robi, to potężny, wysoce dochodowy biznes. Fisher dodał, że ze względu na pigułkę dzień po i rosnącą bezpłodność tradycyjny biznes aborcyjny upada.
W ubiegłym roku 40 Dni dla Życia prowadziło swoją kampanię modlitewną po drugiej stronie ulicy przed tą, obecnie zamkniętą placówką aborcyjną. Organizator tego czuwania powiedział wówczas: - Ufamy, że dzięki łasce Bożej cuda dzieją się w ukryciu każdego dnia!
Źródło: Life Site News/ HLI- Austria, opracowanie własne – 31 marca 2023 r.