To jeden z największych pozwów w historii Doliny Krzemowej. Setki rodzin pozywają właścicieli największych platform społecznościowych. W procesie starają się udowodnić, że media społecznościowe są specjalnie projektowane, żeby uzależniać. Pozew został złożony przeciwko Meta, do którego należą Facebook i Instagram oraz Tik Tokowi, Google i właścicielowi Snapchata.
Jak podaje BBC, wśród składających pozew przeciwko gigantom z Doliny Krzemowej są zwykłe rodziny. Ich zdaniem platformy społecznościowe są celowo szkodliwe. BBC podkreśliło, że pozywający nie chcą się skupiać na samych treściach prezentowanych przez platformy, ale na tym, jak są skonstruowane. Według nich platformy są celowo projektowane, by wywołać uzależnienie. Prawnicy przygotowujący sprawę sięgają do przykładu 14-letniej Brytyjki Molly Russell, która popełniła samobójstwo w 2017 r. Sprawa stała się głośna po tym, jak w 2022 roku koroner stwierdził, że do jej śmierci przyczyniły się treści, jakimi była bombardowana w mediach społecznościowych. Algorytmy platform społecznościowych miały wybierać dla nastolatki treści romantyzujące samookaleczenia.
W zeszłym tygodniu rodziny, które złożyły pozew, odniosły pierwsze zwycięstwo w sądzie. Właściciele platform społecznościowych chcieli powołać się na pierwszą poprawkę do amerykańskiej konstytucji, która gwarantuje wolność słowa i publikowania. Sąd federalny stwierdził jednak, że platformy społecznościowe nie są wydawcami i nie mogą w ten sposób zablokować pozwu.
W reakcji na pozew spółka Meta opublikowała oświadczenie, w którym zapewniła, że współczuje rodzinom, które złożyły pozew przeciwko platformom. Chcemy zapewnić każdego rodzica, że mamy ich interes na uwadze i wykonujemy ogromną pracę, żeby zapewnić nastolatkom bezpieczne doświadczenie w Internecie - napisano. Google stwierdził, że zawarte w pozwie tezy są fałszywe, a ochrona dzieci w mediach społecznościowych zawsze jest podstawą pracy spółki.Do sprawy nie odniósł się TikTok. Natomiast właściciel Snapchata przekazał, że jego platforma została zaprojektowana, by wyeliminować wśród nastolatków presję na bycie idealnym. Weryfikujemy wszystkie treści, zanim dotrą do szerokiego grona odbiorców, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się czegokolwiek, co mogłoby być szkodliwe" - podano. Inaczej swoje doświadczenie z mediami społecznościowymi opisuje Taylor Little, która uczestniczy w pozwie. - Wpadłam w uzależnienie, gdy miałam 12 lat i nie odzyskałam życia przez cały okres nastoletni - powiedziała. Taylor ma teraz 21 lat i określa wielkie firmy technologiczne mianem "dużych, złych, potworów".Jej zdaniem firmy celowo wkładają w ręce dzieci produkt, który jest uzależniający i bardzo szkodliwy. Wspomina, że zanim otrzymała pierwszy smartfon, uwielbiała sport, grać w przedstawieniach i tańczyć. - Gdy zabierano mi telefon, czułam się, jakbym miała zespół abstynencyjny. To było nie do zniesienia. Kiedy mówię o uzależnieniu, nie mam na myśli nawyku. Mój cały organizm i mózg pożądał tego - opowiada BBC.
[Za:polsatnews.pl, zdj.Unsplash/adrian-swancar]