Jak mówi Agnieszka Kieniewicz-Duverge, Polka od 11 lat mieszkająca na Mauritiusie, w wywiadzie dla Radia Watykańskiego, Mauritius jest już gotowy na wielkie wydarzenie, którym będzie wizyta Ojca Świętego. Ludzie czytają, modlą się, niektórzy śpiewają, żeby duchowo wejść w atmosferę pielgrzymki i jak najlepiej przywitać Papieża. To jest niesamowicie poruszające – wyznaje Polka.
Tematem przewodnim papieskiej wizyty na Mauritiusie będzie pokój i co to znaczy pielęgnować go w praktyce na co dzień. To jest ważne wyzwanie, ponieważ na wyspie mamy mozaikę różnych kultur i religii. Dominującą większością są wyznawcy hinduizmu, stanowiący 2/3 społeczeństwa, obecni są też muzułmanie, są też Kreole czyli potomkowie niewolników oraz «biali», czyli potomkowie kolonizatorów.
Te wszystkie kultury i te wszystkie religie będą obecne na spotkaniu z Papieżem. Dla nas naprawdę ważna tu jest kwestia pokoju, tego jak na co dzień budować życzliwość wobec drugiego – podkreśla pani Agnieszka, absolwentka Instytuty Studiów nad Rodziną w Łomiankach.
Na Mauritiusie stopniowo maleje liczba katolików, rodzi się coraz mniej dzieci, co sprawia, że nie ma już zastępowalności pokoleń, brakuje powołań, a miejscowe seminarium świeci pustkami. Troska o życie i rodzinę jest jednym z największych wyzwań przed jakim staje Mauritius – podkreśla Polka.
Mauritius jest pod ideologicznym naciskiem różnych organizacji międzynarodowych, na wyspie mocno zakorzeniła się kultura antykoncepcyjna. W latach ’60 ub. w. brytyjscy naukowcy zdiagnozowali, że rodzi się tutaj za dużo dzieci, co grozi przeludnieniem i stwierdzili, że aby do tego nie doszło najlepiej wprowadzić sterylizację kobiet. Władze podjęły więc odpowiednią «politykę rodzinną», zapraszając m.in. organizacje promujące aborcję. Wtedy kard. Jean Margéot, stwierdził, że to nie jest sposób kierowania płodnością godny kobiety, że istnieją lepsze metody. Dlatego zaprosił na Mauritius francuskich lekarzy z prośbą, by nauczyli mieszkańców naturalnych metod planowania rodziny. Wokół nich powstało środowisko instruktorów, którzy chodząc od domu do domu, przekazywali tę wiedzę dalej i tak jest do dzisiaj – mówi Kieniewicz-Duverge, która pracuje właśnie w fundacji L'action Familiale, która zajmuje się rodziną, jej ochroną i uczy metod rozpoznawania płodności.
Polka podkreśla, że antynatalistyczna polityka władz poczyniła ogromne spustoszenie w miejscowym społeczeństwie. Dawniej rodziny miały pięcioro, sześcioro dzieci, obecnie dwoje dzieci to maksimum. Ponadto obecny rząd stawia sobie bardzo ambitne cele ekonomiczne, chce rozwijać Mauritius i podnosić poziom życia jego mieszkańców, a to wymaga bardzo często nieobecności matek w domu. Z drugiej strony władze nie promują żadnej polityki prorodzinnej. Często dziecko postrzegane jest jako przeszkoda w rozwoju, jako ciężar. Na Mauritiusie zdecydowanie trzeba promować kulturę pro-life – mówi Kieniewicz-Duverge. Wskazuje zarazem na zmasowany w ostatnim czasie atak ideologii gender, którą wszelkimi możliwymi sposobami próbuje się wprowadzić do szkół.
Więcej na temat działalności fundacji L'action Familiale w Gościu Niedzielnym TUTAJ
Źródło: Watykan News – 5 września 2019 r.