Londyński Sąd Opiekuńczy wydał nakaz wykonania aborcji u liczącej dwadzieścia kilka lat kobiety niepełnosprawnej intelektualnie. Z wnioskiem o możliwość przerwania ciąży bez zgody pacjentki wystąpili lekarze National Health Service (NHS, odpowiednik polskiego ZUS) opiekujący się kobietą. Argumentowali, że aborcja leży w jej najlepszym interesie. Nie mają bowiem pewności, że kobieta poradzi sobie z porodem, a zdrowienie po cesarskim cięciu też może mieć skomplikowany przebieg.
Ponadto lekarze uważają, że kobieta „prawdopodobnie uzna stratę ciąży za łatwiejszą do zniesienia, niż odseparowanie od dziecka, jeśli zostałoby ono objęte opieką zastępczą”. Wskazano jeszcze na „podwyższone ryzyko psychozy, jeśli ciąża będzie kontynuowana”.
"Zmuszanie kobiety do aborcji wbrew jej woli i woli jej bliskiej rodziny, narusza jej prawa człowieka, nie wspominając o prawie jej nienarodzonego dziecka do życia w rodzinie, która zobowiązała się do opieki nad tym dzieckiem" – skomentował ten bulwersujący wyrok bp John Sherrington, odpowiedzialny w episkopacie Anglii i Walii za obronę życia.
Bp Sherrington podkreślił, że każda aborcja jest tragedią. Jest ona tym większa, że matka dziecka - młoda kobieta z niepełnosprawnością intelektualną, objawiającym się m.in. niepowodzeniami edukacyjnymi i zaburzeniami nastroju - chce, by jej dziecko żyło. Kobieta jest w 22 tygodniu ciąży.
Wspiera ją liczne grono bliskich oraz opiekunów. Przede wszystkim jej pochodząca z Nigerii matka, babka dziecka, z zawodu położna. Solennie zapewnia, że otoczy dziecko troską i opieką. Podobną deklarację złożył pracownik socjalny, asystent rodziny oraz zespół prawny broniący kobiety i jej dziecka sądzie.
Sprawę rozpatrywała sędzia Nathalie Lieven, która ma długą historię orzecznictwa aborcyjnego. W 2011 r., jako prawnik reprezentowała British Pregnancy Advisory Service (BPAS), organizację pro-aborcyjną, która domagała się legalizacji „aborcji domowej” (aborcja farmakologiczna przeprowadzana samodzielnie przez pacjentkę we własnym domu).
Pani sędzia w taki oto sposób uzasadniła swój najnowszy wyrok: „Ta kobieta nie ma pojęcia, co oznacza ‘dziecko’. (…) Myślę, że chce mieć dziecko w taki sam sposób, w jaki chciałaby mieć fajną lalkę”.
[Na podstawie serwisu informacyjnego SPUC – 21/24.06.2019 r.; także: eKAI – 24.06.2019 r.]
Zdjęcie: Unsplash (freestocks) – FP