W San Jose, stolicy maleńkiej Kostaryki tysiące ludzi wyszło na ulice w centrum miasta, aby protestować przeciwko wprowadzeniu rządowego rozporządzenia zezwalającego na tzw. aborcje terapeutyczne.
Wiele osób niosło niebieskie chusty, w które zawija się niemowlęta. Mieli ze sobą także niebieskie sztandary. Manifestacja miała charakter pokojowy w obronie praw człowieka.
Organizatorami były kostarykańskie organizacje broniące życia: „Powstań Kostaryko” oraz Autonomiczny Uniwersytet Centralnej Ameryki. Celem manifestacji było wywarcie nacisku na prezydenta Carlosa Alvarado, aby nie podpisywał zmiany prawa, mającego na celu pozbawienie poczętych dzieci należnych im praw.
Organizatorzy ogłosili w mediach społecznościowych, że akcja była dużym sukcesem i zgromadziła tysiące ludzi, którzy manifestowali całkowicie pokojowo. Zadeklarowali także, że w przyszłym roku będzie jeszcze więcej uczestników.
Obrońcy życia w Kostaryce wyszli na ulice, aby zamanifestować, że nie akceptują wprowadzenia swobody przerywania ciąży oraz są zdeterminowani, aby bronić życia od poczęcia przed atakami zwolenników aborcji i nie zamierzają milczeć, ponieważ, jak podkreślili, są ludem o czystym sercu „za życiem”.
Prawo w Kostaryce chroni życie dzieci w wieku prenatalnym oraz ich matki. Jednakże presja międzynarodowa, aby zalegalizować aborcję jest olbrzymia na całym świecie, zwłaszcza wobec małych i ubogich krajów. Kostarykański Marsz Życia pokazał, że Kostarykańczycy są za życiem i chcą, aby życie każdego dziecka – i nienarodzonego, i już urodzonego – było prawnie chronione.
Kostaryka chroni nienarodzone dzieci i ich matki przed aborcją. Ale wiele krajów na całym świecie znajduje się pod silną presją międzynarodową, aby zalegalizować zabijanie nienarodzonych. Marsz na rzecz życia w Kostaryce pokazuje, że jego obywatele chcą, aby życie każdego dziecka było chronione.
Źródło: Life Site News – 5 sierpnia 2019 r.