Komisja Senatu Australii, w której dominują przedstawiciele Partii Zielonych, zaleciła rządowi rozważenie legalizacji eksperymentów medycznych, które podczas zapłodnienia pozaustrojowego (in vitro) wykorzystują materiał genetyczny od dwóch matek, co powoduje, że w ten sposób poczęte dziecko ma troje genetycznych rodziców. Rząd z kolei zwrócił się do National Health and Medical Research Council (Rady ds. Zdrowia Narodowego oraz Badań Medycznych) o przeprowadzenie ogólnonarodowych konsultacji w tej sprawie.
Eksperymenty te są wykonywane w celu uniknięcia urodzenia się dziecka obciążonego rzadką i potencjalnie śmiertelną chorobą mitochondrialną, która jest dziedziczona od matki. Opisywany jest następujący przypadek: Jordańscy rodzice zostali poddani terapii mitochondrialnej przez zespół amerykańskich badaczy, ale eksperyment był przeprowadzony w Meksyku, gdzie nie ma prawnego zakazu.
Matka przenosiła gen zespołu Leigha, który wpływa na rozwijający się układ nerwowy dziecka. Geny te znajdują się w mitochondriach i są przekazywane przez matkę. Są one oddzielone od łańcucha DNA, który znajduje się w jądrze każdej komórki. Matka jest zdrowa, ale ok. ¼ jej mitochondriów przenosi tę mutację genową. Na skutek ujawnienia się zespołu Leigha czterokrotnie poroniła, a dwoje jej dzieci odziedziczyło tę chorobę i zmarło w dzieciństwie.
Małżeństwo zwróciło się o pomoc do Johna Zhanga i jego zespołu w New Hope Fertility Center w Nowym Jorku, który prowadzi badania nad stosowaniem tzw. techniki „trojga rodziców”. W Wielkiej Brytanii metoda ta nosi nazwę przeniesienia przedjądrowego”. Zapłodnione nasieniem ojca zostają zarówno jajo matki, jak i dawczyni, ale przed rozpoczęciem podziałów oba jądra tych zapłodnionych komórek są usuwane. Jądro zapłodnionego jaja dawczyni zostaje odrzucone, a w tym miejscu umieszczone jądro z zapłodnionego jaja matki.
Para ta jednak z powodów religijnych nie chciała niszczyć zarodków, więc Zhang nieco zmienił procedurę. Usunął jądro z niezapłodnionego jaja matki i włożył je do niezapłonionego jaja dawczyni, z której usunął jądro. Powstała komórka jajowa z jądrowym DNA od matki i mitochondrialnym DNA od dawczyni, która została później zapłodniona nasieniem ojca. W ten sposób wytworzono 5 zarodków, ale tylko jeden z nich rozwijał się prawidłowo i został wszczepiony do macicy matki. Wybrano zarodek męski, gdyż wiadomo, że syn nie będzie przekazywał tego schorzenia. Chłopiec urodził się 6 kwietnia 2016 roku o czasie i był zdrowy, co uznano za wielki sukces medycyny.
Metoda, która nie niszczy zapłodnionych zarodków, może wydawać się etycznie dopuszczalna. Tak jednak nie jest. Pozostaje fakt poczęcia człowieka z pominięciem aktu małżeńskiego podczas ryzykownej, eksperymentalnej procedury, prowadzonej poza ustrojem matki. Stosowana jest selekcja ze względu na płeć dziecka. Większość zapłodnionych zarodków była uszkodzona i skazana na unicestwienie. Do tego dochodzi problem bezpieczeństwa – narażenia poczętych tą metodą dzieci na poważne schorzenia. Nikt nie wie, czy takie dziecko urodzi się zdrowe oraz czy w czasie rozwoju nie ujawnią się poważne problemy rozwojowe i genetyczne. Istnieje niewiele dowodów wskazujących na skuteczność wymiany mitochondriów, więc tak naprawdę jest to eksperyment laboratoryjny na ogólnej populacji.
Z tych powodów technika ta została zabroniona przez amerykańską Agencję ds. Żywności i Leków. Do tej pory wykorzystywanie kontrowersyjnej techniki podczas zapłodnienia pozaustrojowego jest prawnie dozwolone tylko w Wielkiej Brytanii.
Obecnie problem dopuszczenia do tych eksperymentów przeniósł się do Australii, gdzie ustawodawstwo zabrania technik z zastępowaniem mitochondriów. Legalizacja tych eksperymentów musiałaby doprowadzić do zmiany prawa, zabraniającego klonowania oraz eksperymentów z wykorzystaniem ludzkich embrionów.
Źródło: Australian Family Association, opracowanie własne – 8 listopada 2019