Zwolennicy aborcji zawsze stosowali manipulację językową, aby ukryć swoje prawdziwe intencje. Słowa aborcja na międzynarodowych konferencjach od dawna w ogóle się nie używa. Wszystko zostało ukryte przez redefiniowanie starych, powszechnie akceptowanych pojęć. Mieliśmy już poważne próby zmiany definicji małżeństwa i rodziny. Prokreację nazwano reprodukcją. Zmieniono definicję zdrowia, które stało się nie tylko brakiem choroby, ale subiektywnym odczuciem dobrostanu i dobrego samopoczucia. Aborcję ukryto więc pod hasłem „zdrowia reprodukcyjnego” czy „usług” tegoż zdrowia.
Nieustannie są też podejmowane próby, aby postulaty aborcyjne ukryć pod hasłem „praw kobiet”. Te niejednoznaczne slogany, często są definiowane cząstkowo w kolejnych dokumentach agend międzynarodowych i chociaż większość z nich nie jest elementem prawa międzynarodowego, wchodzą do powszechnego użycia, kształtując świadomość i zachowania ludzi. Stare hasło Karola Marksa, że byt kształtuje świadomość, dzisiaj jest realizowane w nieco zmienionej postaci: świadomość kształtuje język.
Prawda o tym, czym w rzeczywistości jest aborcja, powoli przebija się do świadomości ludzi. Najbardziej widać to w USA, gdzie toczy się wielka batalia o dotarcie do świadomości społecznej w tej sprawie. Wielki skandal wywołało nagranie ukrytą kamerą handlu organami abortowanych dzieci, pojawiają się nowe, profesjonalne filmy, np. o aborcjoniście-mordercy Kermicie Gosnellu, skazanym na dożywocie za uśmiercenie kobiety podczas przerywania ciąży oraz za zabijanie żywo urodzonych dzieci w czasie późnych aborcji czy „Nieplanowane” – biograficzną historię kobiety, która przez wiele lat była dyrektorem placówki aborcyjnej. Nie jest to wygodne dla przemysłu aborcyjnego, który traci krociowe zyski. Administracja prezydenta Trumpa obcięła finansowanie aborcji, coraz więcej firm, np. Coca Cola ogłasza, że nie chcą mieć z tym nic wspólnego. Wymyślono więc nowy chwyt propagandowy, aby o aborcji mówić (i myśleć) pozytywnie!
Duża amerykańska organizacja feministyczna The National Women’s Law Center (Narodowe Centrum Praw Kobiet) ogłosiło nową kampanię propagandową, poprawiającą odbiór społeczny lansowanych programów, zawierających aborcję, czyli zabijanie poczętego dziecka w łonie matki. Teraz unicestwienie dziecka ma być nazywane „aktem miłości i współczucia”. Sugeruje, że jest to działanie dobre, w pełni akceptowane, pełne serdecznej życzliwości.
Nazywanie zła dobrem jest starym sposobem zacierania rzeczywistości. Twórcy tego pomysłu liczą na to, że wiele porzuconych kobiet, które poczęły dziecko i nie wiedzą, jak sobie poradzić w tak trudnej, kryzysowej sytuacji, nabierze się i uwierzy, że aborcjoniści pomogą im z pełną życzliwością, więcej – z miłością i współczuciem. O następstwach aborcji dla kobiety nic się nie mówi. Kolejnym sloganem jest przecież „bezpieczna aborcja”, chociaż każdy zdrowo myślący człowiek wie, że nie jest to prawda.
Podobne zjawisko manipulowania grą słów obserwujemy także w Polsce, gdzie zwolenniczki aborcji ostatnio organizowały manifestację „Za Życiem” czy umieszczały na banerach hasło: „Aborcja za życiem”, kradnąc sztandarowe hasła Marszów dla Życia. Według nich to one pomagają kobiecie, dziecko ma nie istnieć – lub być tylko „zlepkiem komórek”, a wszystko, co jest złe dla kobiety jest po stronie tych, którzy bronią życia. Manipulacja jest widoczna z daleka, ale jednak niektórzy dają się nabrać na te fałszywe propagandowe hasła.
Kampanią amerykańskich feministek ma na celu (jak same piszą) walkę z atakiem na prawa do aborcji poprzez przeformułowanie sposobu mówienia na ten temat. Zgodnie z ich kampanią akt zabijania nienarodzonego dziecka ma być nazywany aktem miłości, współczucia, uzdrowienia i bezinteresowności. To opieka zdrowotna. To jest wolność! – piszą na swojej stronie internetowej.
Ciąża jednak nie jest chorobą, nie można jej wyleczyć, a poczęte dziecko od chwili gdy zaistniało, czyli od połączenia się komórek rozrodczych rodziców, jest niezależną, unikalną istotą ludzką, która weszła już na typową dla każdego człowieka ścieżkę rozwoju.
To życzeniowe manipulowanie słowem nie może zmienić faktów biologicznych, a prawda broni się sama. Aborcja to zabicie człowieka w wieku prenatalnym. Żadne pieniądze na kampanię promocyjną nie mogą zmienić tego naukowo potwierdzonego faktu.
Źródło: Life News, Life Site News, opracowanie własne – 6 listopada 2019 r.