Prezydent Donald Trump podejmuje kolejne wiążące decyzje wspierające rozwiązania pro-life, a odcina się od propagatorów aborcji.
Po obcięciu funduszy dla WHO, a następnie decyzji o wystąpieniu Stanów Zjednoczonych z tej organizacji, przyszła kolej na Radę Praw Człowieka ONZ. To dobra wiadomość dla obrońców życia tym bardziej, że za tymi decyzjami idzie obcięcie olbrzymich funduszy.
Międzynarodowa agenda ONZ ds. dyskryminacji kobiet i dziewcząt pod pretekstem praw kobiet naciskała na rządy suwerennych krajów, aby wprowadzały prawodawstwo pozwalające na zabijanie dzieci w łonach matek oraz wymuszała na lekarzach i pielęgniarkach dokonywanie aborcji pomimo sprzeciwu sumienia.
Wiele agend Organizacji Narodów Zjednoczonych poważnie angażuje się w promowanie aborcji na arenie międzynarodowej. Pojawiają się nieustanne naciski na kraje, które chronią życie poczętych dzieci, aby wymusić zaakceptowanie aborcji na żądanie. Wszystko pod pretekstem praw człowieka (kobiet) i zapobiegania dyskryminacji.
W raporcie przyjętym 17 stycznia br. grupa robocza ONZ ds. dyskryminacji kobiet i dziewcząt stwierdza, że w wymiarze międzynarodowym rządy suwerennych państw mają obowiązek zmuszania wszystkich szpitali do przeprowadzania aborcji, w tym należących do wspólnot religijnych. Twierdzi także, że rządy mają obowiązek wymusić na lekarzach i pielęgniarkach dokonywanie aborcji bez prawa do odmowy z powodu tzw. klauzuli sumienia.
W świeżo opublikowanym raporcie tej grupy postawione tezy idą tak daleko, że instytucjonalny sprzeciw sumienia określa się jako niedopuszczalny i naruszający prawa człowieka!
Państwa mają obowiązek zapobiegania i reformowania praw, które nadmiernie rozszerzają sprzeciw sumienia i pozwalają, aby seksistowskie i patriarchalne przekonania osobiste decydowały o świadczeniu opieki zdrowotnej – wyjaśnia raport. Oczywiście chodzi o zdrowie reprodukcyjne, którego definicja zawiera aborcję.
W skład grupy roboczej ONZ ds. dyskryminacji kobiet i dziewcząt wchodzi pięć działaczek feministycznych oraz kilka przedstawicielek świata nauki. Stoją na stanowisku, że prawa sumienia nie dotyczą instytucji, tylko osób fizycznych, ale nawet w takich przypadkach muszą być wąsko zdefiniowane.
Państwa muszą zakazać praktyki instytucjonalnego sprzeciwu sumienia (w tym de facto instytucjonalnego sprzeciwu sumienia), aby wypełnić swoje obowiązki zapewnienia równego dostępu do usług zdrowotnych – napisano w raporcie.
Oznacza to również obowiązek zatrudniania lekarzy-aborcjonistów, chętnych do wykonywania aborcji. W dalszej argumentacji zawartej w raporcie pojawia się twierdzenie, że dla zapewnienia takich wymagań kadrowych, szpitale muszą mieć możliwość dyskryminowania lekarzy, którzy deklarują postawy pro-life oparte na przekonaniach religijnych. We wszystkich tych przypadkach, stwierdza raport, rządy muszą ściśle regulować wykonywanie sprzeciwu sumienia, aby zagwarantować pełny dostęp do aborcji.
W każdym przypadku, jak twierdzi raport, rządy muszą ściśle regulować wykonywanie sprzeciwu sumienia, aby zagwarantować dostęp do aborcji. Indywidualny sprzeciw sumienia musi być uzależniony od zdolności państwa do realizacji prawa do równości oraz praw do zdrowia seksualnego i reprodukcyjnego kobiet i dziewcząt w ramach swojej jurysdykcji – , czytamy w innym wniosku raportu.
Wśród warunków korzystania z prawa do klauzuli sumienia grupa robocza twierdzi, że aby przestrzegać prawa międzynarodowego. Lekarze, którzy sprzeciwiają się wykonaniu aborcji, muszą zawsze niezwłocznie skierować matkę do lekarza, który jest gotowy wykonać aborcję, nawet jeśli jest to sprzeczne z ich sumieniem. W przypadku sytuacji awaryjnej lekarze nigdy nie mają prawa sprzeciwienia się wykonaniu aborcji – czytamy w raporcie.
Z kolei według ekspertów feministycznych pielęgniarki i inni pracownicy służby zdrowia mają bezwzględny obowiązek uczestniczenia w wykonywaniu wszelkich aborcji, ponieważ prawo do sprzeciwu sumienia dotyczy tylko osób bezpośrednio zaangażowanych w tę procedurę, a nie innego personelu medycznego, który ma zapewnić pomocnicze, administracyjne lub instrumentalne wsparcie.
Oprócz przyjęcia tak surowych praw i przepisów grupa robocza ONZ ds. dyskryminacji kobiet i dziewcząt twierdzi, że państwa mają obowiązek tworzenia i inwestowania w systemy do rutynowego monitorowania stosowania sprzeciwu sumienia i zapobiegania nadużyciom.
Ponadto nalegają, aby każda matka, której odmówiono aborcji, mogła złożyć skargę do prokuratury oraz ścigać i pozywać rząd, lekarzy i dostawców usług medycznych.
Odmowa aborcji jest niedopuszczalna, ponieważ prawo do bezpiecznej i legalnej aborcji jest chronione na mocy prawa międzynarodowego twierdzi grupa robocza ONZ i wyjaśnia, że surowe zasady ograniczające wykonywanie klauzuli sumienia są konieczne, aby potwierdzić prawo do bezpiecznej i legalnej aborcji, w tym opiekę aborcyjną, i uznać autonomię kobiet, a także zwalczać bariery do wykonywania aborcji wynikające ze szkodliwych stereotypów płciowych i postaw seksistowskich.
Grupa robocza twierdzi również, że rządy mają obowiązek dekryminalizacji aborcji we wszystkich okolicznościach, aby upewnić się, że lekarze nie są hamowani strachem przed karą za nielegalną aborcję. Bez takiej pewności lekarze mogą powoływać się na sprzeciw sumienia, aby uniknąć odpowiedzialności prawnej za przeprowadzenie aborcji.
Twierdzenie, że aborcja jest prawem międzynarodowym, jest całkowicie nieuprawnione. Żaden powszechnie ratyfikowany międzynarodowy traktat, który uzyskał międzynarodowy konsensus dotyczący praw człowieka, nie obejmuje prawa do aborcji ani bezpośrednio, ani pośrednio. Po prostu – nie ma takiego prawa!
Prezydent Trump nie zapomniał też ponowie złożyć podpisu w imieniu Stanów Zjednoczonych w sprawie ponownego przystąpienia tzw. Deklaracji Konsensusu Genewskiego, która jest ratyfikowana przez dziesiątki krajów na całym świecie. Potwierdza ona, że nie ma międzynarodowego prawa do aborcji ani żadnego międzynarodowego zobowiązania ze strony państw do jej finansowania lub ułatwiania.
Więcej informacji nt. Konsensusu Genewskiego TUTAJ
Źródło: Life News/ C-FAM, wg. art. Stevena Ertelta, oprac. własne – 5 lutego 2025 r.