Ostatnio coraz częściej pojawia się postulat, aby w ramach tzw. wolnego wyboru zalegalizować zabijanie dzieci w łonach matek aż do urodzenia. Chodzi o uśmiercanie dzieci w wieku prenatalnym w zaawansowanej ciąży, powyżej 24 tygodnia, czyli w szóstym, siódmym, ósmym i dziewiątym miesiącu ciąży, a nawet w czasie porodu.
Takie prawo wprowadziły niektóre stany USA, np. Nowy Jork, New Jersey czy Kalifornia. Zdecydowana większość amerykańskiego społeczeństwa jest temu przeciwna. W tej sytuacji Demokraci, którzy w trwającej kampanii przed wyborami prezydenckimi, totalną aborcję wpisali jako fundament prowadzonej polityki, zaczęli wmawiać społeczeństwu, że takie sytuacje są niezwykle rzadkie, więc w ogóle nie ma o czym mówić. To kolejne kłamstwo i manipulacja.
Program Partii Demokratycznej jednoznacznie popiera brak akceptacji dla jakichkolwiek ograniczeń w zabijaniu dzieci w łonach matek. Ostatnio, podczas debat w mediach, pojawiły się stwierdzenia, że przypadków późnych aborcji w praktyce prawie nie ma, a dodatkowo łączy się je z nadużywanym argumentem, że przecież nie ma wyjścia, bo to dziecko jest śmiertelnie chore.
Wspomóż obronę życia
Były gubernator stanu New Jersey i demokratyczny kandydat na prezydenta USA, Chris Christie, który wystąpił we wtorek w programie całodobowej stacji informacyjnej MSNBC Morning Joe, stwierdził, że jego stan zezwala na aborcję do dziewiątego miesiąca (do urodzenia). Dla prowadzącej ten program znanej dziennikarki, Miki Brzeziński (córki znanego polityka związanego z Demokratami – Zbigniewa Brzezińskiego), było to jednak za wiele.
Powiedziała: - No dobrze, ale to nie dotyczy aborcji w dziewiątym miesiącu ciąży, a poza tym nie ma takiego lekarza, który by tego dokonał. no i zdarza się to tylko w wyjątkowo ciężkich przypadkach. Czy możesz cofnąć się i przedstawić dowody potwierdzające, że kobiety w całym stanie New Jersey poddają się aborcji w dziewiątym miesiącu. To się nie dzieje, daj spokój. Powiedziałeś to poprzednio, gdy byłeś w naszym programie, a ja odpuściłam, ale teraz i nie mogę – dodała powołując się na stwierdzenie Isaaca Schorra, który stwierdził, że nie ma aborcji w dziewiątym miesiącu.
Isaac Schorr pisząc dla Mediaite, (serwisu informacyjnego skupiającego się na polityce i mediach) przytoczył właśnie taki argument.
Jeżeli jest to prawda – jeżeli nikt, nigdy nie rozważa możliwości dokonania aborcji w tak późnym okresie ciąży – dlaczego w ubiegłym roku legislatura stanu New Jersey przyjęła, a gubernator podpisał, ustawę zapewniającą możliwość przeprowadzania aborcji w każdym etapie ciąży?
Do stanowej ustawy o wolności wyboru reprodukcyjnego z 2022 roku wpisano następującą argumentację: rządowe ograniczenia dotyczące wyboru reprodukcyjnego, które ze swej natury rzutują na konstytucyjne prawo do autonomii reprodukcyjnej oraz zawierają zapis stanowiący, że każde prawo, rozporządzenie lub nakaz, obowiązujące lub przyjęte po dacie wejścia w życie niniejszej ustawy – która, jak stwierdzono, powoduje ograniczenie konstytucyjnego prawa do wolności wyboru reprodukcyjnego i która jest niezgodna z przepisami oraz wyraźnymi lub domniemanymi celami tej ustawy, uważa się za nieważne i nie będą miały mocy ani skutku.
Przyjrzyjmy się bliżej. To prawda, że zdecydowana większość aborcji w USA jest przeprowadzana w pierwszym trymestrze ciąży. Schorr stwierdza: - Jednak liczba aborcji przeprowadzanych w kraju w ujęciu rocznym jest wysoka, przy tym konkretna liczba aborcji dokonywanych w późnym terminie – czemu Amerykanie stanowczo się sprzeciwiają – w dalszym ciągu może być niepokojąco wysoka – pisze.
Proaborcyjny Instytut Guttmachera szacuje, że w 2020 roku w Stanach Zjednoczonych dokonano ok. 930 000 aborcji. We wcześniejszych szacunkach tej samej organizacji odsetek późnych aborcji, tzn. po osiągnięciu przez dziecko zdolności do przeżycia poza łonem matki, wyniósł około 1,3%. Oznacza to, że w 2020 roku w USA dokonano ok. 12 090 późnych aborcji.
Dla porównania liczba zabójstw w USA z użyciem broni, które zostały odnotowane przez FBI w tym samym czasie, wynosi 13 620. To pokazuje jak poważny jest wymiar problemu.
Czy jakikolwiek polityk Partii Demokratycznej w USA, który głosi tezę, że późnych aborcji jest bardzo niewiele, odważyłby się tak samo lekceważąco ignorować liczbę kilkunastu tysięcy Amerykanów, którzy zginęli jako ofiary przemocy z użyciem broni?
Irytacja Miki Brzezińskiej wobec Chrisa Christi za samo zacytowanie ustawodawstwa popieranego przez tzw. postępowych liberałów stanu New Jersey, ukazuje duże niespójności i kontrowersje pomiędzy osobami zaangażowanymi w promowanie tzw. wolnego wyboru. Okazuje się, że w Partii Demokratycznej także jest frakcja opowiadająca się przeciwko krańcowemu promowaniu aborcji na życzenie.
W tej konfrontacji konkluzja Schorra jest bardzo trafna. Podczas tej propagandowej manipulacji faktami widać wyraźnie, że te fałszywe uniki są traktowane jako konieczne w kampanii prezydenckiej, aby nie zrażać Amerykanów, którzy są zdecydowanie przeciwko późnym aborcjom. Nie przeszkadza to jednak prezydentowi Bidenowi podejmować kolejnych działań w celu promowania totalnego dostępu do aborcji, także tych wykonywanych w drugiej połowie i pod koniec ciąży.
W rzeczywistości biologicznym faktem jest prawda, że dziecko poczęte w łonie matki, które znajduje się na własnym, niezwykle dynamicznym szlaku rozwojowym, jest takim samym małym człowiekiem zarówno w pierwszym trymestrze ciąży, jak i później. Rośnie i rozwija się, więc w późniejszym okresie ciąży jest starsze i bardziej ukształtowane. Nadal jest jednak tym samym dzieckiem. Zabicie dużego już dziecka, tuż przed porodem (a nawet w czasie porodu) jest wyjątkowo dramatyczne i szokujące, Ponadto to już nie jest sztuczne poronienie (aborcja), ale celowo wywołany poród w celu uśmiercenia dziecka. Nawet ci, którzy ulegają propagandzie wolnego wyboru w większości są temu zdecydowanie przeciwni.
Każde poczęte dziecko, które jest unikalną, niepowtarzalną istotą ludzką powinno być chronione od poczęcia, niezależnie od zaawansowania etapu jego wewnątrzłonowego rozwoju.
Źródło: Life News, opracowanie własne – 13 września 2023 r.